Primum non nocere – po pierwsze nie szkodzić – to jedna z naczelnych zasad etycznych w medycynie. Pod tym hasłem odbyła się konferencja w Oslo 19 listopada 2022 roku, zorganizowana przez NLHF (Norske Leger og Helsearbeideres Fellesforbund).
Wszystkie czerwone fotele sali kinowej Klingenberg są zajęte. Kilka osób siedzi na dostawionych krzesłach, niektórzy zajęli miejsca na schodach. Prelegenci to przede wszystkim medycy i naukowcy z dorobkiem zawodowym w obszarze medycyny i zdrowia publicznego. Do niedawna cieszyli się uznaniem, a w swoich dziedzinach byli szanowanymi fachowcami. Stało się jednak coś niespotykanego we współczesnej historii: za prezentowanie naukowych wniosków, opartych na wieloletniej pracy specjalistycznej i badaniach, zostali wykluczeni.
Na widowni zgromadziło się ponad czterysta osób. Także ci, którzy przez dwa lata pandemii czuli się prześladowani z powodu decyzji jaką podjęli, w tym również lekarze. Międzynarodowa konferencja nie przyciągnęła natomiast uwagi mediów, powielając tym samym wzorzec ostatnich trzech latach, zgodnie z którym unika się otwartej dyskusji na temat pandemii oraz szczepień.
Stowarzyszenie NLHF powstało w grudniu 2021 roku jako odpowiedź na restrykcje pandemiczne. Jednym z jego zadań była obrona pracowników służby zdrowia przed represjami z powodu nieprzyjęcia szczepionki.
Torkel Snellingen, szef NLHF, w czasie powitania podkreśla, że niektórzy prelegenci piastowali centralne pozycje w swoich krajach. Zadawanie krytycznych pytań i głośno wyrażany niepokój związany z pandemią i szczepieniami stały się przyczyną utraty dotychczasowej pozycji dla wielu z nich. Jeśli nie było to możliwe na płaszczyźnie zawodowej czy naukowej, doświadczyli ostracyzmu społecznego.
– Jako lekarze musimy reagować – mówi Snellingen do zebranych . – Od 30 lat jestem medykiem. Nigdy tak nie cierpiałem z powodu sytuacji pacjentów, jak teraz, przez szczepienia.
I was you
W lutym 2021 kardiolog Aseem Malhotra zachęcał pacjentów do przyjęcia szczepionki.
– Musimy zrozumieć, skąd pochodzi sceptycyzm wobec szczepionek – mówił wówczas w programie brytyjskiej telewizji. – Rozmawiałem z ludźmi i widzę, że za ich niechęcią wobec przyjęcia szczepionki stoją przede wszystkim czysto nieracjonalne powody…
Kardiolog zapewniał wtedy: „nie ma wątpliwości, że brak dowodów wskazujących na to, by szczepionki mogły mieć jakikolwiek wpływ na płodność kobiet”. Malhotra był przekonany, że szczepionki nie są szkodliwe.
W listopadzie 2022 roku bierze udział w konferencji w Oslo. Co stoi za zmianą jego postawy? Czy są to nieracjonalne powody, o których sam wcześniej wspominał?
– I was you (byłem tobą) – mówi doktor Malhotra do publiczności. – Sam przyjąłem dwie dawki szczepionki. Może byłem sceptyczny, co do skuteczności, ale nie przypuszczałem, że mogą być szkodliwe. Zmieniłem zdanie.
Kardiolog przeprowadził pogłębione badania skupiające się na lepszym zrozumieniu prawdziwych korzyści i potencjalnych szkód szczepionek mRNA przeciwko koronawirusowi (COVID), które opublikował w Journal of Insulin Resistance. Malhotra jest członkiem zarządu redakcji tego periodyku. Podkreśla, że czasopismo nie otrzymuje żadnych pieniędzy od przemysłu farmaceutycznego.
Teraz kardiolog publicznie występuje przeciw używaniu szczepionek mRNA i wzywa do przeprowadzenia dochodzenia.
EBM (ang. evidence-based medicine) to najważniejsza zasada w medycynie. A to zostało niestety zignorowane. Jestem lekarzem i moim obowiązkiem jest chronić pacjentów.
