Odchodzący rząd, chcąc zmniejszyć emisje CO2, podnosi ceny benzyny. Może być to trudna sytuacja dla Partii Pracy (Arbeiderpartiet Ap) i Partii Centrum (Senterpartiet Sp), zwłaszcza że będą musieli negocjować z SV (Sosialistisk venstreparti), która uważa wzrost cen benzyny za „całkowicie nieodpowiedzialne” działanie.
Prawica proponowała potrojenie podatku od CO2 do 2030 roku! Celem jest zmniejszenie norweskich emisji. Jan Tore Sanner (H), ustępujący minister finansów, stwierdził, że podatki klimatyczne działają, dlatego rząd prawicowy zaplanował w budżecie podwyżkę podatku o 28 procent.
Dyskusje na ten temat na pewno powrócą, zwłaszcza że Partia Pracy (Ap) i Partia Centrum (Sp) przejmują teraz władze.
Jednocześnie – jak możemy przeczytać w FVN – widać wyraźnie, że tym razem rząd nie zrekompensuje wzrostu podatku od CO2 obniżką podatku od użytkowania dróg (veibruksavgiften). Oznacza to, że wraz z propozycją tego rządu podwyższenie podatku klimatycznego spowoduje wzrost cen benzyny i oleju napędowego.
W kampanii wyborczej partia Sigbjørna Gjelsvika (Sp) sprzeciwiła się podniesieniu podatku od CO2. Partia mocno naciskała również na to, aby ceny benzyny nie wzrosły, proponowała nawet obniżenie podatków paliwowych.
Partia Pracy ze swej strony włączyła się w długofalowe plany potrojenia podatku emisyjnego. Ale partia chce uregulowania cen paliw w stosunku do tego, co ewentualnie stanie się z podatkiem od emisji CO2.
Nie wiadomo jednak jak to będzie wyglądało w praktyce.