Ostatniego dnia sierpnia br. w Geiranger odbyła się długo wyczekiwania w Norwegii uroczystość. Norweska księżniczka Märtha Louise oraz jej wybranek, kalifornijczyk Durek Verrett, po dwóch latach od ogłoszenia zaręczyn, pobrali się.
Uroczystości rozpoczęły się już w czwartek przyjęciem powitalnym dla ponad 350 gości (za thelocal.no).
– Nasza miłość zwyciężyła wbrew wszystkiemu i będzie wieczna – powiedziała zaraz po ślubie, cytowana przez NRK, księżniczka Märtha Louise magazynowi Hello, który kupił wyłączne prawa do relacjonowania ślubu.
Panna młoda pojawiła się w tradycyjnej białej sukni z trenem. Jej głowę, oprócz długiego welonu, zdobiła tiara, którą dostała od dziadka króla Olafa na swoje 18. urodziny.
Durek miał na sobie czarny garnitur ze złotym pasem. Jak informuje NRK, pan młody wzruszył się do łez, gdy zobaczył swoją przyszłą żonę.
Po uroczystości nowożeńcy wyszli na spotkanie z prasą oraz wszystkimi, którzy chcieli być świadkami tego wydarzenia.
Rodzina królewska przybyła do Geiranger na królewskim statku. W uroczystościach ślubnych wzięli udział rodzice panny młodej, książę koronny Haakon, księżna koronna Mette-Marit, księżna Ingrid Alexandra i książę Sverre Magnus.
Oprócz 87-letniego króla Haralda i księcia koronnego Haakona, którzy nosili ciemne garnitury, rodzina królewska ubrana była w tradycyjny norweski strój (bunad).
Młoda para sprzedała prawa do relacji ze ślubu brytyjskiemu magazynowi Hello oraz Netflixowi. Decyzja ta wywołała spore poruszenie wśród norweskich mediów, które krytykowały fakt, że relacja z wydarzenia będzie dostępna jedynie dla zagranicznych odbiorców. Sprzedaż praw na wyłączność naruszała bowiem tradycję współpracy norweskiej rodziny królewskiej z krajowymi mediami przy okazji ważnych uroczystości.
Verrett, który otwarcie wyraża swoją niechęć do norweskich mediów, przy każdej okazji podkreśla kontrast między serdecznym przyjęciem ze strony norweskiego społeczeństwa a chłodnym traktowaniem przez prasę.
A trzeba przyznać, że związek dwóch wielbicieli terapii alternatywnych, wywołał w Norwegii niemałe zdziwienie.
Odkąd Amerykanin Durek i Märtha potwierdzili w 2019 roku, że są w związku, wokół samego Durka i jego szamańskiego biznesu pojawiło się mnóstwo kontrowersji. Verrett uważa, że jest szamanem szóstego pokolenia i w wywiadach podkreśla związki z voodoo oraz siłę naturalnej medycyny. Jesienią 2019 roku Verrett opublikował poradnik „Spirit Hacking”, którą wydawnictwo Cappelen Damm przetłumaczyło na język norweski z podtytułem „szamańskie metody odzyskiwania osobistej mocy, dokonania wewnętrznej przemiany i rozjaśnienia świata”. Ostatecznie wydawnictwo wycofało ją z publikacji. Książka spotkała się ze szczególną krytyką za fragmenty, w których Verrett twierdził, że nowotwór, w tym rak u dzieci, powstał w wyniku negatywnych myśli. W 2022 roku Verrett sprzedawał cudowne medaliony usuwające „truciznę z organizmu” po chorobie Covid-19.
Dla Durka Verreta sobotnia uroczystość była jedynie odnowieniem łączącego go od dawna związku z księżniczką. Jak twierdzi – w poprzednim życiu był faraonem, a Märthe Louise już wtedy była jego żoną.
Księżniczka Märtha Louise jest pierwszym dzieckiem króla Haralda i królowej Sonji. Z wykształcenia fizjoterapeutka, studiowała również literaturę. Szkoliła się w pracy z ciałem metodą Rosena. Pięćdziesięciodwuletnia rozwódka uważa się za jasnowidzkę i często mówi o tym, że potrafi rozmawiać z aniołami. W latach 2002-2016 była żoną Duńczyka Ari Behna – pisarza i artysty, który w 2019 roku popełnił samobójstwo. Z tego małżeństwa pochodzą trzy córki księżniczki, które towarzyszyły matce podczas ceremonii ślubnej.