Drøbak to przepiękne norweskie miasto usytuowane nad fiordem Oslo, tuż przy wschodniej stronie cieśniny o takiej samej nazwie. W mieście tym znajduje się siedziba władz gminnych Frogn w Akershus. Drøbak to także znaczące centrum przemysłu spożywczego. Ciekawostkę stanowi fakt, iż najwęższe miejsce fiordu Oslo znajduje się w rejonie miasta Drøbak. Jak nietrudno się domyśleć, w okresie bardzo srogich zim cały fiord w swoim najcieńszym miejscu w Drøbak zawsze zamarza. Zatem, jak podaje nam Encyklopedia PWN, miasto to potocznie jest nazywane „zimowym portem Oslo”.
Miasteczko Drøbak
W 2022 roku Drobak zamieszkiwało ponad 13 600 mieszkańców. Można właściwie powiedzieć, że ludzie ci przede wszystkim utrzymują się z handlu. Zwyczajowo Drøbak zwane jest właśnie miastem kupieckim. W dniu 20 sierpnia 1842 roku miasto to otrzymało prawa kupieckie, stając się zarazem miastem mogącym wymieniać towary z innymi krajami Starego Kontynentu. Handlowano właściwie wszystkim, ale, jak nietrudno się domyślić, głównym towarem obrotu kupieckiego były ryby i przetwory rybne.
A jednak miasto
W 1962 roku na mocy uchwały podjętej przez komitet Schei (Schei-komitéen) Drøbak przestało być miastem samodzielnym, a zostało włączone do gminy Frogn. Jednak Drøbak po wielu staraniach odzyskało prawa miejskie 13 stycznia 2006 roku.
Okres II wojny światowej
Bardzo istotnym wydarzeniem w historii miasta było zniszczenie, a następnie zatopienie niemieckiego krążownika, który nosił nazwę Blucher. Incydent ten miał miejsce podczas operacji Weserübung. Wspomniana operacja wojskowa, jak nam podaje Encyklopedia, obejmowała zarówno niemiecki zbrojny atak na Danię, jak i na całą kampanię norweską. Podczas jej trwania okręty niemieckiej marynarki wojennej miały przerzucić do poszczególnych portów w Norwegii uzbrojone oddziały Wehrmachtu. Jak nietrudno się domyślić, dość liczne oddziały Wehrmachtu były wykorzystane do wcześniej zaplanowanego przejęcia władzy w Oslo, a następnie w całej Norwegii. Zatem wczesnym rankiem w dniu 9 kwietnia 1940 roku doszło do próby wpłynięcia niemieckiej floty w pobliże fiordu Oslo.
Załoga otworzyła ogień
Załoga twierdzy Oscarsborg, znajdując się pod dowództwem pułkownika Birgera Eriksena, otworzyła ogień do Niemców z zacinającego się działa najcięższego kalibru. Była to pewnego rodzaju niesubordynacja norweskiej załogi w stosunku do wcześniejszego rozkazu przełożonych. Ponieważ niemiecki krążownik został zatopiony przez „oscarsborgowców”, dowództwo nie wyciągnęło konsekwencji wobec Birgera Eriksena. Sam dowódca, tłumacząc się, powiedział: „Albo mnie odznaczą, albo postawią mnie przed sądem wojskowym, ale zrobiłem to w ramach samoobrony”. Zatopienie krążownika wroga pozwoliło na dość szybką ewakuację norweskiej rodziny królewskiej, całego ówczesnego rządu, a przede wszystkim przyczyniło się do ocalenia skarbu państwa.
Ciekawostka o twierdzy Oscarsborg
Oscarsborg to przepiękna norweska twierdza usytuowana na dwóch wyspach Kaholmene. Została ona wzniesiona w latach 1846–1856, a jej nazwa odnosi się do króla Szwecji i Norwegii – Oskara I. To on odwiedził wzniesioną na cześć jego osoby wspomnianą twierdzę dnia 23 sierpnia 1855 roku.
