Bezpieczniej w domu
Josef odmówił zameldowania się w hotelu kwarantannowym. Mężczyzna ma hyttę w Szwecji i podwójne obywatelstwo, w związku z czym miał możliwość przekroczyć granicę w czasie, gdy granice kraju zostały zamknięte.
Gdy wracał ze Szwecji do domu w Norwegii straż graniczna poinformowała go o konieczności poddania się kwarantannie w hotelu. Josef oświadczył policji, że nie pojawi się w hotelu kwarantannowym, ale wypełni swój obowiązek kwarantanny w domu, w bezpiecznym otoczeniu.
– Jest większa szansa, że zostanę zarażony w hotelu niż we własnym domu lub że mogę potencjalnie zarazić innych – mówił w wywiadzie dla TV2.
Później opublikował post na Facebooku, który spotkał się z ogromnym odzewem. Otrzymał szerokie poparcie w wyborze, którego dokonał. Wiele osób jest sfrustrowanych sytuacją związaną z przepisami dotyczącymi kwarantanny.
– W żaden sposób nie zachęcam ludzi do robienia tego samego, co ja, bo to może pociągać za sobą konsekwencje – mówi Josef.
Podkreśla, że jest zwolennikiem poddania się kwarantannie po pobycie za granicą, ale uważa, że dla ludzi, którzy mieszkają samotnie znacznie bezpieczniej jest odbyć kwarantannę we własnym domu niż siedzieć w hotelu z innymi.
– Zadzwoniłem do hotelu dzień po powrocie i poinformowałem, że nie muszą trzymać dla mnie pokoju. Niedługo potem skontaktowała się ze mną policja z pytaniem, czy mogliby przeprowadzić krótkie przesłuchanie.
Josef odmówił, ponieważ w chwili przesłuchania chciał być w towarzystwie prawnika. Według Josefa policja więcej nie zadzwoniła.
Nie ma zamiaru zapłacić ewentualnej grzywny.
– Nie zaakceptuję jej. Myślę, że jest to zbyt duże naruszenie swobody poruszania się.
Grzywna lub więzienie
Zgodnie z okólnikiem, który Ministerstwo Sprawiedliwości przesłało policji, nie należy stosować przymusu wobec podróżnych, którzy odmawiają udania się do hotelu. Ale jednocześnie mówi się, że naruszenia zasad kontroli zakażeń mogą być karane grzywnami lub pozbawieniem wolności do sześciu miesięcy.
Działania związane z hotelami kwarantannowymi są kontrowersyjne, niektórzy kwestionują nawet ich legalność. W debacie w VG profesor na Uniwersytecie w Oslo, Geir Woxholth, mówił:
– Przepisy dotyczące obowiązku przebywania w „areszcie” na granicy powinny zostać jak najszybciej zrewidowane i dostosowane do potrzeb grup obywateli szczególnie silnie dotkniętych tymi przepisami, takich jak norwescy właściciele hytt w Szwecji.
Z kolei profesor prawa Hans Petter Graver uważa, że obecny system kwarantanny hotelowej jest legalny.
– Nadal jest tak, że nie można być tam przetrzymywanym wbrew swojej woli. Jednak opuszczenie hotelu jest przestępstwem. Trzeba się liczyć z wszczęciem przez policję śledztwa, które może mieć konsekwencje prawne – mówił w wywiadzie dla Dagbladet.
Minister sprawiedliwości Monica Mæland (H) ma niewielkie zrozumienie dla tych, którzy rozważają naruszenie wymogów dotyczących hoteli kwarantannowych.
– Trzeba pamiętać, że chodzi o utrzymanie kontroli nad infekcjami importowymi. W ten sposób upewniamy się, że każdy jest w miejscu, w którym możemy przystąpić do testu zarówno po przyjeździe, jak i po siedmiu dniach – mówi Mæland i wskazuje na to, że ludzie inaczej interpretują zasady, a niektórzy także kłamią na temat tego, kim są i dokąd zmierzają. – Chodzi więc o ograniczenie infekcji importowej w sytuacji, gdy nie zalecamy nikomu niepotrzebnych wyjazdów – podkreśla minister.
10 maja rozpocznie się proces w Sądzie Apelacyjnym Borgarting, który ma rozstrzygnąć czy obowiązek kwarantanny dla norweskich właścicieli hytt na terenie Szwecji jest prawnie uzasadniony przez rząd czy też nie. Dotyczy to szerszego grona osób niż tylko strony w sprawie, gdyż w grę wchodzą podstawowe wartości dla Norwegii jako państwa prawa. Sąd zadecyduje, czy rząd narusza ustawę o chorobach zakaźnych, prawa człowieka i konstytucję. Wyrok Sądu Apelacyjnego będzie ważny dla nas wszystkich w nadchodzącym czasie.
