Oczekuje się, że zużycie energii w Norwegii gwałtownie wzrośnie, aby osiągnąć cele klimatyczne Norwegii. Statnett oszacował, że zużycie może potencjalnie wzrosnąć o ponad 30 procent do 2050 r.
Jednocześnie obecne ceny energii elektrycznej nie napawają optymizmem, zarówno odbiorców prywatnych, jak i przedsiębiorców. Koszty w przemyśle dramatycznie rosną, a eksport energii elektrycznej z Norwegii do innych europejskich krajów może wpłynąć na osuszenie zbiorników wodnych.
Pojawiają się głosy o potrzebie zwiększenia politycznej kontroli nad eksportem energii elektrycznej.
Jeden z gigantów na rynku norweskim, jeśli chodzi o zużycie energii elektrycznej, firma Elkem, głośno mówi o potrzebie rządowych ograniczeń dotyczących jej eksportowania. Firma i jej pracownicy martwią się wysokimi cenami energii elektrycznej.
Jednak podwyżki na norweskim rynku energetycznym nie są zaskoczeniem dla zarządu firmy, która od jakiegoś czasu rozsyłała raporty przewidujące wzrost kosztów energii elektrycznej po zwiększeniu zdolności przesyłowych w Norwegii i wprowadzeniu europejskich cen energii. Firma obawia się jednak reglamentacji prądu.
Już teraz w zbiornikach jest znacznie mniej wody niż zwykle o tej porze roku, poniżej 65 procent. Według Norweskiej Dyrekcji Zasobów Wodnych i Energii (NVE) mediana dla 36 tygodnia w ostatnich latach wynosiła 82 procent. Jeśli jesienna aura przyniesie ze sobą duże opady, sytuacja będzie bardziej pewna. Jeśli nie, to w najgorszym przypadku na wiosnę może dojść do reglamentacji prądu.
Dyrektor ds. energii w Elkem, Alexander Strøm Arnesen, uważa, że eksport powinien zostać ograniczony, aby uniknąć wyzwań związanych z elektrycznością w Norwegii tej zimy – podaje gazeta e24.no.
Firma Elkem wskazuje na niekorzystną dla Norwegii sytuację pełnego eksportu na angielskim kablu North Sea Link przy niskim, jak obecnie, poziomie zapełnienia zbiorników wody. Kabel zostanie oddany do eksploatacji próbnej 1 października.
Dla norweskiego przemysłu bardziej opłacalne może okazać się zamknięcie produkcji i raczej sprzedaż energii na rynku. Już obecnie sytuacja na rynku energetycznym w Europie zmusiła producentów nawozów Yara i CF Industries do zamknięcia części produkcji.
Kolejne firmy mogą zostać zmuszone do wstrzymania produkcji. Może to dotyczyć zarówno starych gałęzi przemysłu jak i np. nowej fabryki akumulatorów.
Uporczywie wysoka cena prądu może również zniechęcić do inwestowania w przemysł energochłonny w Norwegii i w Europie.
Paradoks związany z cenami za prąd polega na tym, że system podwyżek podatków od CO₂, którego celem jest podniesienie cen energii pochodzącej z paliw kopalnych, prowadzi do takiego samego wzrostu cen dla całego rynku energii elektrycznej, w tym „ zielonej energii”, która dominuje w Norwegii.
Ceny te mogą i według niektórych – powinny zostać zmienione decyzjami politycznymi.
Przyczyny drożenia prądu w Norwegii:
- nowe kable Stanett położone do Europy
- wysokie ceny energii elektrycznej na kontynencie, które częściowo wynikają z wyższych cen paliw i podwojenia ceny CO₂ w ostatnim roku
- „zielona zmiana” i podatek od CO₂, który w rzeczywistości ma wpływ na norweskie elektrownie wodne
- słabe wiatry i opady dają mniej „paliwa” do wytwarzania energii
- mroźna zima i wiosna spowodowały większe zużycie energii elektrycznej na ogrzewanie
Faktem jest, że to zbiorniki we wschodniej i południowej Norwegii w szczególności mają mało wody (obecnie 64% wypełnienia). Na północy sytuacja wygląda dość zwyczajne, ale jednak i tam cena prądu rośnie.
W październiku nowy kabel zasilający między Norwegią a Wielką Brytanią o nazwie North Sea Link rozpocznie komercyjną działalność i dodatkowo może wpłynąć na ceny energii elektrycznej w Norwegii.
Sytuacja, w której na cenę czystej energii wodnej mają wpływ podatki od CO₂ wydaje się absurdalna, ale tak właśnie jest. Norweski rynek energii jest ściśle powiązany z rynkiem europejskim.
Przeczytaj również: