Sprzedaż zdrowszej żywności – tego chcą norweskie władze i od 2016 roku współpracują z branżą spożywczą, aby idea stała się rzeczywistością. Wynik tej współpracy trudno nazwać sukcesem.
W Norwegi jemy obecnie mniej ryb i owoców niż dekadę temu.
Dwie trzecie populacji ma nadwagę, blisko jedna czwarta dorosłych jest otyła.
Steinar Krokstad, profesor medycyny społecznej, uważa, że branża spożywcza jest wrogiem zdrowia publicznego. Stawia na sprzedaż tego, co się opłaca, bez względu na skutki zdrowotne – mówi w NRK.
Innego zdania są przedstawiciele branży. Zgodnie twierdzą, że robią wiele, by osiągnąć ustalone cele.
W rzeczywistości chodzi o to, by konsumentowi łatwiej było dokonywać zdrowsze wybory, uważa Dyrekcja Zdrowia.
Dla branży spożywczej priorytet stanowi sprzedaż tego, co najbardziej opłacalne.
Profesor Krokstad uważa, że gdyby branża spożywcza wzięła na siebie większą odpowiedzialność, nasza dieta wyglądałaby inaczej.
Stosowanie się do zaleceń żywnościowych, oprócz poprawy zdrowia społeczeństwa, pozwoliłoby zaoszczędzić ponad 154 miliardy NOK, tak wynika z obliczeń z 2017 roku na które powołuje się NRK.
W branży spożywczej można zastosować prosty sposób na zmniejszenie zakupów niezdrowych produktów. Tak zrobiło Chile, które jako pierwsze na świecie zaczęło oznaczać produkty, które zawierają dużo cukru, tłuszczów nasyconych czy kalorii. Niezdrowy asortyment posiada czarny ośmiokątny znak z ostrzeżeniem.
Grupa ekspercka, w której zasiada profesor Krokstad, zaproponowała między innymi, by w szkołach rozdawać dzieciom darmowe owoce i warzywa, podwyższyć podatek na napoje z dodatkiem cukru oraz wprowadzić odpowiednie oznakowanie żywności.
Na razie musimy poczekać na decyzję w tej sprawie. Natomiast zarówno reklamy jak i odpowiednia ekspozycja produktów w sklepie, na przykład to, że słodycze są przy kasie, zwiększa jedynie sprzedaż tego, co niezdrowe.
– Uważam, że jeśli nie wywiążą się z listu intencyjnego, muszą ponieść po prostu konsekwencje finansowe. Bo inaczej, jak to jest dzisiaj, naprawdę robią, co chcą – dzieli się z NRK Krokstad.
Branża spożywcza współpracowała z władzami od 2016 roku, między innymi biorąc udział w szkoleniach i spotkaniach, wskazuje Ole Berg, doradca z Dyrekcji Zdrowia.
Jednocześnie zaznacza, że dyrekcja zdaje sobie sprawę, iż istnieją komercyjne interesy, które przedsiębiorstwa biorą pod uwagę. Dlatego decyzje branży nie zawsze służą najlepszemu interesowi zdrowia publicznego. Jest to, jak podkreśla, naturalny stan rzeczy na wolnym rynku.
Petter Brubakk z NHO Mat og drikke okazuje duże zadowolenie ze współpracy z władzami i odrzuca krytykę. Stwierdzenie, że branża spożywcza jest wrogiem zdrowia publicznego jest jego zdaniem nieuzasadniona i utrudnia konstruktywną debatę.
Jednocześnie sprzeciwia się wprowadzeniu nowego podatku od napojów z dodatkiem cukru, mimo zalecenia w tej sprawie, które wydają zarówno Światowa Organizacja Zdrowia, jak i norweska komisja ekspertów.
Podkreśla, że odpowiedzialność za zdrowe wybory leży także po stronie konsumentów wskazuje na to, że wiele zdrowszych produktów wycofano po kilku miesiącach z półek sklepowych, ponieważ nie znalazły nabywców.
Najnowsze badanie naukowe dostarcza alarmujących danych, sugerujących powiązanie między spożyciem ultraprzetworzonej żywności a aż 32 różnymi poważnymi schorzeniami. Wyniki te stawiają pod znakiem zapytania konsekwencje zdrowotne związane z długotrwałym spożywaniem tego rodzaju produktów spożywczych.
Ultraprzetworzona żywność, charakteryzująca się intensywną obróbką, dodatkami chemicznymi oraz wysoką zawartością soli, cukru i tłuszczu, od dawna budzi kontrowersje wśród specjalistów ds. zdrowia publicznego. Teraz, na podstawie tej najnowszej analizy, wydaje się, że jej konsekwencje mogą być jeszcze bardziej dotkliwe, niż sądzono dotychczas.
Jeden komentarz
I agree 100%.
The same rules should be apply all over the word.
Not healty products should be more expensive and marked!