Gdy Drøbak spowite jest mgłą
Gdy tylko przychodzi zimna jesień do Norwegii, a cały port w Drøbak spowity zostaje tumanami gęstej mgły, dają się słyszeć rozkazy wypowiadane w języku niemieckim. Na spienionej fali morskiej podpływa niemiecki grossadmirał siarczyście krzyczący na swoich żołnierzy. Ci, zajmując pozycje bojowe, giną nagle z pola widzenia zmyci rozbijającą się o brzeg morza mgłą. Gdy widok ten powoli się zaciera, z oddali słychać jeszcze niemieckie przeklinanie i słowa wielu próśb o ratunek, który rzecz jasna nie nadchodzi.
Kod pocztowy Świętego Mikołaja
W miasteczku Drøbak znajduje się urząd pocztowy Świętego Mikołaja, a dokładnie mieści się on przy Havnebakken 6. Tutaj też jest przepiękny i majestatyczny sklep bożonarodzeniowy o rodzimej nazwie Julehuset. W tym miejscu właśnie dyżuruje przez cały rok Święty Mikołaj, czekając na korespondencję od dzieci z całego świata. Ma on baczenie na wystawioną w tym miejscu Księgę, w której należy zamieszczać życzenia bożonarodzeniowe dla najbliższych.
Wspomniany urząd pocztowy Świętego Mikołaja, został powołany do istnienia w roku 1988. a dokładny adres tego urzędu to Julenissens Postkontor, Havnebakken 6, 1440 Drøbak. W tym miejscu znajduje się też piękny drewniany kościół pamiętający czasy swojej budowy przypadający na 1776 rok. Tutaj także znajduje się marina dla małych jednostek pływających, która w pewien uroczy sposób jest połączona z terenem spacerowym. Na uwagę nie tylko turystów zasługuje rzeźba siedzących na skałach pięknych syrenek.
Podobno starzy żeglarze norwescy przed wyprawą na dłuższy czas połowów prosili syreny, aby nie śpiewały im podczas takiej wyprawy. Ale pewnego razu norwescy żeglarze zapomnieli je o to poprosić. Te poczuły się w pewien sposób obrażone, zatem tym bardziej śpiewem „umilały” im one czas podróży morskiej. Rybacy otumanieni tak pięknym tonem syreniego śpiewu nie pilnowali już ani steru, ani kursu, jak również zapomnieli oni o łowieniu ryb. Załoga, nie jedząc i nie pijąc, a jedynie słuchając syren, zmarła, a statek wbił się w przybrzeżne skały. Gdy wyruszyła za nimi jednostka ratunkowa, słyszała ona jedynie piękny syreni śpiew, a z dala dochodził głos kapitana zaginionej jednostki proszący o zaniechanie poszukiwań.
Tutaj można też zobaczyć akwarium morskie znajdujące się niedaleko wspomnianej mariny, gdzie można oglądać okazy żywych zwierząt.
Stara legenda związana z tym miejscem głosi, że to właśnie tutaj, pod skałą Vindfangerbukta przyszedł na świat święty Mikołaj. Mieszkał on w uroczym żółtym domu Julehus. We wspomnianej klimatycznej chatce nawet dziś naprawdę można poczuć atmosferę prawdziwej bajki.
W Norwegii prezenty przynosi dzieciom Julenissen, czyli facet z białą brodą, którego skandynawskim odpowiednikiem imienia Mikołaj jest Nils (Necklas). Jest też Fjøsnisse, czyli skrzat, który mieszka w stodołach, oborach, komórkach i czasem pomaga ludziom w życiu i gospodarstwie. Ale biada temu, kto w Wigilię nie wystawi dla skrzata risgrøt, czyli ryżanki, czegoś w rodzaju kleiku ryżowego z masłem i cynamonem. Wtedy Fjøsnisse jest zły i nie pomoże więcej domownikom (w Ameryce normą jest zostawianie przy choince mleka i ciasteczek, co przyjmuje się już i w Polsce).
O Julenisse przeczytacie w artykule:
5 komentarzy
Super wiadomości o Mikolaju
jestem żona Irka on wcześniej pisał komentarz…nie wiedziałam że do Mikołaja jest specjalny kod pocztowy
A tu proszę, dokładny adres. Choć przed tegoroczną Wigilią już nie dojdzie.
lubię te artykuly
Kilka lat temu odwiedziłem to miasto …..czarodziejskie jest wprost