Dziś chciałabym przedstawić Wam cztery książeczki Rachel Bright, ilustratorki i autorki kilkunastu książek dla najmłodszych, tłumaczonych na 14 języków. W Polsce znana jest przede wszystkim dzięki serii stworzonej we współpracy z ilustratorem Jimem Fieldem, w której bohaterami są zwierzątka targane różnego rodzaju uczuciami. Każda z książeczek, wydana przez Wydawnictwo Zielona Sowa, jest napisana wierszem, w świetnym moim zdaniem przekładzie Barbary Supeł.
„Koala, który się trzymał” to opowieść o misiu, który nie bardzo lubi zmiany. Najlepiej czuje się na swojej gałęzi, przytulony do swojego drzewa, gdzie ma spokój i nie musi stawiać czoła wyzwaniom. Czasem z zazdrością spogląda na kolegów, ale obawa o to, co może się zdarzyć powstrzymuje go przed spróbowaniem czegoś nowego.
Pewnego dnia jednak wszystko się zmienia i koala odkrywa, że świat nie jest taki straszny jak mu się wydaje.
„Mysz, która chciała być lwem” to historia o tym, że nic nie jest takie, jakie nam się wydaje. Mała polna mysz, marzy o tym, by być wielką i silną, bo kto zwraca uwagę na takie maleństwo jak ona? Nikt! Myszka czuje, że nikt nie wie nawet o jej istnieniu, o, a taki lew na przykład. Każdy czuje respekt, każdy się go boi. Myszka postanawia więc udać się do lwa na lekcje… ryczenia. I jak się okaże pozory mogą mylić, a ryczeć można z wielu innych powodów.
„Wilk, który się zgubił” – bohaterem tej książeczki jest mały wilczek, który pragnie być duży. Chce być silny, odważny, a pewność siebie, którą odczuwa okazuje się w końcu złudna. Kiedy pewnej nocy wilczek się gubi, z pokorą przyjmuje lekcję od życia, i uczy się, że najważniejsze jest bycie razem i współdziałanie.
„Wiewiórki, które nie chciały się dzielić” – to przezabawna historia o tym, co się stanie, gdy w czasie robienia zimowych zapasów, dwie wiewiórki zapragną tej samej szyszki. Beztroski i leniwy Cyryl, który przegapił czas zbiorów i zaczyna odczuwać głód, i drugi skrzętny Błażej, skrupulatny właściciel pełnej spiżarni, któremu do spełnienia brakuje właśnie tej jednej szyszki. Wiewiórki omal nie przypłaciły życiem tej szalonej pogoni, na szczęście odkryły również, że dzielenie się jest jeszcze lepsze niż zdobycie ostatniej szyszki w lesie.
Wydawca poleca książeczki dla dzieci od lat czterech, ja jednak zachęcam do czytania ich dzieciom od trzeciego roku życia, głównie ze względu na piękne ilustracje zachęcające do oglądania, opowiadania i przeżywania czytanych historii. Nasz prawie siedmiolatek również lubi, kiedy je czytam młodszej siostrze.
Wszystkie książeczki można kupić w sklepie: