(…) zawsze pewna część tego co tworzymy poddawana będzie ciągłej obróbce i cyrkulacji, często z zaskakującym finałem.
Adam Dobrzyński: To zacznijmy od wspomnień. A może bardziej usystematyzowania faktów.
Jest 28 października 2018 roku, szanowny Pan Tomasz dzieli się ze mną smutną informacją, że działalność Time To Express zostaje zawieszona do odwołania. Jak do tego doszło.
Tomasz Skierczyński: Minęło sporo czasu, wiele się wydarzyło przez ten okres aż do dziś. Time To Express od zawsze miał dwóch liderów – mnie i Bartka Kuleszę. Razem założyliśmy zespół w 2005 roku. Razem to w naszym przypadku słowo magnes. Wystarczy zamienić bieguny, żeby zaczęło działać zupełnie inaczej. Ale bieguny mają to do siebie, że pomimo kierunków zawsze na siebie oddziaływują. Myślę, że ten okres był nam potrzebny na wiele sposobów.
Powołałeś do życia Chłopca z Zabawkami…. nawet było ich nieco więcej…
Zgadza się, okres zamrożenia Time To Express to jednocześnie okres rozkwitu moich muzycznych projektów takich jak Chłopiec z Zabawkami. Ale to nie jest tak, że przez pracę z TTE nie miałem czasu na realizację w innym wydaniu. Kiedy zamknęliśmy pewien rozdział „w Czasie” postanowiłem skupić się na innym stylu muzycznym, równie bliskim mojej ekspresji muzycznej, co rock. Tylko mniej krzykliwym. Zawsze było mi blisko do twórczości Roberta Gawlińskiego, Bogdana Łyszkiewicza, David’a Gray’a, czy John’a Mayer’a, a nawet (w tamtym okresie) zespołu Band of Horses. Miałem sporo napisanych piosenek w podobnych klimatach, które chciałem kiedyś zrealizować w pełnym wymiarze. I nadarzyła się taka okazja. Powołałem do życia Chłopca z Zabawkami, który ewoluował w szybkim czasie w pełnowymiarowy zespół. Stworzyliśmy album, na którym znalazło się sześć utworów, jednak w repertuarze mieliśmy jeszcze raz tyle zapasu. I co ważne, były to piosenki mieszane, połowa w języku polskim, połowa anglojęzyczna, co w przypadku Time To Express nie jest tak oczywistą sprawą. Dzięki temu miałem okazję ponownie sprawdzić się jako tekściarz w naszym ojczystym języku i bardzo sobie to cenię.
Dostałem jednego singla, były szerokie plany ale… już potem nic o Was nie słyszałem.
Chyba nie bez powodu mam na nazwisko Skierczyński, często zapalam się do czegoś tak mocno, a potem jak iskierka równie szybko gasnę (śmiech – przyp.AD). Ale pracuję nad tym i konsekwentnie staram się od jakiegoś czasu planować swoje muzyczne działania zupełnie inaczej niż kiedyś, to się nazywa ciągłym zdobywaniem doświadczenia. Singiel, o którym mówisz to zapewne „Era Samotności”. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że jest to jedna z moich ulubionych piosenek, z naprawdę dobrym, dojrzałym tekstem, równie dobrą (trochę myslovitz-owską) melodią i muzyczną formą. Do wszystkich piosenek z mini albumu Chłopca z Zabawkami powstały obrazki w formie wideoklipów. Chłopiec z Zabawkami to w gruncie rzeczy taki projekt, który pozwolił mi spojrzeć na siebie bardziej z troską o własne umiejętności aranżacyjne i pisarskie niż dotychczas. Mogłem bez ograniczeń wpływać na to co robię i jak to robię, decydowałem o wszystkim i to pozwoliło mi na dużą swobodę artystyczną. W pewnym momencie dołączył do zespołu Radek Winczewski (perkusista, pianista, aranżer i przede wszystkim bardzo uzdolniony