Jak donosi The Sun, powołując się na amerykańskie źródła wywiadowcze, Rosja ma zaatakować Ukrainę w nocy z 15 na 16 lutego.
Pomimo wycofania części swoich wojsk z ukraińsko-rosyjskiej granicy, planowany jest silny ostrzał rakietowy. Oczywiście nic nie jest pewne dopóki się nie wydarzy, ale należy spodziewać się fali uchodźców wojennych, którzy mogą napływać do Polski w razie konfliktu.
Wicepremier Jacek Sasin spotkał się z sekretarz energii Jennifer Granholm oraz szefową Międzynarodowego Funduszu Walutowego Kristaliną Georgiewą. Tematem rozmów była sytuacja energetyczna w Europie, ale także poruszona została sprawa uchodźców.
Sasin na konferencji prasowej został zapewniony przez Amerykanów, iż pomogą Polsce w razie kryzysu uchodźczego, jaki może wystąpić w przypadku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
– Zasygnalizowałem, że jeśli do tego dojdzie, będziemy się zwracali o wsparcie zarówno do Stanów Zjednoczonych, jak i do Unii Europejskiej. Pani sekretarz wyraziła ogólne poparcie dla naszych działań i zapewnienie, że jeśli będzie taka potrzeba, to tą pomoc uzyskamy – dodał polski wicepremier.
Jego słowa potwierdził rzecznik Pentagonu John Kirby.
– Amerykańscy żołnierze, którzy trafili do Polski ściśle współpracują z polskimi władzami, by wspomóc je w panowaniu nad falą uchodźców, jaką mogłaby wywołać inwazja Rosji na Ukrainę i nad ich ewakuacją – oświadczył.
Równocześnie, po raz kolejny podkreślił, że trzy tysiące żołnierzy 82. dywizji powietrznodesantowej, którzy niedawno przylecieli do Polski, nie zostaną dyslokowani na Ukrainę w przypadku rosyjskiej inwazji i nie wezmą udziału w żadnych walkach.
Rzecznik Pentagonu wątpi w to, że obecność tak dużej rosyjskiej grupy bojowej na ukraińskiej granicy ma związek jedynie z planowanymi ćwiczeniami.
– Putin nadal zwiększa swoją gotowość do inwazji i robi wszystko tak, jakby był zdecydowany na podjęcie działań militarnych – zakończył swoją wypowiedź Kirby.
Czy jesteśmy gotowi przyjąć nieznaną ilość ludzi naprawdę potrzebujących pomocy?
Czy pośród nich nie znajdą się fałszywi uchodźcy, działający na rzecz agresora?
Czy służby poradzą sobie z tak ogromnym problemem?
Czy jako społeczeństwo sprostamy takiemu zadaniu?
Odpowiedzi na te pytania na razie nie da się uzyskać i pozostaje mieć nadzieję, że nie będziemy ich potrzebować.
Zdjęcie: Priscilla Du Preez/Unsplash
Źródło: The Sun