Chyba każdy wie, co to żmija, prawda?
I nie chodzi mi o wredne osoby. Mowa o żmii zygzakowatej.
Występują one niemal w całej Europie, a więc także w Norwegii. Często można je spotkać, wygrzewające się w słońcu na obrzeżach lasów lub terenach podmokłych. Chowają się pod kamieniami i w krzakach, czyhając na drobne gryzonie i płazy. Raczej unikają kontaktu z ludźmi i nie niepokojone nie stanowią zagrożenia. Żmije zygzakowate osiągają nawet do 120 centymetrów długości, choć zazwyczaj to około 90 centymetrów. Ich ubarwienie jest zależne od miejsca, w którym zamieszkują, od srebrno-oliwkowego poprzez brązowo-pomarańczowe do szaro-czarnego, jednak na grzbiecie zawsze widać charakterystyczny zygzak, ciągnący się przez całą długość ciała. Od innych, podobnych węży, takich jak gniewosz, można odróżnić je pionowym ułożeniem źrenic. Nie polecam jednak aby jakoś specjalnie dociekliwie im się przyglądać. Gdy zobaczymy żmiję, w języku norweskim zwaną hoggorm, najlepiej ją ominąć i zostawić w spokoju. Często sama żmija prosi nas o to wydając ostrzegawczy syk. Jednak czasem się zdarza, że jej nie zauważymy i wtedy zagrożone zwierzę atakuje gryząc napastnika. Ukąszenia jej nie są bardzo groźne, około 30% z nich jest ukąszeniami suchymi, czyli bezjadowymi, ale są bolesne i oczywiście nieprzyjemne. Nigdy nie należy ich jednak lekceważyć, gdyż dla ludzi uczulonych lub z chorobami serca, bywają śmiertelne!
Gdyby już doszło do ukąszenia trzeba sobie na początku jakoś z tym radzić samemu, bo niezwykle rzadko się zdarza, aby zostać ugryzionym na przyszpitalnym skwerze.
Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić jest uspokojenie poszkodowanego. Stres i strach powodują zwiększenie ciśnienia krwi przez co jad łatwiej i szybciej rozprzestrzenia się w organizmie.
Po odnalezieniu rany, co nie jest specjalnie trudne, należy ją odkazić. Nie powstrzyma to działania jadu, ale jako, że żmije zębów nie myją, jest na nich mnóstwo bakterii, które mogą spowodować infekcję. Nie wolno stosować środków dezynfekcyjnych na bazie alkoholu, rozrzedza on krew i podobnie jak stres, ułatwia jadowi szybszą drogę do naszego krwiobiegu.
Na rynku są dostępne bezalkoholowe preparaty dezynfekcyjne takie jak chociażby woda utleniona (hydrogenperoksid).
Rany nie nacinamy i nie próbujemy wyciskać. Po dezynfekcji zakładamy najlepszy, możliwy opatrunek, warto zawsze mieć przy sobie apteczkę podczas wypraw do lasu. Gdybyśmy jednak takowej nie posiadali trzeba improwizować i poświęcić część garderoby. Opatrunku nie zaciskamy zbyt mocno, powinien być zrobiony tak, aby się nie zsuwał. Żmije z racji swojego pełzającego trybu życia gryzą nas zazwyczaj w nogi, bo zwyczajnie wyżej nie sięgają. Po założeniu opatrunku kończynę należy unieruchomić, najlepiej przy pomocy kilku patyków. Zaciskające i rozluźniające się mięśnie działają jak pompa tłocząca, dlatego usztywnienie nogi jest konieczne.
Wchodząc do lasu, uważajcie na żmije i nie róbcie im krzywdy.
Do czerwca tego roku, Centrum Informacji o Zatruciach (Giftinformasjonen) otrzymało 107 zapytań dotyczących żmii. Tylko w maju kontaktowano się z Centrum w tej sprawie 67 razy.
W 2018 roku zanotowano rekordowo ciepły maj, wtedy również zanotowano dużą liczbę zgłoszeń dotyczących żmii. Mari Tosterud, dyrektorka departamentu Centrum Informacji o Zatruciach przy FHI podkreśla, że kontakt ze żmijami nasila się, gdy pogoda jest dobra.
Nie każde zapytanie dotyczy ugryzienia żmii, zdarzają się również telefony od osób, które podejrzewają, że zostały ugryzione przez żmiję z powodu śladów na nogach i podobnych przypadkach.
W tym roku otrzymano 107 zapytań. W zeszłym roku pobito roczny rekord – zarejestrowano 521 zgłoszeń.
Może to być spowodowane również tym, że o wiele więcej Norwegów wypoczywało w kraju, w związku z tym podobnej sytuacji możemy spodziewać w tym roku.
Zalecenia FHI: jeśli ukąsi cię żmija i poczujesz się źle, zadzwoń pod numer 113. Jeśli nie masz żadnych objawów lub są one łagodne – skontaktuj się z Centrum Informacji o Zatruciach pod nr 22 59 13 00, gdzie uzyskasz poradę czy udać się do lekarza, czy można zostać w domu. Ugryzienie żmii wygląda jak dwie kropki ułożone od siebie w odległości 3-9 milimetrów. Ilość wstrzykniętej trucizny zależy od wieku węża.
Zgony u ludzi w wyniku ukąszenia przez żmije są bardzo rzadkie. Jednak zwierzęta domowe, w tym psy i koty, narażone są bardziej. Jeśli zwierzak zostanie ukąszony, należy natychmiast zabrać go do weterynarza.
fot. Leszek Hus / Pixabay