Osłabienie korony, rekordowe drogie euro – trąbią norweskie media. Dodatkowo spadki na giełdach, w tym norweskiej, dolewają oliwy do zarzewia niepokoju. Oliwy, choć praktyczniej byłoby posłużyć się ropą, której cena spada.
Inwestorzy giełdowi mają dziś wiele powodów, by głośno powiedzieć – nie cierpię poniedziałków! Zaczęło się od Japonii i rekordowego spadku indeksu Nikkei o 12,7 procenta. Na Oslo Børs nieco lepiej, choć i tak indeks spadł o 4 procent.
Cena euro w Norwegii najwyższa od marca 2020 roku
To wystarczyło, by korona norweska znów gwałtownie straciła do euro, które umocniło się o 0,85 procent i kosztuje ponad 12 NOK. Dolar umocnił się o 0,91 proc. i kosztuje ponad 11 NOK.
Jeszcze w piątek po południu 1 euro kosztowało 11,80 NOK. W poniedziałek o godzinie 10.00 rano – 12,04 NOK i cena zdaje się rosnąć. Zatem wakacje w strefie euro dla zarabiających w norweskiej walucie będą jeszcze droższe niż dotychczas.
Niektóre europejskie waluty, jak np. korona duńska są mocno powiązane z euro. Oznacza to, że duński bank centralny stale dba o to, aby kurs wymiany euro/korona duńska był zawsze taki sam, co nazywa się polityką stałego kursu walutowego. W Norwegii mamy płynny kurs wymiany, a bank centralny zwykle nie wchodzi na rynek, aby na przykład wspierać walutę.
Przewidywania z maja. Kto miał rację?
W maju 2024 roku Danske Bank słusznie przewidywał, że w ciągu sześciu miesięcy kurs euro wzrośnie do 12 NOK, a za rok wyniesie 12,10 NOK. Główny ekonomista banku, Frank Jullum zapowiadał w maju, że korona nadal będzie słabnąć. Ekspert podkreślał również na łamach E24, że chociaż nie spodziewa się recesji, spodziewa się jednak niewielkiego wzrostu globalnej gospodarki, co negatywnie wpłynie na między innymi koronę norweską.
Z kolei Dane Cekov, starszy strateg banku Nordea zapowiadał możliwe wzmocnienie korony. Przewidywał, że kurs korony za euro będzie wynosił bliżej 11 NOK, a za rok około 11,25 NOK. Wskazywał, że spodziewane obniżki stóp procentowych w USA i Europie mogą wzmocnić koronę norweską. Według niego, korelacja między koroną norweską a dolarem amerykańskim jest wysoka, a obniżki stóp procentowych w USA mogą poprawić sytuację korony.
Zawirowania rynku
Ropa z Morza Północnego jest tańsza. W poniedziałek rano za baryłkę płacono 76 dolarów.
Słaba korona norweska sprzyja firmom eksportującym towary na inne rynki, gdyż zapewnia klientom większą siłę nabywczą. Jednocześnie spadek cen to zła wiadomość dla firm importujących, które w ten sposób ponownie uzależniają się od narzucania klientom zwiększonych kosztów. To także zła wiadomość dla Norwegów, którzy wybierają się na zakupy poza Norwegię lub wyjeżdżają na wakacje za granicę.
Przeczytaj również: NAV: Wzrasta bezrobocie
Eksperci spojrzenia kierują w stronę USA, w tym główny analityk Erik Bruce w Nordea Markets. I co tam widać? Ano bezrobocie rośnie, co bywa oznaką złych czasów. Według Bruce’a panuje powszechne przekonanie o tym, że amerykański bank centralny będzie szybciej obniżał stopy procentowe, aby przeciwdziałać niepokojom. Wielu ekspertów uważa jednak, że reakcja jest opóźniona i działania powinny być zdecydowane czyli zamiast jak zwykle o ćwierć procenta, należałoby na najbliższym posiedzeniu ciąć stopy procentowe o pół punktu procentowego.
Południowokoreański indeks Kospi spadł o ponad 8 proc. Poranne zawirowania na giełdzie w małym stopniu odczuli Chińczycy. Indeks Szanghaju spadł o nieco ponad 1 procent.