Ryanair i Wizzair ostrzegają przed sytuacją na lotniskach, gdzie w najbliższe wakacje czeka nas „prawdziwe piekło”.
Chaos i niekończące się kolejki mają być stałym elementem na lotniskach tego lata. Szefowie Wizzair i Ryanair otwarcie przyznają, że najbliższy sezon letni będzie dla firm wyzwaniem. Stawiane są pytania, czy rzeczywiście podróż lotnicza będzie najszybszym sposobem podróżowania, bo może okazać się, że to, czy samolot odleci, czy nie, będzie kwestią losową.
O kryzysowych sytuacjach na lotniskach na całym świecie jesteśmy systematycznie informowani. A to odprawa trwa tak długo, że pasażerowie nie zdążają na samolot, jak było na holenderskim lotnisku Schiphol, czy też loty są odwoływane z powodu rozprzestrzeniających się w branży strajków, jak choćby w przypadku SAS, a gubienie bagaży należy już wpisać w nową normalność podróży.
Przeczytaj: Strajk pilotów SAS, koszmar pasażerów
W okresie wakacyjnym może być podobnie, tak twierdzą przedstawiciele linii Ryanair i Wizzair. Komunikat jest to o tyle zaskakujący, że przecież ich zyski, podobnie jak innych linii lotniczych, opierają się na ilości sprzedanych biletów.
Mimo to mówią o kłopocie otwarcie, wskazując między innymi na fakt, że duża część południowej części przestrzeni powietrznej nad Polską jest zamknięta przez NATO, na lotniskach brakuje rąk do pracy, podobnie jak kontrolerów lotów. Ponad to liczne strajki w branży, nawet teraz, poza sezonem, dotykają dziesiątki tysięcy podróżnych.
Dodatkowo kilka firm lotniczych zbankrutowało, jak ostatnio norweskie linie Flyr czy Flybe. Jak zapowiadają analitycy, jest to dopiero pierwsza fala bankructw w branży.
Prognozy IATA na rok 2023 są jednak pełne optymizmu. Ludzie chcą latać, a linie lotnicze mają wrócić do rentowności sprzed pandemii. Liczba podróżnych na świecie ma wzrosnąć do poziomu 4,2 mld pasażerów (w latach 2020-2021 było to odpowiednio 1,8 mld i 2,2 mld). Zatem, mimo wzrostu kosztów obsługi i paliwa, prognozuje się wzrost dochodów o ponad 40 procent względem 2021 roku.
Na razie sytuacja ekonomiczna Wizzair i Ryanair jest stabilna. Jednak w całej branży maleje zaufanie ze strony pasażerów, którzy zbyt często nie docierają do celu na czas. Czy możliwe jest, by sytuacja zmusiła nas do powrotu do podróży morskich i lądowych?