Krótka historia neutralności
Przez wiele stuleci Szwecja była liczącym się na arenie europejskiej mocarstwem. Prowadziła liczne wojny, w tym z Polską, o opanowanie ziem leżących głównie wokół Bałtyku. Z czasem jednak bezpiecznie położona w północnej części Europy Szwecja zdała sobie sprawę, że nie nadąża za szybko rozwijającymi się krajami z centralnej części kontynentu i po wojnie z Norwegią w roku 1814 odwiesiła rapier i muszkiet na kołek i ogłosiła neutralność.
Z czasem obok własnego kołka z rapierem i muszkietem przedsiębiorczy potomkowie Wikingów wbili więcej kołków z muszkietami z napisem „Till salu” czyli na sprzedaż.
Było to dosyć sprytne posunięcie gdyż ludzie mają to do siebie, że lubią się kłócić i na pewnym szczeblu te kłótnie przeradzają się w wojny, a gdzie dwóch się bije tam… Szwedzi sprzedadzą im broń.
Po II wojnie światowej nastąpił nowy podział świata i tak zwana zimna wojna. Neutralni Szwedzi nie chcieli przystąpić oficjalnie do żadnego obozu, choć oczywiście współpracowali z zachodem. NATO wielokrotnie kusiło i zachęcało ich do przyłączenia się do paktu północnoatlantyckiego, jednak bez powodzenia. Neutralność wymusiła zbrojenie się na własny rachunek i trzeba przyznać, że poszło to Szwedom całkiem nieźle.
Wielka, nowoczesna fabryka
Przytoczę tylko kilka przykładów broni produkowanej przez pacyfistyczno-neutralnych Szwedów.
Najszybsza haubica na świecie FH77BW Archer.
Każda armata czy haubica, potrzebuje od kilku do kilkunastu minut na przygotowanie się do działania. Musi się odpowiednio ustawić, wypoziomować, czasem rozłożyć specjalne podpory zanim można będzie z niej otworzyć ogień. Szwedzki wynalazek robi to w tempie rekordowym.
Już w trzydzieści sekund po zatrzymaniu pojazdu, na którym jest zamontowana, Archer potrafi oddać pierwszy strzał, w przeciągu następnych piętnastu sekund kolejne trzy, aby w pół minuty zwinąć się i zmienić miejsce działania. Ta mobilność niezwykle utrudnia wrogowi namierzenie i zniszczenie tej żwawej haubicy. Na tym nie kończą się jej zalety. Archer potrafi wystrzelić sześć pocisków jeden po drugim, zmieniając kąt nachylenia lufy tak, aby wszystkie sześć spadło na cel w tym samym momencie, dokonując totalnej destrukcji na dużym obszarze. Celność tej „armatki” używającej także pocisków Excalibur, jest wręcz legendarna. Na dystansie 60 km trafia w cel z dokładnością około 4 m!
Firma SAAB, szerzej znana z produkcji samochodów, od lat buduje doskonałe samoloty bojowe między innymi JAS 39 GRIPEN (Gryf). Jest to wciąż ulepszany i modyfikowany samolot wielozadaniowy. Zbudowany z materiałów kompozytowych i wyposażony w dobre silniki odrzutowe oraz super nowoczesną awionikę jest konkurencyjny nawet dla samolotów amerykańskich w podobnej klasie. W wojsku szwedzkim pełni głównie funkcje samolotu przechwytującego i nie jest uzbrojony w broń zaczepną, służącą do atakowania na przykład celów naziemnych, ale wystarczy „dokręcić jedną śrubkę” i GRIPEN może przeistoczyć się w śmiercionośną, precyzyjną maszynę.
Wcześniej wspomniany SAAB nie ogranicza się do budowy pojazdów kołowych i samolotów. Wraz z innymi firmami produkuje także okręty podwodne.
Nie będę podawał szczegółów technicznych, gdyż wszystkie te wyporności, długości, zasięgi i możliwości zanurzenia oraz rodzaje uzbrojenia, mogłyby znudzić nawet pasjonatów militarystycznych.
Ogólnie szwedzkie okręty podwodne są uznawane przez ekspertów za doskonałe i choć posiadają napęd konwencjonalny są groźne dla przeciwnika i trzeba się z nimi liczyć.
Szwecja wyspecjalizowała się także w produkcji własnej elektroniki wojskowej. Systemy radarowe, namierzania, łączności itd. są montowane w wielu broniach na świecie i oczywiście w rodzimym uzbrojeniu także.
Trzeba przyznać, że pacyfistyczno-neutralna Szwecja radzi sobie całkiem nieźle, jako największy per capita, eksporter broni na świecie!
Szwecja w NATO
Co NATO zyska, jeżeli Szwecja wstąpi w szeregi sojuszu?
Poza wyżej wymienioną bronią, a wymieniłem tylko część ich produkcji, Szwedzi dają swoje wybrzeże, dzięki któremu praktycznie cały Bałtyk, z pominięciem Kaliningradu i Sankt Petersbursga (choć bardziej pasuje nazwa Leningrad), stanie się wewnętrznym morzem NATO. Jakby tego było mało, to należąca do Szwedów wyspa Gotlandia, poprzez zainstalowane na niej systemy rakietowe, umożliwia kontrolę nad całym morzem Bałtyckim!
Po upadku ZSRR większość Europejczyków uwierzyła w koniec historii, Szwedzi także i na przełomie lat dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych powoli redukowali swoją armię, gdyż wydawała się już niepotrzebna. Jednak Szwedzi to doświadczony naród i zawsze bacznie, choć z neutralnego fotela, obserwowali to, co się dzieje na świecie. Widząc powolną ekspansję Rosji, w szwedzkiej świadomości zabłysło najpierw żółte, a później czerwone światło ostrzegawcze i nie chwaląc się specjalnie nikomu parlament szwedzki ponownie zwiększył nakłady na wojsko.
Atak Rosji na Ukrainę sprawił, że neutralno-pacyfistyczne społeczeństwo naszego zamorskiego sąsiada raptownie zmieniło swoje nastawienie i Szwecja zgłosiła wniosek o przyjęcie do NATO zdejmując z kołka rapier i muszkiet.
Finlandia również zgłosiła chęć przystąpienia do NATO. Więcej o tym w artykule: Finlandia w NATO