Jeśli chcesz zanurzyć się w magicznym i surowym klimacie Norwegii, sięgnij po nową powieść Joanny Gajewczyk „Njord”, w której fascynacja surową naturą miesza się z rodzącym się płomiennym uczuciem pomiędzy Norwegiem a Ukrainką. A do tego towarzystwa dochodzi niezwykły chłopiec z boskim talentem i tajemniczy Włoch o uwodzicielskim spojrzeniu i gorącym temperamencie. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Mięta.
Zoja rozpoczyna swoje życie od nowa. Przeprowadza się z dzieckiem do Norwegii, gdzie razem z babcią na skalistych Lofotach wynajmuje domki turystom spragnionym aury baśniowych fiordów. Poznany wkrótce Norweg, za którym kroczy cień trudnych doświadczeń, znowu obudzi w Zoi kobietę. Tymczasem niezapowiedziany gość sprowadza na jej dom kłopoty, a świat legend tego regionu będzie mieć zaskakujący wpływ na jej niezwykle uzdolnione dziecko.
Potężne sztormy, widowiskowe zorze polarne i biały śnieg, który swym zimnem przenika przez skórę, staną się tłem dla miłości, walki ze słabościami i dla tajemniczych obrazów malowanych ręką dziecka.
„Njord” to podróż pełna realizmu, duchów, przeczuć i szeptów niesionych przez wiatr.
Książkę można kupić: tutaj
A my rozmawiamy z autorką, Joanna Gajewczyk, o jej szczerej miłości do Skandynawii i norweskim legendach:
Twoja najnowsza powieść „Njord” jest jak otulający koc w zimowy wieczór. Ma w sobie wszystko, czego oczekujemy od dobrej, angażującej emocjonalnie powieści obyczajowej. Mamy mroźny klimat Północy, mamy samotną matkę autystycznego dziecka, mamy Norwega, który skrywa jakąś tajemnicę. Skąd pomysł na umiejscowienie akcji na odległej Północy?
Joanna Gajewczyk: Miętę do Skandynawii czuję od bardzo dawna. Zakochałam się w tych klimatach jako nastolatka, czytając namiętnie „Sagę o Ludziach Lodu”. Kilka razy odwiedziłam Norwegię, Szwecję i Danię. Za każdym razem, gdy tam jestem, czuję, jakbym była w domu. Dlatego musiałam napisać powieść, której akcja będzie rozgrywać się w tej pięknej krainie. Natomiast Lofoty, archipelag wysp zwany Karaibami Północy, urzekły mnie swym malowniczym krajobrazem. Odnoszę wrażenie, że każdy zakątek tych wysp ma w sobie tajemniczą duchową aurę.
W „Njordzie” bardzo istotną rolę odgrywają legendy. Mały geniusz Anton dosłownie widzi nieistniejące postaci, które potem maluje w swoich obrazach. Jedna z bohaterek mówi: „Lofoty łączą światy. Ziemski z duchowym. Coś w tym jest, bo niejedną historię tu już słyszałam. A ja wierzę w to, co ludzie mówią, bo Norwegowie z północy nie należą do tych, co gadają głupoty”. A Ty wierzysz w magię?
Zależy, co rozumiemy przez słowo „magia”. Dla mnie na przykład miłość jest magiczna, szczególnie ta rodzicielska. No i oczywiście niektóre miejsca mają w sobie swego rodzaju magiczną energię. Ich krajobraz, warunki pogodowe i przyroda tworzą tak niesamowitą atmosferę, że przebywając tam, czujemy to każdą komórką ciała. Czujemy połączenie i mocniej się słyszymy. Wiem też jedno: jesteśmy czymś więcej niż ciałem fizycznym, ale tę tematykę poruszyłam w mojej poprzedniej powieści.
W książce mamy międzynarodowe towarzystwo. Główna bohaterka to Ukrainka, jej babcia to Rosjanka, mamy też Włocha, Polaków, są oczywiście Norwegowie. Czy Norwegia jest faktycznie kosmopolityczna? I czy dobrze jej z tym?
Czytałam gdzieś, że Norwegia staje się powoli społeczeństwem wieloetnicznym, a Polacy stanowią najliczniejszą mniejszość etniczną w tym kraju. Wynika to zapewne z tego, że są tam wysokie zarobki i bardzo dobry system socjalny. Osobiście uważam, że przyciąga również uroda tego kraju, szacunek mieszkańców do przyrody, niesamowicie czyste powietrze i bardzo duża tolerancja. Oslo jako stolica jest na pewno bardzo kosmopolityczne, ale również w północnej części Norwegii spotkamy ludzi z przeróżnych zakątków świata. Czy dobrze jest z tym Norwegom? Nie mnie to oceniać. Nie mieszkam tam. Myślę, że takie międzynarodowe towarzystwo może wnieść wiele dobrego, jednak nie można zapominać o zagrożeniach z tego wynikających.
Skandynawia słynie też ze świetnych pisarzy, wśród których szczególne miejsce mają autorzy kryminałów. Czy napiszesz kiedyś kryminał w skandynawskim duchu?
Nie wiem. Wszystko zależy od mojej weny, a z nią bywa różnie, bo ogólnie lubi być kapryśna. Dwa, trzy lata temu odpowiedziałabym, że nie, ale teraz nie mogę tego wykluczyć. Ewoluuję jako pisarka. Z każdym kolejnym rokiem życia i z każdym nowym doświadczeniem życiowym czuję, jak staję się bardziej otwarta na pewne tematy, jednocześnie zamknięta na inne. Jest to proces, przez który tak naprawdę przechodzi każdy z nas. Czas pokaże, ale dziękuję za to pytanie, bo nie ukrywam, że zasiało twórcze ziarno w mojej głowie.
A teraz powiedz nam w kilku słowach, dlaczego warto przeczytać Twoją najnowszą książkę „Njord”.
Zabiorę was w podróż pełną miłości, duchów i przeczuć, ale też śniegu i wiatru. To powieść obyczajowa z odrobiną romansu, sensacji i nutką niezwykłości, która powoli staje się moim znakiem rozpoznawczym. Jest nią tu realizm magiczny, w którym mity i codzienność się uzupełniają. Wszystkie opisy przyrody są naturalne i prawdziwe dzięki moim rozmowom z osobami, które tam mieszkają. Legendy i mity również, gdyż pochodzą z prawdziwego folkloru północnej Norwegii. Myślę, że po przeczytaniu mojej powieści zapragniecie odwiedzić te magiczne miejsca.
Joanna Gajewczyk – pisarka, która swoim debiutem literackim w 2019 roku zdobyła uznanie czytelników, tworząc pod pseudonimem artystycznym J.G. Latte.
Ukończyła dwuletnie studium detektywistyczno-ochroniarskie oraz dziennikarstwo w Łodzi. W 2021 roku musiała zmierzyć się z rakiem piersi. Choroba przewartościowała jej poglądy. Teraz patrzy na świat inaczej, bardziej doceniając znaczenie więzi rodzinnych, wzajemnego wspierania się i spokojnego podejścia do życia. Aktywnie działa, jako wiceprezeska, w Stowarzyszeniu Teraz Ja, które wspiera kobiety w trakcie choroby onkologicznej i po niej.
Kocha kawę, makaron i dobre ciacho. Relaksuje ją prowadzenie samochodu, ceni sobie przyjaźń, ale dostrzega również zalety samotności. Pisanie to jej drugie życie, w którym wykorzystuje siłę własnej wyobraźni. Mieszka z mężem i synami na przedmieściach Zduńskiej Woli.
Tekst przesłany przez Wydawnictwo Mięta.