Odbywający się w kilkunastu norweskich gminach strajk dotyka tysiące rodziców i ponad 23 000 dzieci.
Wielu rodziców, szczególnie cudzoziemców, nie ma żadnej alternatywy, jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym. Jeśli pracują z domu, mogą próbować to jakoś połączyć, gorzej, gdy muszą iść do pracy. Niestety rodzicom w związku ze strajkiem w przedszkolach czy szkołach nie przysługują żadne ulgi. Można jedynie skorzystać z urlopu lub bezpłatnych dni wolnych.
Nikomu również nie przysługuje odszkodowanie za utracone zarobki, a jeśli rodzice zdecydują się wynająć kogoś do opieki, sami muszą ponieść koszty. Również pracodawca nie ma żadnego obowiązku, aby ułatwiać rodzicom ten czas. Tak naprawdę strajk to przede wszystkim sprawa między przedszkolem/szkołą a opiekunami. Według Norweskiej Inspekcji Pracy (Arbeidstilsynet) i Związku Norweskich Przedsiębiorców (NHO) nie istnieją żadne systemy odszkodowań dla osób dotkniętych strajkami. Jedyne, do czego rodzice mają prawo, to zniżka za dni, kiedy przedszkole lub szkoła/SFO zostaną zamknięte. Zgodnie z Forbrukerrådet, kiedy nie dostajemy tego, do czego jesteśmy uprawnieni, mamy prawo odzyskać swoje pieniądze. Dlatego zwróćcie uwagę, czy przy następnej opłacie za przedszkole czy świetlicę otrzymaliście rabat.
Strajk to uregulowana i chroniona forma nacisku stosowana przez różne grupy społeczne, często w konflikcie dotykająca stron trzecich.
Od 27 maja i w zwiększonej liczbie od 2 czerwca nauczyciele, pielęgniarki i pedagodzy przedszkolni strajkują, by dostać wyższe wynagrodzenie.
Unio (największa w Norwegii organizacja zrzeszająca pracowników z wyższym wykształceniem) uważa, że w ubiegłym roku członkowie otrzymali znacznie niższy wzrost płac niż inne grupy, przy ogólnym wzroście płac o 1,5%.
Jak dotąd brakuje porozumienia między Unio a sektorem publiczny (KS). I nie wiadomo jeszcze jak potoczy się dalsza sytuacja. Ponowna eskalacja wymagać będzie zapowiedzi z czterodniowym wyprzedzeniem.
Jak zapewnia Steffen Handal, główny negocjator Unio, strajk może potrwać dłuższy czas, gdyż Unio ma na to odpowiednie zasoby finansowe.
Wśród strajkujących jest prawie 2150 pielęgniarek. Ostatni strajk pielęgniarek, w 2018 r., trwał 28 dni.
Strajk w sektorze komunalnym (KS)
- W kwietniu LO, YS i NHO uzgodniły podwyżkę pensji w wysokości 2,7%. Szacowana inflacja wynosi 2,8%.
- Podczas mediacji osiągnięto limit 2,8%, który zapewnia pracownikom dodatek do wynagrodzenia w wysokości od 10 000 do 22 000 koron rocznie. Zostało to zaakceptowane przez LO, YS i Akademikerne, jednak Unio zdecydowało się na strajk.
- W piątek 27 maja strajkowało 7390 nauczycieli i pracowników służby zdrowia. W środę strajk eskalował i objął łącznie 22 667 członków Unio, z czego 1891 w Oslo.
- Wśród strajkujących znajduje się prawie 2 150 pielęgniarzy i pielęgniarek.
- Gminy objęte strajkiem to: Alta, Bærum, Bergen, Bodø, Drammen, Fredrikstad, Haugesund, Kristiansand, Porsgrunn, Trondheim, Stavanger, Levanger, Ringsaker, Sunnfjord, Tønsberg og Ålesund.
- Unio jest największą norweską organizacją zrzeszającą pracowników z wyższym wykształceniem i w skali kraju skupia ponad 380 000 osób – członków innych 13 związków zawodowych.
Sektor gminny zakończył negocjacje na poziomie 2,8%, co jest zbliżone do szacowanej inflacji w tym roku. W ten sposób płaca realna pozostanie na tym samym poziomie, podczas gdy żądania Unio dotyczą realnego wzrostu płac.
Po raz pierwszy od powstania Unio w 2001 r. związek strajkuje w ramach tymczasowej ugody, podczas której negocjowane są tylko pensje. Przed jej zawarciem szczególnie mocno ucierpieli nauczyciele, ponieważ uważają, że pozostają nieproporcjonalnie w tyle pod względem płac w porównaniu z innymi grupami. Zarówno oni, jak i pielęgniarki twierdzą, że niskie zarobki nie zachęcają do studiowania w tych zawodach.
Jak dotąd strajk cieszy się dużym poparciem wśród ludności. Z ankiety przeprowadzonej w środę przez Respons Analyse wynika, że prawie trzy czwarte – 74% badanych popiera strajk.
KS stoi na stanowisku, że spełnienie wymagań Unio jest całkowicie nierealne. W związku z tym, że gminy są prawnie zobowiązane do utrzymywania równowagi budżetowej, zwiększone wydatki na wynagrodzenia nauczycieli muszą zatem zostać pokryte z innych pozycji budżetowych. W rzeczywistości są tylko dwa sposoby, w jakie gminy mogłyby to zrobić:
- Obniżając pensje innych pracowników komunalnych, takich jak sprzątaczki.
- Ograniczając ofertę usługową w gminach.
Źródło: FVN, Kommunal Rapport