Ekstremalne ceny prądu spowodowały, że fabryka aluminium Alcoa Lista wstrzymuje jedną z trzech linii produkcyjnych. O tym w komunikacie prasowym z 30 sierpnia poinformował szef firmy.
Każda linia produkcyjna zakładu wytwarza około 2600 ton aluminium miesięcznie. Zamknięta linia zajmuje się produkcją aluminium i odlewem śrub aluminiowych. Jak deklaruje przedstawiciel Alcoa Lista, żaden ze stałych pracowników nie zostanie zwolniony z powodu przestoju produkcji.
Proces wygaszania produkcji ma zająć około dwóch tygodni. Bezpośrednim powodem są wysokie ceny energii elektrycznej. Według przedstawiciela produkcja ma zostać przywrócona niedługo, choć zależy to od kilku czynników. Alcoa Lista i Statkraft uzgodniły porozumienie, dzięki któremu koszty energii będą bardziej przewidywalne w okresie zimy oraz w przyszłym roku. Ale na razie trudno podać konkretną datę wznowienia produkcji.
– Nie ma wątpliwości, że mamy dość trudną sytuację. Trzeba wymyślić krótkoterminowe rozwiązania, które dadzą nam zarówno niską cenę, jak i bezpieczeństwo dostaw. Rozumiemy, że nie jest to łatwe – mówi Løfsnæs.
Niepewna przyszłość firm
Wcześniej w sierpniu z powodu cen prądu firma Rec Solar zajmująca się fotowoltaiką również poinformowała o czasowym zamknięciu. Ma to nastąpić 3 września. Przedsiębiorstwo zatrudnia około 250 pracowników w Kristiansand i Porsgrunn. Cześć z nich zostanie zwolniona. Dla wielu pracowników informacja była szokująca, ponieważ firma, która produkuje krzem, działała na pełnych obrotach.
Jan Enno Bicker, dyrektor generalny Rec Solar, poprosił rząd o szybkie wsparcie.
– Jesteśmy pewni, że ponownie rozpoczniemy naszą działalność w Norwegii i będziemy kontynuować produkcję krzemu o najniższym na świecie śladzie węglowym, gdy tylko ceny energii w Norwegii się unormują lub gdy Storting podejmie działania mające na celu lepsze wspieranie przemysłu czystej energii – mówi Bicker.
W sierpniu minister przemysłu Jan Christian Vestre (AP) powiedział, że trwają prace nad różnymi środkami wsparcia dla biznesu. Mogą być zaprezentowane we wrześniu.
Dla kierownika ds. energii w firmie Alcoa ważniejsze jest, aby działania zakończyły się sukcesem, niż to, by przyszły szybko.
Skąd takie ceny?
Jednym z kluczowych faktorów wpływających na wzrost cen prądu w Norwegii jest połączenie z europejskim rynkiem energii elektrycznej poprzez nowe kable łączące kraj z Anglią i Niemcami.
Chociaż Norwegia nie ma energii gazowej ani węglowej, na ceny energii elektrycznej w Norwegii mają również wpływ te czynniki. Dzieje się tak, ponieważ Norwegia jest częścią skandynawskiego i europejskiego rynku energii… Ponadto znacznie wzrosły ceny kwot CO2. Skutkuje to wysokimi cenami energii w Europie, a tym samym także w krajach skandynawskich i Norwegii.
Statnett
Przy dzisiejszych ekstremalnych cenach gazu, które mają związek z sankcjami nałożonymi na Rosję na skutek inwazji na Ukrainę, oznacza to, że norweska energia prawie bez kosztów produkcji lub emisji do klimatu może być sprzedawana po tej samej cenie, co energia elektryczna z elektrowni gazowych, z dodatkowym podatkiem od CO2. Ceny energii elektrycznej na rynku europejskim są określane przez najdroższe źródło energii elektrycznej. Drastycznie rosnące ceny gazu prowadzą do drastycznych cen energii elektrycznej.
W liście otwartym do premiera Støre jego partyjny kolega pisał:
To właśnie przekształcenie norweskiej energii wodnej ze szczególnie dobrze ugruntowanego dobra publicznego w czysto rynkowy towar początkowo stworzyło dramatyczną sytuację, w której się obecnie znajdujemy”.
Trygve Tamburstuen (Ap)
Co więcej, na plany ograniczenia eksportu prądu do UE ostro reaguje komisarz Unii Europejskiej, która uważa, że narusza to zasady porozumienia EOG. Nie zgadza się z norweskim planem rządowym zarządzania eksportem energii.
– Oznacza to, że nawet jeśli prawo unijne otwiera możliwości ochrony pojemności w magazynach wieloletnich, na przykład poprzez wprowadzenie konkretnego wymogu minimalnego napełnienia, taka decyzja nie może wiązać się z zamknięciem granic w celu ograniczenia wymiany sił w rynku energii elektrycznej – powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Tim McPhie.
Efekt kuli śnieżnej
Szaleństwo związane z cenami prądu dotyka cały świat. W pierwszej kolejności niszczy małe firmy. Przetrwać mają szansę tylko najwięksi gracze na rynku. Najlepiej poradzą sobie korporacje.
A w Polsce? Do przedsiębiorców dotarły prognozy na przyszły rok. Prąd może zdrożeć nawet o 200-300 procent. W takich warunkach nie da się prowadzić rentownej działalności, po prostu produkcja przestanie się opłacać. Dla wielu osób oznaczać to może utratę dochodu i pracy, dla wszystkich niespotykaną drożyznę i niedobór towarów.
To pokłosie kilku czynników. Coraz wyższe ceny uprawnień do emisji CO2 w znaczący sposób podbijają koszty produkcji prądu. Zielona zmiana, która ma ratować środowisko, również przyczynia się do ekstremalnego zubożenia społeczeństw.