Artykuł jest opublikowany w dziale Opinia i wyraża poglądy autora.
Kto spotkał norweską młodzież w zagranicznej podróży raczej nie miał problemów z identyfikacją, skąd pochodzą ci młodzi ludzie. I to nie za sprawą blond włosów i niebieskich oczu, tylko ubrania. Młodzi Norwedzy chętnie używają odzieży z barwami narodowymi. Bluzy, czapki, podkoszulki z norweską flagą są wśród nich popularne. Wkładane nie z przymusu, a z własnej woli. Noszone w taki sposób, by nie pozostawiały wątpliwości – tak, jestem Norwegiem. Tak, jestem z tego dumny.
Początkowo zwyczaj ten ciut mnie drażnił. Teraz sądzę, że była to raczej nieuświadomiona zazdrość. Wśród polskiej młodzieży (nie mówię o ugrupowaniach parapolitycznych, ani o kibicach, tylko o zwykłych dzieciakach) nieczęsto można spotkać kogoś z biało-czerwonym symbolem.
Jak jest odbierany przez obcych? Nie mam pojęcia. Ale pewne jest, że to osoba, która nie płynie na fali popkultury, a zupełnie gdzieś obok.
Czy zastanawialiście się, dlaczego Polska flaga z rzadka tylko trafia spontanicznie do codzienności? Dlaczego pozostaje symbolem, który w zasadzie nie jest bliski wielu Polakom?
Do mnie dotarło to z całą wyrazistością – bardzo nieliczni o to zabiegają.
Dzieci może i nauczą się wierszyka „Kto ty jesteś? Polak mały”, a i tak nie czują więzi z narodowymi symbolami, choć wiedzą, że takie istnieją. Niezbyt często mogą usłyszeć, że to część ich identyfikacji. Z okazji święta Konstytucji 3-go maja nie tak liczni biorą udział w pochodzie. A dzień wcześniej, w Dniu Flagi Rzeczypospolitej Polskiej, biało-czerwone kolory wcale nie dominują polskich krajobrazów.
Dzieciaki w Norwegii już od najmłodszych lat biorą udział w paradzie z okazji ustanowienia norweskiej konstytucji 17 maja. Już dwulatki z przedszkoli wymachują flagami narodowymi w pochodzie dookoła przedszkola lub na innej krótkiej trasie. Wychowawcy i dzieci śpiewają piosenki, a na koniec wszyscy jedzą lody. To przyjemny dzień. A gdy 17 maja wypada w niedzielę, przedszkola organizują pochód kilka dni wcześniej. Żeby nie przepadło (choć i tak zdecydowana większość dzieci pójdzie z rodzicami na właściwe obchody w centrum miasta, przepełnionego narodowymi symbolami, muzyką orkiestr i odświętnym nastrojem). By dzieci miały okazję do utrwalenia sobie informacji, że ta flaga, ten dzień jest czymś wyjątkowym. Czymś wspaniałym – choć większość jeszcze nie rozumie dlaczego. To piękny zwyczaj i bardzo bym chciała, by w polskich przedszkolach i szkołach stał się również oczywisty.