Zabił 77 osób, karę odbywa na 30 metrach kwadratowych. Towarzystwa dotrzymują mu trzy papużki faliste, na jego życzenia odwiedza go wolontariusz z psem. Posiada dostęp do kuchni z jadalnią, sali telewizyjnej i siłowni. Uskarża się na zwierzęce traktowanie.
Główną granicę, oddzielającą świat zewnętrzny od więzienia Ringerike, stanowi mur sięgający wierzchołków drzew, a za nim niekończący się szereg stalowych drzwi. Na potrzeby procesu sala gimnastyczna znajdująca się na terenie więzienia została przekształcona w salę rozpraw.
To tutaj spotkamy sprawcę największej zbrodni dokonanej w Norwegii po II wojnie światowej.
Jednak, zanim dotrzemy do właściwego budynku, zostaniemy poddani wielokrotnym kontrolom; pokazując paszporty, podając nazwiska i nazwę redakcji, którą reprezentujemy.
Czekający w kolejce do kontroli dziennikarze mają zmarznięte dłonie, a w nich obiektywy i kamery. Para unosi się z ust za każdym razem, gdy wymieniają między sobą zdawkowe komentarze.
Nic dziwnego, 8 stycznia 2024 roku, temperatura powietrza spadła poniżej -20 stopni Celsjusza.
W ciepłych celach więziennych siedzą tymczasowo aresztowani i osadzeni z długimi wyrokami. Dla większości ze 160 więźniów rozpoczyna się zwykły poniedziałek. Dla Andersa Behringa Breivika, który teraz nazywa się Fjotolf Hansen, to początek wyjątkowego dnia. Znów znajdzie się przed sądem, znów jego nazwisko będzie na ustach wielu, znów znajdzie się w centrum uwagi.
O czym myśli Anders Breivik przed rozprawą? Nie mam pojęcia. Być może, gdy my marzniemy przed budynkiem, on w całkowitym spokoju karmi swoje papugi?
Mimo pancernych drzwi, stalowych bram i obecności dziesiątek strażników, brak mi poczucia izolacji. Strażnicy więzienni pozdrawiają nas z uśmiechem. Wyglądają na wypoczętych i zadowolonych. Mimo okazywanej sympatii, zgodnie z procedurami, przetrzymują nas na mrozie pomiędzy zatrzaśniętymi drzwiami. Tylko wtedy czuję się jak w potrzasku. W końcu, niczym śluza, otwiera się kolejna metalowa zapora. Wpływamy coraz głębiej w zatokę odosobnienia, w której na długie lata przycupnęło wielu niebezpiecznych przestępców.
Śnieg skrzypi pod butami, gdy kroczymy w stronę prowizorycznej sali rozpraw. Zanim ostatnia brama się otworzy, w głębi terenu, nieco poniżej ścieżki, którą idziemy, wyłania się budynek więzienia. Widzę otuloną śniegiem dolinę i harmonizującą z nią piętrową, drewnianą konstrukcję. Gdyby nie okoliczności w jakich się znajduję, pomyślałabym, że to szkoła. Z tej odległości nie dostrzegam żadnych krat.
Wyposażenie sali gimnastycznej, tymczasowo zmienionej w salę rozpraw, jest imponujące. W jednym z narożników znajduje się ścianka wspinaczkowa, ta duża przestrzeń, w której się znaleźliśmy z pewnością pozwala na prowadzenie różnorodnych treningów. Jeden z koszy do gry został zasłonięty błękitnym aksamitem, ozdobionym herbem Norwegii.
W centrum uwagi
Po otrzymaniu wyroku 21 lat pozbawienia wolności, Breivik stawał przed sądem na kolejnych rozprawach, za każdym razem z własnego powództwa. W styczniu 2023 roku ubiegał się o warunkowe zwolnienie. Po raz drugi wcielił się w rolę oskarżyciela państwa za domniemane łamanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w styczniu 2024 roku . Skazany za terroryzm powołuje się na Artykuł 3., który mówi o zakazie tortur i nieludzkiego lub poniżającego traktowania i na Artykuł 8. dotyczący poszanowania życia prywatnego, w tym korespondencji.
