7-latek zaginął w okolicach Heddan w Lindesnes podczas polowania z rodziną. W jego poszukiwaniach uczestniczy ponad 150 osób, w tym ochotnicy. Metr po metrze przeczesują teren.
Od momentu zgłoszenia zaginięcia trwa gorączkowa akcja poszukiwawcza, a Czerwony Krzyż wraz z innymi służbami ratunkowymi, nieprzerwanie przeszukują teren w nadziei na odnalezienie chłopca.
Akcję rozpoczęto w niedzielne popołudnie. W poszukiwania zaangażowały się zastępy Sił Zbrojnych, Obrony Cywilnej, Straży Krajowej, Czerwonego Krzyża. Do poszukiwań wykorzystywane są także psy oraz kamery termowizyjne z dronów i helikopterów.
– Nadal wierzymy, że uda nam się odnaleźć chłopca żywego – mówi szefowa policji w Agder, Trine Dragland.
W poniedziałek znaleziono w lesie okulary przeciwsłoneczne chłopca.
Policja otrzymała zgłoszenie w niedzielę po południu. Rodzina poinformowała o zaginięciu chłopca w okolicach Vigeland w Lindesnes na północny zachód od miasta. W poniedziałek minęła doba od ostatniego kontaktu z dzieckiem. Czas nagli, w nocy temperatura spada w okolice zera. Służby ratunkowe intensywnie poszukują chłopca.
W poszukiwaniach siedmiolatka uczestniczą również helikoptery, drony, psy tropiące i ponad 40 załóg.
Helikoptery prowadziły intensywne poszukiwania nawet po zmroku, korzystając z kamery termowizyjnej. Poszukiwania zostały zintensyfikowane w poniedziałek rano. Do akcji włączyło się od 150 do 200 osób. Obszar poszukiwań to dwa kilometry kwadratowe, teren jest trudny.
W akcji uczestniczy także Czerwony Krzyż z dwoma quadami używanymi do poszukiwań, a program Heimvernet zaangażował 40 ochotników. Wezwano obronę cywilną, a także wielu ochotników z obszarów Agder i Rogaland.
Trudności terenowe sprawiają, że poszukiwania są niezwykle wymagające. Policja apeluje do właścicieli hytt w okolicy, aby dokładnie sprawdzili swoje posesje. To ogromne wyzwanie, ale liczba wolontariuszy i profesjonalnych służb zaangażowanych w poszukiwania daje nadzieję na szczęśliwe zakończenie tej dramatycznej historii.