Choroby sprzedawanych łososi powinny być wskazane na opakowaniu, uważa Rada Konsumentów (Forbrukerrådet).
Przedstawiciel Sjømet Norge jest innego zdania – informuje NRK.
Rada Konsumentów chce, by klient kupujący łososia hodowlanego mógł dowiedzieć się z etykiety, czy ryba była zdrowa w momencie uboju lub otrzymał informację o chorobach, które przechodziła.
Różowy łosoś w hermetycznym opakowaniu kojarzy się ze zdrowym, luksusowym produktem spożywczym. Reklamowany jest jako świeży i dobrej jakości. Okazuje się, że ryba mogła być bardzo chora w momencie uboju. Na półki sklepowe trafia wiele łososi z chorobami skrzeli, serca oraz pasożytami. A kupujący nie mają o tym pojęcia. Ani etykiety, ani sprzedawcy na stoiskach ze świeżymi produktami, takiej informacji nie podają.
Inger Lise Blyverket, dyrektorka Rady Konsumentów uważa, że pora w tej kwestii na zmiany. Branża łososiowa powinna przedstawiać informację czy sprzedawana ryba była przed ubojem zdrowa czy chora. Blyverket uważa, że tego oczekują coraz bardziej świadomi klienci.
– Zarówno norwescy hodowcy łososia, jak i inni producenci żywności, muszą zdać sobie sprawę z tego, że norwescy konsumenci chcą wiedzieć więcej na temat warunków produkcji i dobrostanu zwierząt – mówi Blyverket w rozmowie z NRK.
Sjømat Norge podkreśla, że choroby ryb nie są zaraźliwe dla ludzi.
– Wszystko, czym się otaczamy, zawiera mnóstwo bakterii i wirusów, są one wszędzie, więc nie ma to wpływu na to czy żywność jest bezpieczna, czy nie – ripostuje dyrektor Jon Arne Grøttum z Sjømat Norge w rozmowie z NRK.
Grøttum nie widzi, by oznaczanie czy ryby były chore czy zdrowe, miało sens. Wskazuje, że nie chodzi tu o bezpieczeństwo żywności, a przeprowadzenie takiego takiego etykietowania byłoby trudne do wdrożenia. Dziwi się również, dlaczego system etykietowania miałby być wprowadzony w przypadku łososia, a nie innego mięsa zwierzęcego.
– Uważam, że jest to propozycja irracjonalna, bo po co mamy etykietować? Nie ma to żadnego wpływu na bezpieczeństwo żywności. Gdyby etykietowanie chorych zwierząt było istotne lub właściwe z punktu widzenia bezpieczeństwa lub jakości żywności, władze zadbałyby o jego wprowadzenie – podkreśla Grøttum w rozmowie z NRK.
Na ten argument Rada Konsumentów odpowiada:
– Hodowcy łososia są bardzo krótkowzroczni. Norwescy konsumenci troszczą się nie tylko o własne zdrowie, ale także o zdrowie zwierząt. W końcu nie będzie już konsumentów, którzy będą chcieli jeść ryby, które nie czują się w hodowli – mówi Blyverket dla NRK.
Jak wynika z badań Instytutu Badawczego SIFO, Norwegowie troszczą się o dobrostan zwierząt. Chcą wiedzieć, w jakich warunkach żyły zwierzęta, które spożywają. Mają też sporo wątpliwości co do dobrostanu ryb hodowlanych.
Jest wysoce prawdopodobne, że konieczność system etykietowania wywrze presję na hodowców, którzy zaczną bardziej dbać o zdrowie sprzedawanych ryb.
Artykuł sfinansowano ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Nazwa zadania publicznego: Świat opisany po polsku – wsparcie mediów polonijnych w Europie Zachodniej. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.