Czarny garnitur opina umięśnione ramiona, a ciemny krawat i biała koszula dopełniają stroju. W towarzystwie prawnika Øysteina Storrvika i jego asystentki Marte Lindholm, Anders Breivik, wkracza charakterystycznym, energicznym krokiem, na tymczasową salę rozpraw. Zimno-niebieskimi oczami zagląda w obiektywy fotoreporterów. Świdrujący wzrok zdaje się szukać kontaktu.
Decyzją sądu, pod naciskiem grupy wspierającej rodziny ofiar Breivika, posiedzenie sądu odbywa się bez nieustającego blasku fleszy. Pozwolenie na dokumentowanie całego procesu otrzymały tylko dwie redakcje, łącznie trzynaście otrzymało akredytację na udział w sprawie. Statyczne kamery nagrywają przebieg przesłuchań. Dziennikarze mogą robić zdjęcia tylko pomiędzy kolejnymi sesjami obrad sądu, dlatego każdemu wejściu i wyjściu Breivika towarzyszy ostrzał migawek aparatów fotograficznych.
W czasie posiedzenia zachowuje spokój. Czasem nachyla się do swojego adwokata Storrvika, szepcząc mu uwagi. Zdarza się, że ten się uśmiechnie. Jednak gdy tylko odwróci głowę od klienta, uśmiech natychmiast znika.
Gdy swoją mowę wygłasza prawnik rządowy Andreas Hjetland, Breivik zapalczywie notuje swoje uwagi i często przecząco potrząsa głową. Przez pozostały czas wwierca wzrok w przemawiającego jurystę.
W swoim przemówieniu prawnik rządowy podkreśla, że należy zapobiec zdarzeniom, które mogą zagrażać bezpieczeństwu społeczeństwa.
„Więzienie w więzieniu”
Warunki, w jakich odbywa karę sprawiają, że nie warto żyć, uważa Breivik.
Trudy odbywania kary przyprawiają go o depresję i myśli samobójcze, twierdzi Øystein Storrvik, obrońca terrorysty, który prowadzi sprawę pro bono. Brak możliwości budowania relacji ze współosadzonymi oraz ścisła kontrola korespondencji odbiera jego klientowi chęć do życia.
Adwokat zapytany przez redakcję Razem Norge, o to, czy stany, których doświadcza jego klient mają związek z dokonanymi zbrodniami, odpowiada krótko.
– Nie rozmawiamy z Breivikiem, skąd biorą się jego myśli samobójcze.
Udogodnienia przyznane Breivikowi to między innymi dostęp do konsoli XBox, mecze koszykówki, treningi na siłowni i możliwość podjęcia studiów. Ponad to korzysta ze stosunkowo dużej przestrzeni życiowej i towarzystwa empatycznych strażników więziennych.
Naprzeciw temu wychodzi adwokat Storrvik, nazywając warunki osadzenia „więzieniem w więzieniu” ze względu na ograniczone kontakty ze współwięźniami oraz surową kontrolę korespondencji.
Należy wspomnieć, że Anders Breivik to jeden z więźniów objętych szczególnie wysokim poziomem bezpieczeństwa (SHS – særlig høy sikerhetsnivå). Status ten indukuje szereg szczególnych środków, pośród których znajduje się ograniczenie kontaktów i korespondencji. Konieczność stosowania poszczególnych środków ocenia personel na różnych szczeblach służby więziennej.
Inspektor więzienia Dag Andersen odpowiada za ocenę bezpieczeństwa dotyczącą Breivika, do jego zadań należy między innymi kontrola korespondencji.
– Co tydzień potwierdza swoje prawicowe radykalne przesłania, które stara się wysyłać listami. Niebezpieczeństwo, że szczególnie bezbronni ludzie w społeczeństwie zostaną zainspirowani, jest ogromne. I jak podkreśla PST (Policyjna Służba Bezpieczeństwa – przyp. red.), wystarczy od niego niewielki znak życia – powiedział Andersen w czasie zeznania.
