Przyjechałam do Norwegii stając się nikim. W sierpniu dotarłam do Kristiansand z dwiema walizkami i sercem wypełnionym marzeniami. Wyjechałam z Meksyku z moim 10-letnim synem, zostawiając wszystko, co było mi znane, godząc się na niepewną przyszłość. Dobrowolnie przyjęłam wszystkie wyzwania, które wiążą się z przybyciem do nowego kraju, takie jak nowy język, ludzie, szkoła, zasady itp. Mam nadzieję, że zostanę lepszą pisarką i zrealizuję ambitny projekt uczenia się od innych. Jako samotna mama wiedziałam, że będzie to trudne, ale staram się pokazać moim dwóm chłopcom, że nigdy nie jest za późno, by podążać za marzeniami i zaczynać na nowo. Moje pragnienie jest może zbyt śmiałe, chociaż na naukę nigdy nie jest za późno. Dlaczego Norwegia? Przyjechałaś tu z powodu mężczyzny? Masz tu rodzinę? Tak brzmią często zadawane mi pytania. Odpowiedź na każde z nich brzmi „nie”. Ciężko jest zrozumieć, jak ktoś może zostawić swój dom, rodzinę, przyjaciół i pracę, aby nagle zacząć wszystko od początku.
Kryzys wieku średniego? Pandemia? Może kombinacja tych obu? Po raz pierwszy odwiedziłam Norwegię w 2019 roku, by tu powitać Nowy Rok 2020, który całkowicie zmienił moje życie. Byłam wtedy w Oslo i stałam przed meksykańską restauracją z moimi nowymi przyjaciółmi podziwiając fajerwerki rozbłyskujące nad fiordem. Przez wiele lat moim marzeniem było zobaczenie zorzy polarnej. Oszczędzałam pieniądze, by jednego dnia móc je zrealizować. Chciałam przyjechać tu z przyjaciółmi, którzy niestety nie mieli czasu albo nie zaoszczędzili wystarczająco dużo pieniędzy na taką wycieczkę. W końcu pojawiła się możliwość i wszystko zaczęło się układać. Niesamowita przyjaciółka z Meksyku zaoferowała mi darmowy bilet lotniczy. Też jest samotną mamą i wiedziała, jak bardzo chciałam zobaczyć to spektakularne zjawisko na niebie.
Także cudowne norweskie rodziny otworzyły dla mnie drzwi swoich domów. Miałam więc bilet i noclegi w Oslo i Tromsø. Potraktowali mnie wspaniale. W końcu moje marzenie się spełniło i zorza polarna zatańczyła przed moimi oczami już podczas pierwszej nocy poszukiwań. Wszystko się ziściło. Zainspirowana moją podróżą do Norwegii, napisałam powieść w sierpniu tego samego roku. Wtedy pojawiła się w mojej głowie myśl o zostaniu profesjonalną pisarką. Natychmiast wpadłam na pomysł studiowania w Norwegii, tak by zacząć tę nową przygodę. Zaryzykowałam rozpoczęcie wszystkiego od początku. Dałam sobie szansę, by posłuchać mojej intuicji.
Czasami zastanawiam się, czy powinnam tylko pisać do szuflady i wrócić do życia, które miałam. Przyjechałam jako obca do kraju, którego nie znałam, bez znajomych, do innej kultury, klimatu i z niewielkim dobytkiem. Czasami zadaję sobie pytanie czy warto. Jednocześnie codziennie znajduję coś nowego, co dodaję do listy rzeczy, które tutaj uwielbiam. Czuję się bezpiecznie, spokojnie, otacza mnie natura i uśmiechnięci ludzie. Nawet zgubione przedmioty do mnie wracają! Doświadczyłam wiele życzliwości od nieznajomych i stabilności w pracy i na uczelni. To, co mnie także napędzało, to wysiłek włożony przez niesamowite rodziny, które poznałam w szkole moich synów. Grupa nauczycieli i pracowników szkoły, którzy wspierali nas jeszcze przed przeprowadzką. Hojność moich sąsiadów i pomoc w codziennym życiu. Grupa nowych, młodych przyjaciół, którzy przyjęli mnie do swojego grona. Lista jest nieskończona.
Nie mogę powiedzieć, że już czuję się tu jak u siebie. Nadal mam wiele do zrobienia. Nie wszystko jest proste. Bycie samej, bez wsparcia, jakie miałam dotychczas, jest wymagające. Jednak chcę zrobić, co w mojej mocy, by wykorzystać nowe możliwości. Czasami daje mi się we znaki przytłaczająca pogoda, czasami są to inne okoliczności, które utrudniają mi płynny start. W tych całkiem nowych okolicznościach potrzebna jest cierpliwość. Chciałabym opisać te wszystkie niesamowite historie, których doświadczyłam będąc tutaj. Czas jest tak cenny i mija tak szybko, że niekiedy jest mi trudno usiąść i spisać wszystko, czym chcę się podzielić. Zbliża się koniec mojego semestru na uczelni i mam nadzieję, że już niedługo znajdę czas, aby ubrać w słowa moje doświadczenia. Na razie skupiam się na tym, co teraz. Cieszę się chwilą obecną, darem uczenia się i przeżywania każdej sekundy każdego dnia. Robię krok za krokiem i wiem, że mam pomoc tam na górze.
3 komentarze
Astonishing story! I hope you enjoy your stay in Norway. What beautiful country.
FELICIDADES!!!
Wspaniała historia, cieszę się, że się nią podzieliłaś z nami! Pozdrawiam!