Dominik Rabeszko (15 lat) ukończył gimnazjum Songdalen z samymi szóstkami na świadectwie. O jego wyczynie zrobiło się głośno, a to oznacza, że takie wyniki należą do rzadkości.
– Nie jest to codzienne zjawisko, można tylko pochwalić – potwierdza Svein Tore Kvernes, szef sztabu zajmującego się wychowaniem i szkolnictwem w gminie Kristiansand (Oppvekstsektoren). – Jest to na pewno duże osiągnięcie.
Co szczególnego ma w sobie młody człowiek, który przyciągnął uwagę gazet? Ciekawość zawiodła redakcję Razem Norge do Søgne, gdzie piętnastoletni Dominik mieszka z rodziną.
Rodzina to jest siła
Spotykamy się w domu Dominika. Siedzimy w jadalni, mama nastolatka przygotowuje obiad. W luźnej rozmowie uczestniczą bliscy, którzy właśnie przyjechali w odwiedziny z Polski. Dominik w międzyczasie pomaga trochę w kuchni.
– Zawsze próbował być lepszy w tym co robił, jak czegoś nie wiedział, nie potrafił, szukał odpowiedzi. Nie boi się pytać i uwielbia rozmowy z mądrzejszymi – mówi o synu Katarzyna Rabeszko.
Dobre relacje z rodzicami to coś, o czym z kolei mówi Dominik.
– Jestem za nich bardzo wdzięczny, zawsze miałem z rodzicami dobre relacje. Mówili mi: rób swoje najlepiej. To z nimi zwykle rozmawiam, gdy mam ciężkie chwile.
Zmiany w drodze
Dominik nie zawsze był tak otwarty, jak dziś. Miał problemy z nawiązywaniem kontaktów i stronił od przebywania z rodziną. Zamiast tego spędzał godziny grając na komputerze. Swoją zmianę określa krótko: „dorosłem”.
– Coś mnie tknęło – mówi chłopak. – Była to myśl, że w końcu się wyprowadzę, będę studiował i nie będę miał dużo czasu, żeby zobaczyć rodzinę. Dotarło też do mnie, że grając codziennie przez dwie godziny sam decyduję, że marnuję czas.
W jego pokoju nie ma już komputera. Dziś może też śmiało zacząć rozmowę z nowymi osobami. Za tą zmianą stoi teatr improwizacji, polegający na grze bez scenariusza. Na zajęcia chodził przez okres gimnazjum do domu kultury Knuden w Kristiansand.
– To mi mega pomogło, jeśli chodzi o otwieranie się na ludzi.
Po wakacjach rozpocznie naukę w Kristiansand Katedralskole (KKG) w systemie IB, który daje możliwość zdobycia międzynarodowej matury (International Baccalaureate). Chce zająć się nanotechnologią, być inżynierem lub naukowcem. W planach są podróże i konferencje na całym świecie.
– Bardziej interesuje mnie rozwijanie świata technologicznie niż politycznie. Ale w najgorszym wypadku mógłbym połączyć te dwie dziedziny – dzieli się swoim planem B.
– Na sukces w życiu człowieka wpływają dwa podstawowe uczucia: poczucie własnej wartości oraz pewności siebie. Choć brzmią podobnie, to jednak posiadają różne źródła – komentuje pedagożka i psychoterapeutka Izabela Wójtowicz.
– Poczucie własnej wartości odnosi się do tego jak bardzo siebie kocham i akceptuję. Dzięki rodzicom, którzy okazują miłość swojemu dziecku za to jakie jest, a nie za to co robi, dziecko nabiera poczucia, że jest kochane, jest piękne, jest szanowane, jest zadbane… to z czasem zostaje przekształcone w miłość i dobroć dla samego siebie – czyli moje własne poczucie wartości. Kochając siebie, szanuje innych ludzi i nie wyrządza im krzywdy.
Z kolei poczucie pewności siebie opiera się na sukcesach, jakie odnosimy. Jeśli środowisko zewnętrzne, jak na przykład rodzina, wspiera dziecko pochwałami, okazuje radość z każdego małego czy dużego sukcesu, dziecko nabiera przekonania, że może dokonać wszystkiego czegokolwiek zapragnie. Wtedy popełniane błędy nie są porażkami, lecz lekcjami, drogowskazami i doświadczeniami, dzięki którym możemy doskonalić siebie. Tutaj jest istotne przekonanie „wiem, że potrafię”, „mogę wszystko”, „poradzę sobie”, „mogę na sobie polegać”, „dam radę”.
Sposób na stres
Wyzwaniem okazał się dla Dominika stres. Mocno dał mu się we znaki w początkach gimnazjum. W Norwegii dopiero na tym poziomie dzieci dostają oceny. Była więc możliwość, by zmierzyć jak dobry jest rzeczywiście. Ze stresem mógł sobie poradzić dzięki profesjonalnej pomocy, jaką otrzymał w gimnazjum. Dominik docenia otwartość panującą w szkołach, gdzie otwarcie można mówić o swoich wyzwaniach i dostać wsparcie na profesjonalnym poziomie.
