Wileńska, kurpiowska, nowosądecka – palma wielkanocna występuje w różnych wzorach. Powiedzieć o niej, że jest dekoracją w czasie Wielkanocy, a nawet jednym z najważniejszych w polskiej tradycji symboli tego święta, to za mało. Coraz rzadziej jednak umiemy odczytywać bogactwo jej znaczeń.
Niezależnie od tego, z którego regionu w Polsce pochodzi ani jaki ma na nią pomysł wykonawca – każda tradycyjna polska palma wielkanocna ma kilka podstawowych elementów. Pierwszy musi mieć zielony kolor. Zwykle są to gałęzie, która już wypuściły liście albo dają gwarancję, że zaraz się nimi pokryją. Najczęściej tę rolę pełnią łodygi wierzby z tak zwanymi kotkami, czyli miękkimi, srebrzystymi pąkami. Noszą one jeszcze inne regionalne nazwy, na przykład bagniątka, ale najpopularniejsza to bazie. Zamiast gałązek wierzbowych używa się też brzozowych albo krzewu malin czy porzeczek. Obecność zielonego koloru zapewniają palmie także rośliny, które nie tracą go nawet zimą: bukszpan, borówka, cis, tuja.
Drugim bazowym elementem polskiej palmy wielkanocnej są kwiaty. Wczesna wiosna, kiedy zwykle wypada Wielkanoc nie daje szans na użycie kwiatów z ogródków, łąk czy pól. Dlatego zastępują je zrobione z bibuły albo innych trwałych materiałów oraz suszone i do tego często barwione.
Bazie i inne, ozdobne części palmy trzeba zamontować wokół prostego kijka, patyczka lub innego trzonu będącego jakby kręgosłupem całej konstrukcji. Wysokość tego trzonu, sposób zaplatania ozdób oraz zastosowanie dodatkowych elementów pozwalają zakwalifikować palmę do regionu Polski, z którego pochodzi.
Szczególnie rozpowszechniony jest u nas typ palmy wileńskiej. Po drugiej wojnie światowej przenieśli go do Polski w nowych granicach rodacy z Wileńszczyzny, którzy musieli opuścić swoje domy. Podkreślali wówczas, że nie wyplatają palm, ale je wiją, ponieważ poprzez odpowiednie wyginanie elementów wokół trzonu dążą do uzyskania zwartego, walcowatego kształtu. Palmy wileńskie mają około czterdzieści-pięćdziesiąt centymetrów. Barwione, suszone kwiaty (suchotniki, krwawniki) i trawy (tymotki), cząstki mchu tworzą na nich geometryczne układy. Całość wieńczy mietlica – roślina wiechowata z kwiatami w postaci kłosów.
Dwa regiony Polski słyną z wyjątkowych palm wielkanocnych. Mieszkańcy Kurpi Zielonych, zwłaszcza gminy Łyse w powiecie ostrołęckim oraz kilku miejscowości w województwie małopolskim: Lipnicy Murowanej, Rabki, Limanowej wykonują palmy-giganty. Dwu-, trzymetrowe to standard, zdarzają się dziesięciometrowe, a do historii przechodzą rekordzistki, osiągające nawet powyżej trzydziestu pięciu metrów. Do ich wykonania potrzebne są zapasy materiałów, przestrzeń, czas i duże umiejętności. W Niedzielę Palmową w obu tych regionach organizowane są konkursy na najpiękniejsze i najwyższe palmy. W 2024 roku w Lipnicy odbędzie się już 65. edycja, w Łysych – 52. To wielkie, barwne święto, które przyciąga wielu turystów. Konkursom towarzyszą koncerty kapel ludowych i orkiestr strażackich, pokazy rękodzieła i degustacje lokalnych potraw.
„Kręgosłupem” palmy kurpiowskiej jest pień jodły lub świerku. Wokół niego oplecione są rośliny i kwiaty z bibuły oraz wstążki, co daje efekt kwietnego słupa. Natomiast palmy z południa Polski mają kilka pięter: pierwsze z pęku gałęzi, drugie – z bazi, jedliny, kwiatów i wstążek, na trzecim stawia się krzyżyk, wykonany także z naturalnych materiałów.
Dla zdrowia, urody i odwagi
Do dziś Polacy obdarzają palmy wielkanocne szacunkiem, tym bardziej, jeśli zostały pobłogosławione w kościele. Zajmują ważne miejsce w domach i po świętach nie można ich wyrzucić. Zasuszone przechowuje się do następnej Wielkanocy. Wierzący często odnoszą je do kościoła. Po pewnym czasie zostaną spalone na przykościelnym podwórzu, a powstały popiół posłuży do posypania głów w Środę Popielcową. Jeszcze w XIX stuleciu w Polsce na wsiach dodawano go do ziaren zbóż wysiewanych wiosną lub w dniu Świętego Rocha, czyli 16 sierpnia, rozżarzonym popiołem okadzano zwierzęta gospodarskie.
Dawniej, kiedy polscy chłopi bardziej niż dziś byli zależni od zmian w pogodzie i żyli według cyklu pór roku, przypisywali palmom wielkanocnym wiele rytualnych funkcji związanych z ochroną ludzi, domostw i dobytku. Powszechną praktyką było wzajemne uderzanie się pobłogosławionymi palmami, co miało zapewnić wszystkim zdrowie, dodatkowo dziewczętom urodę, chłopcom ‒ odwagę. Połykano też baziowe „kotki”, aby uchronić się przed chorobami gardła. Palma zatknięta za obraz z wizerunkiem Świętej Agaty działała jak piorunochron. Krzyżyki ze szczytu palm były mocowane nad drzwiami do domu i wejściem do obory. A kiedy krowy po raz pierwszy w sezonie przepędzano na łąki, kładziono krzyżyki na drogę. Wyściełano też nimi gniazda ptaków, wkładano je do uli, wplatano w sieci rybackie.
Palmy wielkanocne, obok pisanek, figurek baranków i mazurków rzeczywiście należą do najważniejszych symboli polskiej Wielkanocy. Palmy jednak wyjątkowo przemawiają do wyobraźni. Poprzez zielony kolor przypominają o odradzaniu się, o ciągłości życia. Kolorowe, wielorakie elementy i misterne wzory zachęcają do radości, doceniania piękna natury i ludzkich talentów.
Tylko na Wileńszczyźnie do dziś wije palmy ponad trzysta osób. Centrum tamtejszego palmiarstwa jest wieś Suderwa, gdzie przed drugą wojną światową mieszkał rektor Uniwersytetu Stanisława Batorego w Wilnie, filozof kultury i idei, wybitny Polak, profesor Marian Zdziechowski. Takiej klasy patron na pewno czuwa nad ciągłością tradycji.
Tekst pochodzi z portalu Dlapolonii.pl