Czy imigranci zarobkowi są niewidoczni w debacie publicznej?
Czy nie każdy mieszkający w kraju powinien mieć głos?
Różne wartości i różne doświadczenia
W debacie o zaletach i wadach różnorodności często mówi się o różnym pochodzeniu etnicznym, płci, orientacji seksualnej, różnicach demograficznych, procesach zmian i rozwoju organizacyjnym. I wskazuje się na to, że ludzie mają różne wartości, różne doświadczenia, predyspozycje i cechy. Wspominani są geje, niepełnosprawni i uchodźcy.
Ale bardzo rzadko wymienia się imigrantów zarobkowych.
Najczęściej to „muzułmańscy” imigranci mają przewagę w debatach i sprawach politycznych. Jednak mamy w Norwegii grupę innych imigrantów. Z Chin, Polski, Niemiec, Wietnamu, Indii i Portugalii. Gdzie oni są? I jak można rozwijać ideę norweskiego państwa opiekuńczego bez uwzględnienia tej grupy imigrantów?
Różnorodność pomaga krajowi iść naprzód, utrzymuje i wzmacnia demokrację. Pomaga konkurować ze światem i dzięki niej stajemy się bardziej efektywni, gdyż każdy jest zaangażowany i daje swój wkład. Włączenie w różne obszary życia społecznego pomaga również zapobiegać chorobom psychicznym.
Pełnoprawni członkowie
W norweskiej rzeczywistości podstawą tożsamości i siłą nośną kultury jest funkcjonowanie na zasadach pełnoprawnych członków społeczeństwa. Jak dotąd nie ma wątpliwości, że imigracja zarobkowa na dużą skalę była bardzo opłacalna z punktu widzenia państwa norweskiego. Ale niestety ta grupa prawie nie jest uwzględniona w norweskim obrazie różnorodności.
Jon Horgen Fiberg, jeden z badaczy raportu Fafo „Imigranci, którzy powinni radzić sobie sami”, uważa, że przyczyną tego jest brak polityki integracyjnej w zakresie imigracji zarobkowej.
Trzeba przyznać, że pracujący imigranci niełatwo angażują się w projekty charytatywne i w różne debaty społeczne. W związku z tym nie są oni również uwzględniani w projektowaniu zrównoważonego dobrobytu. Państwo opiekuńcze zapewnia wszystkim bezpieczeństwo i dobre, równe usługi. A polityka gospodarcza musi być ukierunkowana na zwiększenie zatrudnienia pracowników migrujących, w połączeniu z trwałymi umiejętnościami, wykorzystaniem zasobów, a także sprawiedliwym podziałem świadczeń. Za mało mówi się o społecznej odpowiedzialności i udziale w polityce integracyjnej. Większość pracujących imigrantów ma już jasny obraz Norwegii jeszcze przed przybyciem tutaj, ale czy udało nam się włączyć i stać aktywnymi uczestnikami życia społecznego?
Fundamentalne zaufanie
Społeczeństwo norweskie opiera się na zaufaniu. Zaufanie było i będzie jednym z najważniejszych czynników rozwoju społeczno-gospodarczego. Migracja zarobkowa w obecnej postaci niesie ze sobą wiele wyzwań. Zdarza się, że ludzie pracują w złych warunkach, a zaufanie jest często słabe, a także nadużywane. Dlatego uważam, że niekoncentracja na tej grupie imigrantów osłabi zaufanie do społeczeństwa. A także na dłuższą metę może je podważyć. Zbyt mało jest również pracy w zakresie przestępczości związanej z pracą, która w wielu przypadkach dotyczy pracowników migrujących. Czy nie powinniśmy zrobić czegoś razem, aby ludzie odnieśli sukces i byli zmotywowani do stania się częścią społeczeństwa poprzez włączenie, a tym samym integrację?
Uważam, że brakuje szacunku i zaufania do możliwości i dobrej woli pracujących imigrantów. Chociaż prawdą jest, że wielu z nich pochodzi z krajów skorumpowanych.
Praca na czarno
Praca nierejestrowana jest problemem w społeczeństwach, które nie są oparte na zaufaniu; albo skorumpowanych. Właśnie dlatego, że ludzie nie ufają politykom i organom ścigania. W Norwegii problem jest być może nieco odwrotny: a mianowicie sprawy są zbyt szczegółowe, a tym samym ograniczają swobodę ludzi w zakresie świadczenia sobie nawzajem usług i drobnych prac bez konieczności płacenia za to podatków. Jednocześnie zwykli Norwegowie powinni przede wszystkim dokonać absolutnego moralnego wyboru, czy chcą przestrzegać reguł gry czy nie. Ponieważ jeśli zdecydujesz się kupować / sprzedawać usługi na czarno, w każdym razie podkopujesz system / społeczeństwo oparte na zaufaniu. Uważam, że ci, którzy decydują się pracować/płacić nielegalnie, również podważają system oparty na zaufaniu. Ponadto ryzykują stygmatyzacją własnej grupy.
Krok w stronę integracji
Gmina Kristiansand i inne gminy powinny zatem się otworzyć i dokładniej przyjrzeć się swojej pracy integracyjnej, aby zobaczyć, co można poprawić. W ten sposób przyczyniają się do budowania tożsamości pracujących imigrantów i ich udziału w debacie publicznej.
Chciałabym, aby nasza gmina jako pierwsza zrobiła duży krok naprzód w tej pracy, a tym samym pomogła wzmocnić udział imigrantów zarobkowych w życiu organizacyjnym i w różnych sieciach społecznych. Można tego dokonać poprzez tworzenie miejsc spotkań, w których można wyrażać własne opinie i stymulować udział w znaczących działaniach wolontariackich. Wielu pracujących imigrantów nie wie o pracy wolontariackiej i o wielkim znaczeniu, jaki ma ona w procesie integracji.
Artykuł był publikowany w rubryce Kronikk FVN
1 Comment
Na tym polega wlasnie obluda albo glupota partii lewicy w Norwegii. zamiast bronic najbardziej uciskana warstwe spoleczna w tym kraju- mam na mysli pracownikow z EØS partie lewicowe stawiaja nas pod pregierzem i czynia z nas agentow kapitalizmu. Takiej postaw oczekiwalbym od skrajnej prawicy a nie od partii lewiicowych, ale tu jest Norwegia- wszystko tu stoi na glowie.