Aseem Malhotra
Medycyna oparta na faktach, medycyna oparta na dowodach (naukowych), EBM (ang. evidence-based medicine) – skrupulatne, sprecyzowane i rozsądne wykorzystanie aktualnych dowodów przy podejmowaniu decyzji dotyczących opieki nad konkretnym pacjentem. Oznacza to integrowanie indywidualnych ekspertyz klinicznych z najlepiej dostępnymi zewnętrznymi dowodami klinicznymi pochodzącymi z regularnych badań.
za: inspiracje-medyczne.eu
W listopadzie 2021 roku Malhotra zaalarmował o wzroście ryzyka zawału serca po przyjęciu szczepionki mRNA przeciw COVID-19. Liczba zgonów w wielu krajach, również w Wielkiej Brytanii, dramatycznie wzrasta. Znacząca część śmierci spowodowana jest chorobami układu krążenia, innymi słowy zawałami i udarami serca. W Anglii nastąpił trzydziestoprocentowy wzrost liczby zgonów w domach. Wśród tych tragicznych statystyk znalazł się również ojciec Malhotry, także lekarz, mężczyzna po siedemdziesiątce. Był wysportowany, cieszył się dobrym zdrowiem. Zmarł nagle, na skutek zawału.
Podczas wystąpienia kardiolog wspomina o rozmowach w kręgu lekarzy, którzy zauważają podobne, niepokojące sygnały. Według Malhotry przyznają, że nie zamierzają publikować swoich odkryć, bo boją się utraty pieniędzy na badania, pochodzących od przemysłu farmaceutycznego.
– Naprawdę mam nadzieję, że badacze, którzy mówią o tym po cichu, zdadzą sobie sprawę, że powinni to upublicznić, ponieważ tu chodzi o dobro pacjentów, a nie o interes przemysłu farmaceutycznego.
Lekarz dodaje, że nie należy ignorować innych zdarzeń, które również mogły przyczynić się do wzrostu liczby ataków serca. Wskazuje na czynniki związane z pogorszeniem jakości życia ludzi podczas lockdownu oraz stresem pandemicznym. Przypomina, że przewlekły psychiczny stres jest znaczącym czynnikiem ryzyka.
Malhotra twierdzi, że mamy do czynienia z pandemią niedoinformowanych lekarzy, jak również niedoinformowanych oraz poszkodowanych pacjentów.
– Lekarze generalnie chcą dobra pacjentów, ale brak im informacji.
Kardiolog wskazuje, że wielu lekarzy czerpie informacje o szczepieniach z mediów.
– Jedna z liderek CDC (amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób) zapytana, skąd czerpie entuzjazm dotyczący szczepionek, wskazała na CNN – opowiada Malhotra. – Z kolei reporter telewizji CNN przytaczał w programie komunikat prasowy firmy Pfizer…
Primum non nocere
Profesor Christian Perronne z uprzejmym uśmiechem i prostotą wita się z zebranymi w sali kina Klingengberg. Przez 26 lat był ordynatorem oddziału chorób zakaźnych i tropikalnych szpitala uniwersyteckiego Raymond-Poincaré w Garches we Francji. Został odwołany (kwiecień 2020), a potem usunięty ze stanowiska pod koniec 2020 roku po złożeniu na niego skargi przez Krajową Radę Konsylium Lekarskiego (Conseil national de l’Ordre des médecins, w skrócie Cnom). W skardze Cnom potępiło jego „oburzające uwagi” i naruszenie „etyki lekarskiej”. Christian Perronne został również oskarżony o „narażanie pacjentów na nadmierne ryzyko” poprzez obronę hydroksychlorochiny.
Skarga Cnom w całości została odrzucona przez francuską Izbę Dyscyplinarną Rady Regionalnej w październiku 2022 roku. Izba uzasadniła decyzję między innymi tak: „specjalista o międzynarodowej renomie” miał „prawomocne” podstawy do wypowiadania się na ten temat, a nawet „miał taki obowiązek”.
Cnom zapowiedział złożenie odwołania tak szybko, jak to możliwe.
Prawdziwa pandemia, fałszywa tragedia
Perronne twierdzi, że COVID-19 to prawdziwa pandemia i fałszywa tragedia. Mimo, że wirus rozprzestrzenił się globalnie, śmiertelność pozostała niska i dotyczyła grup ryzyka. Wskazywał, że wiele osób umierających z innych przyczyn było rejestrowanych jako umierające z powodu COVID-19, a warianty wirusa były coraz mniej zjadliwe. Takimi oświadczeniami naraził się na ogromną nieprzychylność francuskich władz medycznych.