muzyk). Zaprzyjaźniliśmy się bardzo szybko a ja przekonałem się, że warto co jakiś czas zmienić środowisko ludzi, z którymi się pracuje właśnie po to, żeby – po pierwsze: nie zwariować, a po drugie – złapać dystans do własnej pracy i przy okazji nauczyć się czegoś od innych. Praca z Radkiem dała mi sporą dawkę świeżej inspiracji i pokory w stosunku do innych muzyków. Choć zespół trwał dość krótko to intensywność twórcza jaką się bronił była naprawdę spora. Dzięki mojemu przyjacielowi Gabrielowi Fleszarowi poznałem w tym czasie Maję Konarską (wokalistka zespołu Moonlight) z którą złapaliśmy bardzo dobry kontakt na tyle, że Maja zaśpiewała ze mną dwie piosenki pod szyldem Chłopca z Zabawkami za co jej bardzo dziękuję bo wypadła w nich znakomicie. Również w ostatnim okresie aktywności zespołu przewinął się przez jego sekcję Wojtek Król (ex-basista Dawida Podsiadło, czy zespół Ginger z Pawłem Domagałą w roli wokalisty). Wojtek aktualnie mieszka w Szczecinie, gra i tworzy z moimi kolegami z zespołu Curcuma. Chciałbym jeszcze wrócić na chwilę do składu zespołu, bo uważam, że Chłopcy zasługują na to, żeby wspomnieć o nich jako wyjątkowych muzykach, którzy zechcieli tworzyć Chłopca z Zabawkami, a byli to: Radek Ignatiuk (gitara akustyczna), Aleksander Stawiarz (bas),Wojtek Król (bas), Jerzy Jędra (perkusja), Radek Winczewski (perkusja, instrumenty klawiszowe), Konrad Słodowicz (instr. klawiszowe).
W lutym 2018 roku, dokładnie 9 lutego razem z Ramoną Rey w moim koncertowym wówczas cyklu, który prowadziłem na warszawskiej Ochocie, pojawiliście się z akustycznym koncertem. Trochę ich zresztą wówczas pograliście. Coś za tym poszło więcej? Bo płyty z tego nie było…
Chyba powinienem zacząć od tego, że z Ramoną łączy mnie coś wyjątkowego, czego nikt nam nigdy nie odbierze i myślę również, że nie ma w tym ani trochę przesady. Mówię tutaj o naszym nauczycielu gitary i śpiewu – śp. Mariuszu Sokołowskim, który znacząco pomógł rozbudzić w nas pasję do muzyki. Z Kasią znamy się od najmłodszych lat, pochodzimy z tego samego miasta (Gryfice- przyp.AD), ba! nawet mieszkaliśmy przez wiele lat obok siebie na jednym osiedlu! Jak już wspomniałem, uczyliśmy się grać na gitarze i śpiewać w prywatnej szkole muzycznej prowadzonej przez Mariusza Sokołowskiego. Kilka lat temu w jakiejś otwartej publicznej rozmowie na FB padła pewnego rodzaju zachęta ze strony naszych wspólnych znajomych, że fajnie byłoby zobaczyć nas razem w jakimś wspólnym projekcie muzycznym. Tak od słowa do słowa wspólnie postanowiliśmy, że zadebiutujemy razem na scenie. Największym sprawdzianem był dla nas pierwszy koncert w naszym rodzinnym mieście (Ramona była wówczas po wydaniu swojej płyty „4” a ja z Time To Express wydaliśmy nasz trzeci album „Left right middle side”). Koncepcja była jasna, gramy piosenki Ramony i Igora (Igor Czerniawski: ex-AyaRL) w formie akustycznego duetu: Ramka – śpiew, ja gram na akustyku, czasem też coś dorzucę od siebie z repertuaru TTE. To połączenie okazało się na tyle interesujące pod kątem muzycznym i zestawienia naszych dwóch światów stylistycznych, że zagraliśmy wspólnie kilka fajnych i klimatycznych koncertów w Polsce. (Nadal czekam na realizację pomysłu Kaśki nagrania wspólnej piosenki Breakoutów – tak dodam na marginesie).
