Prąd płynie przez Europę w różnych – uzależnionych od cen na giełdach – kierunkach, głównie z rynków z niższą ceną na rynki droższe. Zmieniające się z godziny na godzinę ceny decydują skąd i dokąd prąd płynie. Czasem są to przepływy bezpośrednie, czasem tranzytowe przez inne państwa, co również znajduje odzwierciedlenie w kosztach.
Nie jest to jednak jedyny czynnik, który wpłynął na niesamowite ceny prądu w Europie czy w innych częściach świata; są to np. spekulacyjne ceny CO2, gazu ziemnego i węgla, jak również surowców przemysłowych, kryptowalut, akcji, nieruchomości i wszystkiego, w co da się zainwestować. Kluczowe jednak dla obecnych cen energii są przede wszystkim najniższe od lat rezerwy w zachodnioeuropejskich magazynach gazu oraz skokowo rosnące zapotrzebowanie na węgiel kamienny wywołane zamknięciem wielu kopalń na świecie w czasie pandemii i szybką odbudową zapotrzebowania na to paliwo obecnie. W tej sytuacji nie ma nawet znaczenia to, że wiele krajów, jak Niemcy czy Francja niemal połowę swojej energii produkują w elektrowniach odnawialnych po niskich lub niemal zerowych kosztach zmiennych.
W 2021 roku Norwegia wyeksportowała netto 15,5 TWh, czyli tyle, ile przez rok zużywa około 800 000 norweskich gospodarstw domowych. Jednocześnie Norwegia ustanawia od jesieni niemal codziennie rekord cen energii elektrycznej.
Jak podała giełda Nord Pool, w niedzielę (28 listopada) padł kolejny rekord. Za każdą kilowatogodzinę płaciliśmy około 3 NOK. Przy takiej cenie przez cały rok, rachunek za prąd dla przeciętnego gospodarstwa domowego wyniósłby 60 000 koron.
Dzień później, prysznic w południowej Norwegii kosztował nawet 26 koron, tym samym mogliśmy zapłacić nawet ponad 4 NOK za kilowatogodzinę w najdroższym wydaniu.
Na południu Norwegii energia elektryczna nigdy nie była droższa. w poniedziałek średnia cena energii elektrycznej w ciągu dnia wyniosła 2,56 NOK za kilowatogodzinę. Ta cena nie obejmowała czynszu za sieć, opłat i dopłat dla przedsiębiorstwa energetycznego za tzw. leienett (czyli wynajęcie sieci przesyłowej).
W poniedziałek elektryczność była najdroższa między 17:00 a 18:00, ponad 4 NOK za kilowatogodzinę.
Analitycy przewidują, że ceny mogą się jeszcze dwukrotnie zwiększyć. To tylko pokazuje, jak poważna jest sytuacja.
Rosnące ceny i padające niemal codziennie rekordy nie pozostają bez echa wśród norweskich polityków.
FrP domaga się renegocjacji kontraktów z Niemcami i Wielką Brytanią, tak aby energia nie trafiała automatycznie do tych krajów, jeśli cena jest tam najwyższa.
– Słyszymy, jak Minister Energii uspokaja, mówiąc, że wszystko jest pod kontrolą, jednak rozwój sytuacji wskazuje na coś przeciwnego. Ceny 3-4 koron za kilowatogodzinę są zupełnie niespotykane – mówi zastępca przewodniczącej FrP Ketil Solvik-Olsen. – Musimy przede wszystkim zadbać o nasze interesy – mówił dla NRK.
Według przedstawiciela partii skutecznym środkiem byłoby zniesienie podatku VAT, gdy cena energii elektrycznej przekroczy pewien poziom. Na przykład jedna korona za kilowatogodzinę. – Wtedy rząd pokaże, że traktuje sytuację poważnie i podejmuje działania, które nie muszą brać pod uwagę umów międzynarodowych, wymiany energii i tego, czy jest równowaga w sieci energetycznej – mówi Solvik-Olsen.
Kjetil Lund z Norweskiej Dyrekcji Zasobów Wodnych i Energii (NVE) uważa, że kształtowanie się cen energii w Norwegii zależy w dużej mierze od tego, jak będzie się rozwijać konsumpcja energii w Norwegii oraz jak będzie wyglądać norweska polityka energetyczna w przyszłości.
Analityk rynku energii Marius Holm Rennesund powiedział NRK, że jednym z kroków, które można podjąć, aby zapobiec eksportowi tak dużej ilości energii z kraju, jest okresowe podnoszenie cen energii elektrycznej. Rennesund ma 17 lat doświadczenia na rynku energetycznym. Według niego, aby zapobiec eksportowi energii, ceny powinny być zbliżone do tych w Europie. Wystarczy kilka godzin z cenami zbliżonymi do cen w Europie, aby utrzymać moc w Norwegii.
Minister Ropy Naftowej i Energii Persen mówi, że rząd chce powołania komisji ds. energii, która będzie mapować i określać potrzeby w przyszłości. Komisja pomoże również określić jak Norwegia może produkować więcej energii elektrycznej.
Szef NVE Kjetil Lund uważa, że politycy muszą wprowadzić realne środki, które pozwolą uniknąć deficytów energii.
Równolegle gwałtownie wzrosły zdolności przesyłowe do Europy. Nowe kable transmisyjne do samych Niemiec i Wielkiej Brytanii mają znacznie większą przepustowość niż nadwyżka mocy w normalnym roku.
– Importujemy tylko wtedy, gdy ceny w Europie są niższe niż u nas, eksportujemy, gdy sytuacja jest odwrotna – podkreśla Lund.
Źródło: FVN