Norweskie dane zdają się potwierdzać informację o niskiej śmiertelności. Tak było w pierwszych dwóch latach pandemii. W roku 2020 z powodu COVID-19 zmarło w Norwegii około 400 osób, rok później zarejestrowano około 850 zgonów kowidowych. Masowe szczepienia nie wpłynęły pozytywnie na zmniejszenie liczby zgonów. Śmiertelność z powodu koronawirusa, mimo ich przeprowadzenia, znacznie wzrosła i od początku roku 2022 do końca listopada z powodu COVID-19 zmarło w Norwegii ponad 3100 osób.
Francuski medyk cieszył się uznaniem i był poważany w kraju i za granicą, aż do czasu pandemii COVID-19. Wtedy zaczął być traktowany przez francuskie media i rząd jak „szarlatan”. Publicznie twierdził, że szczepionka nie jest bezpieczna, testy PCR są zbyt wrażliwe, by stosować je w diagnostyce, a lek hydroksychlorochina – skuteczny w leczeniu początkowych stadiów COVID-19. Warto podkreślić, że takie poglądy były głoszone przez lekarzy w różnych krajach, niezależnie od siebie. I tak samo były zwalczane przez rządy i władze medyczne na całym świecie.
– Niektórzy lekarze we Francji też zaczęli o tym wspominać. A potem przestraszyli się i zaniechali – relacjonował w czasie konferencji w Oslo profesor Perronne. – Ja zacząłem o tym mówić w marcu 2020 roku i cieszę się, że nie przestałem.
Medyk twierdzi również, że pandemia COVID-19 ma głównie charakter medialny i finansowy.
– Jest to raczej pandemia strachu, dominująca w bogatych krajach – mówi profesor Perronne dodając, że od samego początku wczesne terapie dowiodły swojej skuteczności i większości zgonów można było uniknąć (podobnego zdania jest np. lekarz Włodzimierz Bodnar w Polsce stosujący amantadynę – przyp. red.) oraz że szczepionka nie jest potrzebna ze względu na niską śmiertelność.
Wskazuje również na nielegalny nakaz szczepień – we Francji wiele grup zawodowych musiało się zaszczepić, by móc pracować – produktem, który nadal jest w fazie eksperymentalnej, do tego na korupcję oraz symultaniczne, prywatne poradnictwo dla wielu rządów, gdy tymczasem kraje z zewnątrz, które nie dostosowały się do „zasad” radziły sobie lepiej.
– Rząd francuski jest odpowiedzialny za około 25 000 śmierci, bo zabronił leczyć sprawdzonym lekiem. Na dwa miesiące przed rozpoczęciem pandemii we Francji ogłoszono, że hydroksychlorochina jest niebezpieczna. Wcześniej przepisywana była nawet dzieciom – twierdzi profesor Perronne.
Polowanie na czarownice
Profesor Christian Perronne obserwuje tłumienie wolności słowa lekarzy i ekspertów uniwersyteckich.
– Trwa „polowanie na czarownice” wymierzone w opornych lekarzy, wliczając w to również mnie.
O niewłaściwe przepisywanie pacjentom leku (Iwermektyna) oraz o rozpowszechnianie fałszywych i wprowadzających w błąd informacji o COVID-19, maseczkach i szczepionkach został oskarżony również lekarz i patolog Ryan Cole z USA. Drugie oskarżenie dotyczyło twierdzeń, że szczepionki przeciwko COVID-19 powodują raka. Komisje medyczne w dwóch stanach, po otrzymaniu wyjaśnień Cole’a, odmówiły wszczęcia postępowania.
– Patologia umożliwia zobaczenie, co poszło nie tak, co można w przyszłości zrobić lepiej. W okresie pandemii powiedziano: nie robić autopsji. Statystycznie jest ich znacznie mniej niż wcześniej – mówi Cole, podkreślając, że ciekawość i krytyczne myślenie zanikają.
– Mówiono nam, że szczepionki są bezpieczne i efektywne. Ale to nieprawda, że białko kolca zostaje w ramieniu w miejscu podania szczepionki – tłumaczy zgromadzonym na konferencji. – Przenosi się w różne części ciała i pozostaje w komórkach przez co najmniej cztery miesiące – twierdzi Cole, prezentując patomorfologiczne obrazy komórek.