Mamy schyłek 2023 roku i wielka niespodzianka. Time To Express wraca do życia. Jak do tego doszło?
Jak do tego doszło…nie wiem!
A tak poważniej mówiąc, przerwa z Time To Express trwała 3 lata, ta mentalna – o wiele dłużej. Pod koniec 2020 roku po rozmowie z Bartkiem Kuleszą, postanowiliśmy niezobowiązująco spotkać się na luźnej stopie, pogadać o muzyce, o zespole, i może coś wspólnie pograć… ot tak. Nie myślałem wtedy o powrocie TTE, byłem zaangażowany w inne muzyczne sprawy, jak wspomniany już Chłopiec z Zabawkami, czy chociażby pracę nad tekstami do piosenek na nową płytę mojego przyjaciela Sławka Uniatowskiego (której premiera wówczas przewidziana na 2021 r. – aktualnie datowana jest na wiosnę 2024). W tym samym czasie pracowałem również z Jackiem Kuderskim (Myslovitz) nad wspólnym projektem EPki składającej się docelowo z 3 utworów. Uniatowski Uniatowskim, Kuderski Kuderskim, a „Czas” płynął dalej i jakby to ujął Stachura: „… płynął i zabijał rany.”. Tak nasze Time To Expressowe spotkania z Bartkiem przerodziły się w pierwsze próby, wrócił do nas również Mariusz Skorupa (nasz wspólny wieloletni przyjaciel i basista zespołu). Ja w międzyczasie poznałem Przemka Falenciaka, z którym wspólnie zacząłem pracować w tej samej instytucji kultury, a z czasem okazało się, że poza wspólnymi upodobaniami muzycznymi i poglądami, łączy nas również ogromna pasja do jej tworzenia. Przemek został przyjęty do zespołu jako nowy perkusista (to jednocześnie utalentowany muzyk i aranżer). W tym składzie nagraliśmy singiel „Love”, którym jednocześnie ogłosiliśmy powrót zespołu na muzyczną scenę w 2022 roku.
Time To Express dzisiaj – kto dokładnie jest w składzie kapeli? Opowiedz proszę o tym.
Teraz mamy schyłek 2023, w połowie roku z przyczyn osobistych pożegnaliśmy się z Mariuszem, który zdecydował się wyjechać poza granicę Polski, a w jego miejsce pojawił się Wojtek Górecki, doświadczony muzyk z ogromnym talentem. Właśnie w tym składzie: Tomek Skierczyński (voc., gitara), Bartek Kulesza (gitara), Przemek Falenciak (perkusja), Wojtek Górecki (bas, instr. klawiszowe) zespół Time To Express pracuje nad nowym albumem oraz przygotowuje się do koncertów. Jesteśmy świeżo po wydaniu nowego singla (jednego z trzech) promującego formującą się czwartą płytę zespołu. Singiel nosi tytuł „#21” i został napisany przeze mnie w aranżacyjnej kooperacji z Jackiem Kuderskim, jeszcze zanim doszło do reaktywacji Time To Express. Ta piosenka jest wynikiem mojej wcześniejszej pracy z Jacą, o której już wspominałem. Ostatecznie piosenka została zaadaptowana do Time To Express w nowej (że tak się wyrażę) outfitowej formie, ale żeby było ciekawiej, muszę wspomnieć w tym miejscu o tym, że to przecież ten sam utwór, w pierwotnej wersji był przygotowywany przeze mnie jeszcze w 2016 roku jako podwaliny pod wówczas kolejny materiał płytowy Time To Express właśnie, który – de facto nigdy nie doczekał się kontynuacji. Nie chciałbym używać tutaj słowa recykling twórczy jako negatywnego przekazu, bo to mocno urągające tej piosence określenie, ale bardziej dać do zrozumienia poprzez takie zestawienie, że zawsze pewna część tego co tworzymy poddawana będzie ciągłej obróbce i cyrkulacji, często z zaskakującym finałem. I mimo, że sporo materiału z tamtych lat zostało zarejestrowanego wyłącznie w formie pierwszych prymitywnych czasem prób uchwycenia szkieletu piosenki, teraz mają szansę na pełny rozwój.