Zeznaje i płacze
Breivik zaniechał nazistowskich pozdrowień i politycznych deklaracji, którymi epatował na poprzednich rozprawach.
Tym razem o swoich przekonaniach mówił mało i tylko na wyraźne pytanie adwokata. Zdystansował się także od popełnionej zbrodni i powiedział, że jest mu przykro z powodu tego, co zrobił.
Gdy stanął na miejscu świadka pozostawał dumny i opanowany. Trwało to kilka minut.
Jednak kiedy rozpoczął tyradę o swoim nieszczęśliwym położeniu, głos zaczął mu się łamać, a słowa grzęzły w gardle. Nastąpiła konsternacja, od wielu lat nikt nie widział, aby Breivik płakał. Fotoreporterzy, posiadający pozwolenie na wykonywanie zdjęć podczas rozprawy, złapali za aparaty i próbowali uwiecznić ten pamiętny moment.
– Rozumiem nienawiść ludzi, których skrzywdziłem. Ale oni też muszą zrozumieć, że mimo tego, co zrobiłem, wciąż jestem człowiekiem. A traktują mnie jak zwierzę.
Breivik docenił empatię strażników, podkreślając, że w więzieniu Ringerike zwracają się do niego po imieniu. W Skien, poprzednim miejscu odbywania kary, mówiono do niego po nazwisku. Jednak wszystkie udogodnienia, jakimi jest otoczony nie wystarczą mu, by czuł, że warto żyć.
– Prawdopodobnie nie przeżyję najbliższych dwunastu miesięcy – mówił szlochając.
Mimo przekonywującego zeznania przed sądem, powołani świadkowie, w tym psychiatra, psycholog i strażnicy więzienni, którzy na co dzień mają z nim bliski kontakt, wskazywali, że trudno doszukać się w codziennym zachowaniu oskarżonego oznak tendencji samobójczych.
Oprócz wątpliwości co do faktycznego stanu psychicznego skarżącego Norwegię Breivika, na jego niekorzyść świadczy raport służb więziennych. Autorzy raportu wskazują, że życie terrorysty przebywającego wśród innych więźniów, może być zagrożone. Służba więzienna odpowiada za zapewnienie mu bezpieczeństwa.
Diagnozy
Dotychczas Breivik stosował szereg strategii, by zmienić warunki odbywania kary.
W 2014 stwierdził, że jeśli jego skargi dotyczące aktualizacji Playstation i dostępu do gier dla dorosłych zostaną zignorowane, przeprowadzi strajk głodowy. Wówczas domagał się również lepszego krzesła, ewentualnie sofy i dostępu do komputera.
U sprawcy zamachów z 22 lipca 2011 roku zdiagnozowano zaburzenia osobowości: narcystyczne, z którym łączy się poczucie wielkiego znaczenia i nieograniczonej siły, histrioniczne, stojące za nieustanną chęcią skupiania na sobie uwagi i antyspołeczne z tendencją do lekceważenia norm społecznych oraz powtarzającymi się wzorcami nieodpowiedzialnego i manipulacyjnego zachowania wobec innych. Specjaliści podejrzewają również u niego zespół Aspergera, jednak Breivik nie wyraził zgody na testy w tym kierunku.
– Podobnie jak inni, doszliśmy do wniosku, że cierpi na poważne zaburzenie osobowości i prawdopodobnie zaburzenie ze spektrum autyzmu. Nie możemy znaleźć dowodów na objawy psychozy lub innej poważnej choroby psychicznej – zeznała psycholog Inni Rein, odpowiedzialna za najnowszą ocenę zagrożeń dotyczących skazanego.
Według niej Breivik nie wygląda na szczególnie przygnębionego, a raczej na kogoś z planami na długie i dobre życie.
Depresja czy depresja narcystyczna?
W przypadku osób cierpiących na narcystyczne zaburzenia osobowości, depresję wywołuje zderzenie własnych wyobrażeń o swojej wielkości z rzeczywistością.