Patolog wskazuje na różne narządy, w których znajdowano białko kolca, jak mięsień sercowy, aorta, mózg czy śledziona. Mówi również o potencjalnym wpływie białka kolca na białko p53, odpowiedzialne za zwalczanie komórek rakowych.
Na celowniku „polujących na czarownice” znalazła się również francusko-brytyjska genetyk Alexandra Henrion-Caude, która swoje badania poświęciła epigenetyce, mitochondrium i niekodującemu RNA. Jako genetyk specjalizuje się w technologii RNA.
Nie obawia się utraty pozycji w świecie naukowym, jednak dzielenie się informacjami, które posiada w oparciu o prace badawcze, nie pozostaje bez wpływu na jej obecną sytuację.
Niezrealizowana recepta Fauciego
Naukowiec będący w konsensusie nie odkrywa niczego.
Alexandra Henrion-Caude
Profesor Alexandra Henrion-Caude twierdzi, że istnieje możliwość modyfikacji genetycznej przez szczepionki mRNA. Jest to teoria, której stanowczo przeciwstawiają się oficjalne komunikaty medyczne.
Wskazuje także na „receptę” na zwalczanie pandemii. W 2019 roku była już gotowa, a jej współtwórcą był między innymi doktor Anthony Fauci. Publikacja (National Library of Medicine, październik 2009 rok), której współautorem jest doktor Fauci, od 2021 roku główny doradca medyczny prezydenta Stanów Zjednoczonych, zawiera wskazówki na wypadek pandemii grypy, oparte na analizie istotnych informacji z pandemii grypy hiszpanki z lat 1918–1919 (miała miejsce w epoce poprzedzającej stosowanie antybiotyków). Zbadano skrawki tkanki płucnej uzyskane podczas 58 sekcji zwłok i dokonano przeglądu danych patologicznych i bakteriologicznych ze 109 opublikowanych serii sekcji zwłok. Dane z kolejnych pandemii z lat 1957 i 1968 uznano za zgodne z tymi ustaleniami.
Fauci z dwoma współautorami badań doszli do wniosku, że ludzie nie umierali z powodu wirusa, ale z powodu wtórnego zakażenia bakteryjnego. Konkluzją badań było to, że jeżeli chce się pokonać pandemię i ratować pacjentów, należy bardzo wcześnie rozpocząć leczenie, uwzględnić antybiotyki i wprowadzić intensywną opiekę medyczną tak szybko, jak to możliwe (artykuł znajduje się tutaj).
– COVID-19 nie był jednak leczony – mówi profesor Henrion-Caude. – Nawet witamina D została potępiona, była uznana za kontrowersyjną. W USA stosowano fact checking dotyczący zarówno witaminy D, jak i witaminy C. Teraz w 2022 roku wreszcie mamy badania potwierdzające, że witamina D może zmniejszyć nasilenie i rozprzestrzenianie się COVID-19. Takie hipotezy, w związku z infekcjami, są obecne już od 2011 roku.
Dlaczego nie stosowano leczenia i nie starano się zintensyfikować badań dotyczących potencjalnie skutecznych i tanich leków? Dlaczego profilaktyczne działania, jak choćby przyjmowanie witaminy D były aktywnie zwalczane, a cały wysiłek oraz nakłady finansowe skierowano na przygotowanie szczepionki?
– Nie wspominając już o iwermektynie, hydroksychlorochinie, które były obiektem tak wielu badań przeprowadzonych przez tak wielu naukowców na przestrzeni lat – a jednak ich stosowanie było tak bardzo krytykowane.
W historii współczesnej medycyny nigdy nie widzieliśmy produktu testowanego na żywych ludziach. EMA nie dokonała oceny ryzyka zwiększonego występowania nowotworów i zaburzeń płodności
mówiła profesor Henrion-Caude przed Parlamentem Europejskim w Luksemburgu w styczniu 2022 roku.
Szwedzkie echa pandemii
Sven Román, szwedzki psychiatra dziecięcy i młodzieżowy, obserwował ogromny wzrost zaburzeń psychicznych w czasie pandemii wśród młodego pokolenia Szwecji. Występował przeciwko wprowadzeniu restrykcji wpływających destrukcyjnie na psychikę młodych ludzi.