– Był stres, ale do 10. klasy, z pomocą jaką otrzymałem w szkole, pokonałem go. Mamy to trochę w rodzinie, lubię po prostu być najlepszy. Nie tylko wśród innych ludzi, ale lubię też być najlepszą wersją samego siebie.
U Dominika stres związany był ze szkołą, wsparcie kadry szkolnej przyniosło efekty. Nie bez znaczenia był też bliski kontakt ze wspierającą rodziną. Dzieci jednak nie zawsze potrafią lub mają z kim podzielić się swoimi problemami.
– Wiele dzieci i młodzieży boryka się z lękiem przed byciem w grupie, mówieniem i dzieleniem się w grupie, byciem widocznym i nawiązywaniem relacji – mówi Izabela Wójtowicz. – Lęki te mają bardzo różne podstawy i nie należy ich lekceważyć czy też bagatelizować, ponieważ mogą doprowadzić młodego człowieka nawet do myśli samobójczych lub samookaleczeń. Samotność w przeżywaniu strachu, niepokoju czy też stanów lękowych wpływa na wysoki poziom stresu, co może przejawiać się w albo w wycofaniu ze środowiska (instynkt ucieczki), lub też w ataku werbalnym lub fizycznym (instynkt walki). Każde jedno zachowanie jest strategią na radzenie sobie w danej sytuacji. Kiedy osoba zaczyna sobie zdawać sprawę, że nie musi ani uciekać, ani walczyć lecz jedynie zaryzykować zaufać i otworzyć się na pomoc, to pojawiają się nowe strategie radzenia sobie ze stresem oraz z emocjami, które czasami lubią nami rządzić.
By uczyć się z głową
Chłopak zainwestował trochę czasu w zdobycie niezbyt powszechnej umiejętności. Poleca tę metodę każdemu, komu zależy na szkolnych wynikach.
– Nauczyłem się uczyć i bardzo mi to pomogło. Oglądałem na ten temat filmiki na Youtube, mam nawet o tym książkę – mówi Dominik.
Najważniejsza rada dla pragnących zminimalizować czas uczenia pozostając przy wysokich ocenach, to dialog z nauczycielami, by dowiedzieć czego oczekują od ucznia.
– Nauczyciele są tak jak uczniowie – różni. Mają różne oczekiwania – komentuje chłopak.
Według niego plusem w norweskiej szkoły jest to, że zdobywa się tu tylko podstawową wiedzę. To pozwala uczniom znaleźć swoje zainteresowania i wtedy mogą rozwijać szczególnie interesujące ich zagadnienia.
Dominik przyjechał z rodzicami do Norwegii gdy miał rok. Chodził do norweskiego przedszkola i szkoły, otarł się również o polski system edukacji, gdy przez dwa lata brał udział w zajęciach polskiej szkoły internetowej Libratus.
– W Polsce dzieci mają trudniej – mówi, powołując się na swoje dwuletnie doświadczenia. – Czuję, że mogą być zdemotywowane ilością informacji i że dużo niezbędnych informacji może zostać wykasowanych poprzez to, że uczą się wielu zbędnych.
– Każdy z nas ma różne sposoby na przyswajanie wiedzy – komentuje Izabela Wójtowicz. – Im bardziej skostniały system nauczania tym mniej miejsca na indywidualne podejście do ucznia. Jeśli wiesz jak działa system jesteś w stanie świetnie się w nim poruszać. Jeśli nie wiesz, możesz się męczyć i uważać, że nie pasujesz do tego środowiska.
Największe osiągnięcie
W dzieciństwie Dominik zdobywał puchary w konkursach tanecznych, potem zajął się teatrem improwizacji. A w międzyczasie nabiera doświadczenia w polityce. Jako lider jednej z trzech komisji Młodzieżowej Rady Miejskiej w Kristiansand przewodniczy grupie ds. rozwoju miasta i terenu oraz spotyka się z dorosłymi politykami.
Ale pytany o największy sukces o żadnym z tych dokonań nie wspomina. Szóstki na świadectwie też nie są dla niego najważniejsze.
– Oceny generalnie nie zadowalają mnie aż tak same w sobie. Jestem zadowolony z tego, jak daleką drogę przeszedłem. Pamiętam siebie z ósmej klasy i widzę siebie teraz. Kiedyś byłem super zestresowany, teraz już prawie nie czuję stresu. Kiedyś spędzałem zero czasu z rodziną, teraz siedzę z nimi i rozmawiam, ile mogę. Nie lubiłem kiedyś ludzi, teraz kocham z nimi być. Uważam, że to jest moje największe osiągnięcie.
W wakacje Dominik również nie będzie próżnował. Lato spędzi pracując w jednej z restauracji w Kristiansand.