Kierowcy widząc ceny diesla i benzyny przecierają oczy ze zdumienia. Nigdy wcześniej w Norwegii nie płaciliśmy za paliwo 24 korony za litr.
Powodem jest między innymi wojna na Ukrainie, a co za tym idzie gwałtowny wzrost międzynarodowych cen benzyny i oleju napędowego. Należy pamiętać, że Rosja jest również istotnym producentem wielu surowców, jak aluminum, gaz ziemny czy węgiel, których ceny również niebotycznie wzrosły.
Już przed wybuchem wojny paliwo było drogie. Wpływ na to miały wysokie podatki. Obecny wzrost związany jest z gwałtowną podwyżką na rynku międzynarodowym. Takiego wzrostu cen oleju napędowego nie doświadczyliśmy nigdy wcześniej w Norwegii. Obserwujemy ciągły wzrost cen na rynku paliw.
Diesel droższy od benzyny
W środę rano w Circle K w Nodeland cena oleju napędowego wynosiła 24,14 NOK za litr, a benzyny 24,03 NOK. Na północy jest jeszcze drożej.
Nieco ponad miesiąc temu cena po raz pierwszy przekroczyła 22 korony. W ostatnich dniach sięga już 24, a nawet 25 koron za litr.
W październiku ubiegłego roku pisaliśmy o podwyżkach cen paliw. Wtedy litr benzyny kosztował 18,99 kr, a oleju napędowego 17,99 kr. Rząd planował potrojenie podatku od CO2. Była to zapowiedź wzrostu cen benzyny i diesla. Wojna na Ukrainie w połączeniu z wysokimi podatkami prowadzi do rekordowo wysokich cen oleju napędowego.
Większa część ceny to podatki
Przedstawiciele stacji tłumaczą, że nie mogą kontrolować cen paliw w sposób, w jaki chcą. 90 procent ceny paliwa jest poza ich kontrolą. W praktyce podatki stanowią aż około 60 proc., a cena zakupu, którą trzeba zapłacić na rynku międzynarodowym, wynosi ok. 30 proc. Ostatnie 10 proc. przeznacza się na pokrycie kosztów związanych ze sprzedażą paliw przez firmy.
Podatki, które stanowią około 60 proc. ceny, wzrosły od nowego roku o nieco ponad 32 øre za litr (z VAT) na olej napędowy i o prawie 40 øre (z VAT) na benzynę. Na podatki naliczany jest podatek VAT, który rośnie wraz ze wzrostem ceny paliwa.
Podwyżki są rekordowe. W Europie zapasy benzyny i oleju napędowego nie są duże, a popyt rośnie. To kolejny element układanki cenowej.
Producenci i handlarze ropą naftową zyskują na obecnej sytuacji miliony dolarów.
Źródło: E24.no