Wraz z grupą zaniepokojonych szwedzkich medyków i innych specjalistów, która liczy obecnie 120 osób, rozpoczęli baczniej przyglądali się raportom przekazywanym przez szwedzkie władze medyczne. Román w trakcie konferencji podzielił się niektórymi spostrzeżeniami. Pośród zjawisk, które wzbudziły niepokój zespołu, były dane wskazujące na spadek liczby narodzin w Szwecji. Grupa przeprowadziła analizę porównawczą obejmującą ostatnie 10 lat, miesiąc po miesiącu. W 2022 roku odnotowała spadek liczby narodzin w każdym miesiącu, w odniesieniu do poprzednich 9 lat. Spadek wynosi średnio 8 procent.
Ze Szwecji przyjechała także Agnieszka Wilson, jedna z trzech inicjatorek kampanii #CanWeTalkAboutIt. Jej wcześniejsze doświadczenia obejmują pracę jako globalna konsultantka i kierowniczka projektów w zakresie praw człowieka, rozwoju polityki i międzynarodowych szkoleń dla organizacji non-profit, organizacji pozarządowych i Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Jej niepokój wzbudziła kultura milczenia wokół urazów spowodowanych szczepionką COVID-19 ze strony lekarzy i naukowców przy współudziale mediów. W czasie konferencji przybliżyła prowadzony przez nią projekt. Historie osób, które opowiedziały o swoich urazach spowodowanych szczepionkami mRNA można poznać tutaj: https://www.canwetalkaboutit.org/team
Pierwsza taka sprawa w Norwegii
Nie wszyscy, którzy – słusznie czy też nie – przypisywali pogorszenie stanu zdrowia szczepionce przeciw COVID-19, mogą zabrać głos. Według raportów Legemiddelverket (Norweskiej Agencji Leków) w związku ze szczepieniem zgłoszono dotychczas 268 zgonów, przy czym Legemiddelverket zastrzega, że „fakt, iż dana osoba umiera w bliskim związku czasowym ze szczepieniem, niekoniecznie oznacza, że istnieje związek przyczynowy”.
Prawniczka Barbro Paulsen zapowiedziała, za zgodą klientki, którą reprezentuje, wszczęcie sprawy przeciw władzom medycznym Norwegii. Mąż kobiety, która chce wkroczyć na drogę sądową, zmarł po przyjęciu szczepienia.
Paulsen, w przeciwieństwie do wielu profesjonalistów, którzy z powodu głoszonych opinii tracili pozycję zawodową, zyskała klientów.
– Wszyscy sądzili, że zniszczyłam swoją karierę. Ale ludzie dzwonili do mnie, głównie dlatego, że potrzebowali kogoś mocnego, kto stanie po ich stronie.
Prawniczka brała aktywny udział w protestach, głośno wyrażała swoje obawy dotyczące możliwych powikłań po szczepieniu przeciw COVID-19 i otwarcie przyznawała, że nie zamierza wystawić ramienia na strzykawkę z preparatem mRNA. I choć nie miało to negatywnego wpływu na jej karierę, odbiło się na życiu prywatnym.
Światowa Organizacja Zdrowia czy Choroby?
Mówiąc o zdrowiu warto zwrócić uwagę na czynniki, które mu sprzyjają: zrównoważona dieta, aktywność fizyczna, dbałość o właściwą wagę – od lat przekonuje cytowany powyżej brytyjski kardiolog, Aseem Malhotra. Promocji zdrowego stylu życia i diety, jako środkom zaradczym zmniejszającym ryzyko zapadania na wiele chorób poświęcił lata swojej pracy. Malhotra, autor licznych książek, zabiega, by ludzie zredukowali ilość cukru w diecie. Był pierwszym dyrektorem naukowym brytyjskiej akcji Action for Sugar (2014 rok).
Zaniedbania w obszarach diety, a zwłaszcza nadwaga, okazały się silnym czynnikiem ryzyka w rozwoju ciężkiej infekcji COVID-19. Taka informacja nie stała się jednak ważnym tematem rządowych konferencji prasowych czy komunikatów władz medycznych. Na całym świecie ogłoszono te same zalecenia: izolację, maseczki, lockdown. Nie mówiono natomiast, by jeść zdrowo, pamiętać o aktywności fizycznej czy suplementować witaminę D. WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) skoncentrowała się na chorobie, zamiast na zdrowiu publicznym. Nie promowała prozdrowotnych postaw, za wyjątkiem szczepień, uznanych za najlepszy, a nawet jedyny środek zapobiegawczy, przedstawiany przez WHO i krajowe władze medyczne jako skuteczny i bezpieczny sposób poradzenia sobie z pandemią.