Morten Walløe Tvedt, profesor nadzwyczajny prawa mówi, że rząd ma kompetencje do uchylania praw człowieka i ograniczania naszych praw podstawowych, nawet w państwie prawa, ale to wymaga od rządu wystarczająco dobrego uzasadnienia na piśmie. Ani w przypadku obowiązku kwarantanny dla właścicieli hytt w Szwecji, ani innych środków kontroli zakażeń Minister Zdrowia i Opieki Høie nie opublikował pisemnych ocen zgodnych z prawami człowieka lub ustawą o kontroli zakażeń § 1-5.
Werdykt Sądu Okręgowego w Oslo wyraźnie stwierdza, że dotychczasowe powody rządu nie są wystarczające i zarządzenie o dziesięciodniowej kwarantannie dla właścicieli, którzy nocowali w swoich hyttach w Szwecji, jest nieważne. Sądy są ostatnim bastionem w sytuacji gdy rząd wykracza poza obowiązujące prawo.
Ustawa o kontroli zakażeń określa wymagania dotyczące uzasadnienia: nakaz musi być uzasadniony medycznie lub przez specjalistów ds. kontroli zakażeń, ponadto musi być absolutnie konieczny. Działanie jest konieczne, jeśli tego samego rezultatu nie można osiągnąć w żaden inny sposób.
Prokurator odwołał się od wyroku sądu rejonowego, w którym stwierdzono, że obowiązek kwarantanny dla właścicieli domków letniskowych narusza swobodę przemieszczania się, która jest zarówno prawem człowieka, jak i prawem na mocy artykułu 106 Konstytucji.
Mocne słowa
Mocne słowa padają z wielu stron. Kolejne należą do profesor nauk politycznych na Uniwersytecie w Oslo, Janne Haaland Matlary, która odnosząc się do hotelowej kwarantanny mówi o zatrzymaniu jako karze bez przestępstwa.
Prawnicy, lekarze i psychologowie, którzy 30 marca wypowiedzieli się wspólnie na łamach Aftenposten wskazują na całkowicie niedopuszczalne zjawisko w obecnym reżimie ograniczenia importowania infekcji, a mianowicie, że celem nie jest kontrola infekcji, ale kara.
Jeśli celem tzw. pobytu hotelowego jest zwalczanie infekcji, nie można rozróżniać podróży „koniecznej” od „niepotrzebnej”. Infekcja nie pyta, czy jest się w „koniecznej” podróży. Poprzez to rozróżnienie rząd ujawnia swój zamiar. Gdyby motywacją była kontrola infekcji, absolutnie każdy musiałby odbyć kwarantannę w hotelu.
Obywatele wracający z podróży nie złamali żadnego prawa, ponieważ wolno im wyjeżdżać za granicę. Niemniej jednak otrzymują „orzeczenie” od organów ścigania na granicy, które zaliczają ich podróż do kategorii „niepotrzebnych” lub „koniecznych”.
– Od „wyroku” nie można się odwołać, a kryteria są bardzo niejasne. A na jakiej podstawie prawnej można być zmuszonym do płacenia za „pobyt w hotelu”, który w rzeczywistości jest internowaniem? – Zastanawia się profesor Janne Haaland Matlary. – Logicznie rzecz biorąc jest to więzień, który musi zapłacić za własną kulę. Karany jest nie tylko aresztem, ale także koniecznością zapłaty za zatrzymanie. Gdyby to była kontrola infekcji, rząd musiałby za to płacić – konkluduje.
Z kolei norweski oddział Międzynarodowej Komisji Prawników (ICJ-Norge) jest zdania, że podróżni nie powinni przyjmować grzywien, jeśli naruszają kwarantannę hotelową.
Helge Morset, prawnik stojący na czele komitetu ICJ-Norge, zajmującego się ustawodawstwem związanym z epidemią koronawirusa, powątpiewa że interwencja w postaci kar pieniężnych ma podstawy prawne. Organizacja zaobserowała, że nieprzyjęte grzywny jak dotąd zostawały wycofane. A więc ci, którzy zostali ukarani grzywną powinni odmówić jej przyjęcia i ewentualnie dochodzić swoich praw w sądzie. Również on mówi o braku wyjaśnień wskazujących na to, że przedsięwzięte kroki są konieczne i proporcjonalne.
Najnowsza zmiana w przepisach dotyczących kwarantanny wjazdowej: obowiązek kwarantanny hotelowej nie obejmuje jedynie osób wracających z podróży „koniecznych” z obszaru EOG/Schengen.
Źródło: TV2, Aftenposten, Juridika
Przeczytaj również:
Wyjątki od kwarantanny dla zaszczepionych
2100 osób wydalonych z Norwegii
Prawnicy podnoszą alarm w sprawie wydaleń z Norwegii