Psycholog Rein wskazała, że osoby narcystyczne potrzebują uwagi. Uważa również, że dla Breivika ważne jest utrzymywanie kontaktów z ludźmi o podobnie prawicowych poglądach.
– Największym wyzwaniem jest jego ideologia polityczna i przekonania. Jest mocny i niezmienny. Jest strategiczny i potrafi planować. Brakuje mu zahamowań i ma wybujałe myśli na temat własnego znaczenia – tak opisała Breivika w trakcie zeznania.
Breivik zgłosił w 2023 roku, że czuje się przygnębiony. W rezultacie otrzymał prozac w najniższej stosowanej u dorosłych dawce.
Janne Godun Hermansen, psychiatra zajmująca się więźniami na oddziale szczególnie wysokiego bezpieczeństwa w Ringerike, nie znalazła u niego innych objawów depresji, takich jak obniżenie apetytu czy pesymistyczne myślenie o przyszłości. W rozmowach z nią żalił się na obciążenie związane z brakiem relacji.
W raporcie psychiatrycznym ze spotkania zapisano: „Czuje się samotny i zrozpaczony. Uważa, że przebywanie w aktualnym reżimie jest dla niego problematyczne”.
W czasie pobytu w Ringerike Breivik nie płakał przed nikim – ani strażnikami, ani psychiatrą, ani psychologiem.
„Święty” prawicowych kręgów
W jednym z raportów PST określa terrorystę jako „świętego” skrajnej prawicy. Jest to jeden z powodów dla których, według autorów raportu, kontrola listów powinna zostać zachowana na dotychczasowym poziomie.
– PST już nie mówi, że jestem niebezpieczny, ale mówią, że mam inspirujący wpływ. Już nie oskarżają mnie o zamiary terrorystyczne. Oczywiście, że jestem niebezpieczny, ale to nie ja jestem niebezpieczny, lecz charakter, jaki przypisuje mi skrajna prawica – powiedział w czasie zeznania Breivik.
Hjetland, prawnik rządowy udowadniał natomiast, że Breivik wciąż stanowi duże zagrożenie społeczne. Wskazuje na precyzje w planowaniu Breivika, której użył do przygotowania zamachów. Z tą samą precyzją układa strategię, która ma mu pomóc osiągnąć własne cele.
– Warunki, w jakich przebywa Breivik są o wiele lepsze niż w 2011 roku i niż w 2017. Jednak Breivik pozostaje taki sam, nadal dumny z tego, co zrobił – przekonywał adwokat.
Łzy i skargi osadzonego nie zdołały przekonać prawnika rządowego, że terrorysta się zmienił. Nie przekonały też sądu. Sąd Okręgowy w Oslo orzekł 15 lutego 2024, że warunki uwięzienia Breivika nie stanowią naruszenia art. 3, ani art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Państwo, reprezentowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa Publicznego, zostało zatem uniewinnione.
Możemy spodziewać się odwołania ze strony Breivika. A jeśli nawet odwołanie nie zostałoby złożone, to prawdopodobnie wkrótce i tak ponownie zobaczymy terrorystę przed sądem, gdyż już zapowiedział ubieganie się o zwolnienie warunkowe.
Najdroższy więzień Norwegii
W kosztach więzienia Ringerike Breivikowi poświęcona jest osobna rubryka. Na oddział o szczególnie wysokim poziom bezpieczeństwa więzienia Ringerike przeznaczono w 2023 roku 15 570 000 NOK.
Osobną rubrykę wydatków poświęcono Andersowi Breivikowi i wynoszą one 6 145 000 NOK – wynika z przeglądu, na który powołuje się TV2.
Podsumowując, koszt utrzymania terrorysty, jaki ponosi społeczeństwo, to co najmniej 16 835 NOK dziennie.
Dodatkową kwotę stanowi koszt przeprowadzonego w więzieniu procesu. Jej wysokość „ze względów bezpieczeństwa” została utajniona.
Zobacz nasz reportaż z procesu A. Breivika:
Artykuł powstał w ramach projektu Bufdir: „Przeciwdziałanie rasizmowi, dyskryminacji i mowie nienawiści 2023″