Dopiero w październiku 2022 roku, w czasie wysłuchania przed Parlamentem Europejskim, dyrektorka ds. rynków międzynarodowych w firmie Pfizer przyznała, że ich szczepionka nigdy nie była testowana pod kątem zapobiegania transmisji.
Kolejny gość na konferencji w Oslo to urodzona w Norwegii lekarka i badaczka Astrid Stückelberger. W latach 2009-2013 pracowała dla WHO. Analizuje transformacje, jakie zachodzą w Światowej Organizacji Zdrowia. Wspomina o zmianie definicji pandemii przez WHO w 2009 roku. Obecnie pandemia nie musi charakteryzować się wysoką śmiertelnością. Jest więc mowa o chorobie, która jest wysoce zaraźliwa, jednak o niskiej śmiertelności.
Wskazuje też na niepokojące zjawiska, które mają miejsce wewnątrz międzynarodowej organizacji zdrowia.
– W 2020 roku było całkiem jasne, że nie było nadzwyczajnej śmiertelności. Dlatego była to „infodemic” oparta na testach PCR – mówi Stückelberger, przypominając kuriozalną sytuację, w której należało udowadniać, że jest się zdrowym.
Stückelberger twierdzi, że pandemia opierała się na budowaniu atmosfery strachu, kreowanej wspólnie przez rządy i media oraz na „systematycznym oszustwie naukowym”.
Uważa, że w 2020 roku mieliśmy do czynienia z dyktatem wyboru leczenia z jednoczesnym zaprzestaniem wykonywania autopsji oraz cenzurowaniem/karaniem lekarzy wiernych przysiędze Hipokratesa.
W jej opinii w 2021 roku nastąpiła globalna kampania propagandowa i wprowadzenie „nieetycznej i nielegalnej szczepionki”, którą nazywa „globalnym eksperymentem bez ram etycznych”. Ostrzega przed tworzącym się globalnym systemem pod egidą WHO i ONZ. Poprawki do traktatu WHO (tzw. Traktat Pandemiczny) dają WHO możliwość przejęcia poważnej części suwerenności państw członkowskich w przypadku ogłoszenia kolejnej pandemii.
Rok 2022 to według Stückelberger cyfryzacja systemu medycznego i ochrony zdrowia. Zauważa, że są ludzie, którzy nie chcą korzystać ze smartfonów czy komputerów i jest to ich prawo, prawo człowieka. Jednak niedługo ludzie ci nie będą mogli skorzystać z wielu usług medycznych.
Odrzucenie
– Jestem tutaj, ponieważ zgadzam się z tym, co tu jest prezentowane. Śledziłam, co działo się w systemie opieki zdrowotnej przez ostatnie trzy lata – mówi Torhild Marie Haug, która przyjechała na konferencję z Kristiansand. – Byłam coraz bardziej zdenerwowana i coraz bardziej pewna, że to nie ma nic wspólnego ze zdrowiem, a z kontrolą populacji.
Na co dzień Haug zajmuje się wsparciem psychologicznym oraz terapią traum.
– W zeszłym roku, w okresie świąt Bożego Narodzeniem byłam całkowicie wykluczona z rodziny, nikt nie chciał być razem ze mną. Skończyło się tak, że pojechałam na hytte z kilkoma przyjaciółmi, ponieważ w mojej rodzinie był stan totalnej histerii. Wszyscy są zaszczepieni i próbowali sprawić, bym też się zaszczepiła. Chcieli, żebym robiła w domu testy.
– Myślę, że możemy się czegoś nauczyć od Norwegii, o tym jak podejść do tego, zwłaszcza pod kątem prawnym – komentowała inna uczestniczka konferencji, Helinä Kull-Valo. – Wystąpienie prawniczki Paulsen było bardzo inspirujące.
Kull-Valo przyjechała ze Szwecji, by reprezentować partię MoD (Mänskliga rättigheter och Demokrati – Prawa człowieka i Demokracja).Ta nowa szwedzka partia, powstała w grudniu 2021 roku z powodu wprowadzonych restrykcji pandemicznych w Szwecji i oficjalnej polityki kraju.
MoD ma na razie 1200 członków i otrzymało 6 000 głosów w wyborach.