Co zmieniło się w Twoim podejściu do muzyki przez te ostatnie lata Twojej nieobecności na rynku muzycznym?
Chyba najbardziej to, że przestałem się do niej skradać, nieśmiało i bez przekonania o własnych możliwościach i talencie. I mimo, że nie byłem obecny na rynku muzycznym (jeżeli mówimy tutaj wyłącznie w kontekście zespołu któremu przewodzę), to nie mogę się do końca zgodzić z tym stwierdzeniem. Przez cały ten czas byłem aktywny muzycznie, może nie bezpośrednio na scenie, ale jak najbardziej jako autor i kompozytor własnych jak i cudzych utworów lub projektów. Moje podejście do muzyki i rynku muzycznego jest coraz bardziej przejrzyste. Być może wynika to z doświadczenia, które zdobywałem przez lata a trochę i z obserwacji samego środowiska i ludzi w nim funkcjonujących. Z artystami na rynku jest jak z produktami, które oferują, zawsze warto jest serwować najwyższą jakość, często mimo niekomercyjnych cen, ale warto: cenić się. Warto jest wyrobić sobie poprzez tę jakość markę. Warto jest pracować na własne imię, bo to ogromny kapitał twórczy, z którego często nie zdajemy sobie sprawy. Warto jest uczyć się od innych, nie pouczać, a okazywać zrozumienie. Warto wreszcie być przyzwoitym, choć to właśnie najtrudniejsza z tych wartości.
Singiel „ #21” to także gościnny udział Jacka Kuderskiego, znanego choćby z formacji Myslovitz. Jak doszło do Waszej współpracy?
Do współpracy nad utworem #21 zaprosiłem Jacka Kuderskiego w czasie pandemii. Prace nad tym utworem zaczęliśmy już w 2020 roku, jednak jego premiera ostatecznie przypadła na koniec 2023 r. Początkowo miał to być projekt 3-osobowy: Tomasz Skierczyński (zespoły: Time To Express, Chłopiec z Zabawkami, Fading Leaves) / Jacek Kuderski (zespoły: Myslovitz) / Michał Parzymięso (zespoły: Bartas Szymoniak, Mark Mantra) w którym znaleźć się miały dwa utwory. W międzyczasie Jacek zaangażował się w pracę nad nowym albumem Myslovitz, ja jak już wspomniałem po solowych projektach wznowiłem działalność z zespołem Time To Express, a Michał Parzymięso zaangażował się w pracę nad swoim debiutanckim albumem pod szyldem Mark Mantra. Ostatecznie projekt przybrał formę współpracy w postaci jednego utworu, który został zaadaptowany jako singiel promujący nowy materiał TIME TO EXPRESS z gościnnym udziałem JACKA KUDERSKIEGO.
Czy jego obecność w tym nagraniu to taka Wasza jednorazowa współpraca?
Raczej tak, ale nie chcę wybiegać w przyszłość, nikt z nas nie wie, co nas czeka i jak nasze drogi mogą się jeszcze przeciąć. Na razie mamy na swoim wspólnym koncie jedną piosenkę, bardzo dobrą piosenkę i równie dobry kontakt.
