Sprężystym krokiem, z plikiem papierów w ręce, Breivik zbliżył się do stanowiska świadka. Opanowanym głosem opowiadał o warunkach panujących w więzieniu. Nic, poza zaczerwienionymi uszami zeznającego, nie wskazywało na emocjonalne pobudzenie. Do czasu, aż z oczu człowieka, który odebrał życie 77 osobom, polały się łzy.
We wtorek 9 stycznia rozprawę rozpoczęła strona oskarżona czyli reprezentanci państwa, którzy prezentowali raporty dotyczące Breivika. Obejmowały one zdrowie psychiczne, zachowanie skazanego i warunki osadzenia. Słuchając fragmentów dotyczących własnej osoby, Breivik co i rusz potrząsał przecząco głową.
Stając na popołudniowej sesji przed sądem w Ringerike próbował prostować nieprawdziwe, jego zdaniem, informacje przekazane wcześniej przez prawnika rządowego.
W zeznaniach jak bumerang powrócił temat bliskich relacji. Ich brak to dowód na łamanie praw człowieka – starał się dzień wcześniej przekonać sąd adwokat Storrvik, który wskazywał, że to z powodu ich braku osadzony cierpi na depresję oraz utracił chęć do życia.
Breivik jako więzień na tzw. szczególnie wysokim poziomie bezpieczeństwa (SHS), podlega wielu ograniczeniom i dodatkowym procedurom, między innymi ograniczeniu korespondencji i izolacji od innych osadzonych. Sprawa przed sądem toczy się z powództwa terrorysty, który skarży państwo norweskie o łamanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka wlaśnie w związku z tymi ograniczeniami.
Breivik płacze przed sądem
Depresja i myśli samobójcze towarzyszą Breivikowi, według jego własnych słów, od 2016 roku. Gdy mówił o swoim stanie psychicznym, zaczął łamać mu się głos. Mówił też, że bardzo mu przykro z powodu tego, co zrobił.
– Jest wielu, którzy mnie nienawidzą, rozumiem to – mówił drżącym głosem. – Ale wciąż jestem człowiekiem – przy tych słowach podniósł rękę, by otrzeć łzy.
Prawnik rządowy Hjetland przypomniał mu, że w raportach z lat 2022 i 2023 widnieją zapisy mówiące, że nadal odczuwa dumę z przeprowadzonych zamachów.
– To są cytaty z 2012 roku. Dziś się od tego dystansuję – stwierdził Breivik.
Kilkakrotnie wskazywał też na rzekome przekłamania w świeżych raportach, w których autorzy mieli cytować słowa wypowiedziane przez Breivika 10 lat wcześniej.
Mówił też, że docenia wielu empatycznych pracowników służby więziennej w Ringerike. Zaznaczył pozytywną zmianę po więzieniu w Skien, gdzie zwracali się do niego per Breivik. W Ringerike używają jego imienia.
– Doceniam, wszystko to, co dostaję, to dużo, ale to nie nadaje życiu sensu.
Z ust zamachowca padły przerywane łkaniem słowa „chcę żebyście mnie dziś zabili”.
Wszystko zaplanowane
Adwokat Hjetland w czasie poniedziałkowego przesłuchania przestrzegał, że Breivik na wszystko ma plan. Mówił to w kontekście jego manifestu i przeprowadzonego zamachu. Przekonywał, że nadal stanowi duże zagrożenie.
– Po aresztowaniu nigdy na nikogo nie podniosłem palca – ripostuje Breivik.
Stwierdził, że raport PST nie określa go jako niebezpiecznego, natomiast że stanowi niebezpieczeństwo jako inspiracja.
Twierdzenia, które wcześniej przytaczał reprezentant strony rządowej, jakoby komuś groził, Breivik określił jako nieprawdziwe.
– Zradykalizowałem się w ciągu dwóch lat. Bardzo mi przykro z powodu tych działań. Jeśli to jest moja przyszłość, to jestem skłonny porzucić politykę. Ale słyszę, że to i tak nie ma znaczenia.
Artykuł powstał w ramach projektu Bufdir: „Przeciwdziałanie rasizmowi, dyskryminacji i mowie nienawiści 2023″