– Jest bardzo ważne, żeby dotrzeć do innych ludzi, zjednoczyć się i pracować razem.
– Solidarność – wtóruje profesor Alexandra Henrion-Caude, poprawnie wymawiając słowo po polsku w wywiadzie udzielonym redakcji Razem Norge. – Chodzi o zrozumienie, że to, co dzieje się ze mną jest bezpośrednio związane z tym, co dzieje się z tobą. I że powinniśmy sobie pomóc. Filozofia pewnej liczby ludzi zasiadających w różnych rządach, to filozofia transhumanizmu i powinniśmy zrozumieć, że jest to zagrożeniem dla ludzkości. Dlatego, jeśli zrozumiemy że jesteśmy ze sobą połączeni, choćby przez to, co nas spotyka, wtedy możemy sobie pomóc i możemy zakłócić to, co próbowano z nami zrobić podczas kryzysu COVID-19, a co w dużej mierze dotyczy podziału. Oprócz lockdownu, obowiązkowych maseczek, które utrudniały kontakty, podjęliśmy różne decyzję o przyjęciu bądź nie zastrzyku i znów zostaliśmy podzieleni. Ten podział jest absolutnie okropny. Nie mówię, że ktoś to zaplanował, czy przeprowadził, ale to miało miejsce i dlatego musimy mocno zareagować i bronić jak tylko potrafimy naszej solidarności. Druga sprawa dotyczy umiejętności mówienia „nie”. To jest ważne i również dotyczy polskich dzieci. Muszą zostać wzmocnione, by mówić nie, by do ich ciał nie dostawało się nic, na co ich rodzice nie wyrazili zgody.
Przysięga Hipokratesa
Przede wszystkim nie szkodzić – Primum non nocere – to podstawa etyczna, do której przestrzegania zobowiązują się wszyscy lekarze. Astrid Stückelberger jest zdania, że od 2020 roku mamy do czynienia z cenzurowaniem oraz karaniem lekarzy wiernych przysiędze Hipokratesa.
Przysięga pochodzi z czasów starożytnych, a jej współczesna wersja została opracowana po II wojnie światowej i nazwana Deklaracją Genewską. Powstała jako odpowiedź na zbrodnie dokonywane przez niemieckich lekarzy w obozach koncentracyjnych w czasie wojny. Od tego czasu korygowano ją czterokrotnie, ostatnie poprawki wprowadzono w 2017 roku.
Współczesne Przyrzeczenie Lekarskie
JAKO CZŁONEK ZAWODU LEKARSKIEGO:
UROCZYŚCIE PRZYRZEKAM poświęcić me życie służbie ludzkości;
ŻYCIE I DOBROSTAN MOJEGO PACJENTA będą moją główną troską;
BĘDĘ SZANOWAŁ autonomię i godność mojego pacjenta;
ZACHOWAM najwyższy szacunek dla życia ludzkiego;
NIE DOPUSZCZĘ do tego, by wiek, choroba lub niepełnosprawność, wyznanie, pochodzenie, płeć, narodowość, poglądy polityczne, rasa, orientacja seksualna, pozycja społeczna czy jakiekolwiek inne względy mogły wpływać na moje obowiązki wobec mojego pacjenta;
BĘDĘ ZACHOWYWAŁ powierzone mi tajemnice, nawet po śmierci chorego;
BĘDĘ WYKONYWAŁ swój zawód sumiennie i z godnością oraz zgodnie z dobrą praktyką medyczną;
BĘDĘ DBAĆ o zachowanie godności i szlachetnych tradycji zawodu lekarskiego;
BĘDĘ ODNOSIŁ SIĘ do moich nauczycieli, kolegów i studentów z należnym im szacunkiem i wdzięcznością;
BĘDĘ DZIELIŁ SIĘ wiedzą medyczną dla dobra pacjenta i dla rozwoju opieki medycznej;
BĘDĘ DBAŁ o własne zdrowie, dobrostan i umiejętności, aby zapewnić opiekę o najwyższej jakości;
NIE UŻYJĘ mojej wiedzy lekarskiej przeciwko prawom ludzkości i swobodom obywatelskim, nawet pod wpływem groźby;
PRZYRZEKAM TO uroczyście, z własnej woli, na mój honor.
Źródło: Deklaracja Genewska Światowego Stowarzyszenia Lekarzy (WMA)
Zdjęcia: Katarzyna Karp