O czym opowiada tekst Waszej nowej kompozycji
Myślę, że już sam tytuł mówi dużo, włącznie z jego przedrostkiem. Piosenka #21 dotyka tematów związanych z dorastaniem współczesnego młodego człowieka, osiąganiem pełnoletniości i wszystkimi pobocznymi relacjami i uczuciami, jakie towarzyszą temu burzliwemu etapowi życia. Często za taki symbol uważa się ukończenie 21 roku życia, potocznie nazywanym „oczkiem”. Dziś młodzi ludzie narażeni są wyjątkowo na presję społeczną ze wszystkimi wewnętrznymi konfliktami i potrzebami zrozumienia siebie samego w swoich oczach i odbiciu innych. Choć sam tekst wydaje się być melancholijny i refleksyjny, to nie jest to tylko piosenka. To opowieść o generacji, która poszukuje swojego miejsca w szybko zmieniającym się świecie. Wszyscy mieliśmy kiedyś 21 lat lub mieć będziemy, a jej uniwersalne przesłanie zawsze będzie aktualne, bez względu na mijający czas. Co ciekawsze, teledysk, w którym gościnnie wziął udział Jacek Kuderski, poprzedzony został monologiem na podstawie interpretacji wiersza Rafała Wojaczka dodając wizualnego magnetyzmu, ukazując zawiłości i różnorodność dzisiejszej młodzieży na tle utopijnej wizji świata w ich niepokornym tańcu z życiem. To nie tylko muzyka – to energetyczny impuls, zapraszający do wzięcia udziału w młodzieńczej rewolucji w rytmie generacji C.
A co dokładnie kryje się za „hasztagiem 21”? Zapraszam do sprawdzenia, poznania właśnie tych wszystkich młodych ludzi, zrozumienia ich i wejścia z nimi w dialog, którego potrzebują od nas tu i teraz, chociażby poprzez takie właśnie „oznaczenia się” w ich emocjonalnej rzeczywistości.
Jak mówi się „a” to czekają na wykorzystanie kolejne litery w alfabecie. Co idzie za tym singlem, płyta długogrająca?
Tak, planujemy wydanie longplaya późną jesienią 2024 roku. Pracujemy intensywnie nad jego formą i jesteśmy już na pewno w stanie powiedzieć, że w 90% procentach będzie to płytą w języku polskim. Czeka nas naprawdę intensywny okres.
Jakie dokładnie macie plany związane z działalnością Time To Express?
Wszyscy mamy jakieś plany związane z muzyką, z ambicjami, które nam towarzyszą. Jedno jest pewne – w najbliższym czasie: wyprowadzenie zespołu na pozycję solidnego koncertowego bandu w nowym składzie osobowym, doprowadzenie płyty do końca. Bez pośpiechu, bo to nie wyścigi za to konsekwentnie w jednym wspólnym kierunku.
Rok 2024 jaki będzie dla Ciebie? Jakie masz plany?
Zawodowo: Premiera płyty Sławka Uniatowskiego (jestem współautorem dwóch piosenek z tego albumu). Premiera czwartej płyty Time To Express. Jak najlepsze pokierowanie od strony artystycznej 8 edycji Stress Off Festival. Obowiązkowo jako największy fan tej grupy – zaliczyć koncert Smashing Pumpkins.
Prywatnie – spędzać więcej czasu z rodziną, poświęcać więcej czasu córce i żonie, i przede wszystkim nie oddawać go ludziom, którzy manipulują nim dla własnych korzyści.
Na co liczysz w kwestii Twojej dalszej muzycznej kariery?
Jak zawsze na nieustający rozwój! A jeżeli o rozwoju już mowa – gorąco zachęcam do współpracy na trochę szerszym polu w moim autorskim programie Zrównoważonego Rozwoju Kreatywnego poprzez metody, działania i wsparcie zawodowe artystów i autorów w ich zawiłej drodze rozwoju na różnych płaszczyznach zawodowych: www.profittolarte.pl
Dzięki za rozmowę!
Również dziękuję i serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników i miłośników dobrej muzyki!
Wywiad przeprowadził Adam Dobrzyński, dziennikarz muzyczny, autor bloga Ale Muzyka