W piątkowy wieczór 18 października Kilden stało się wyjątkowym miejscem dla fanów tanga, za sprawą koncertowego show norwesko-argentyńskiego zespołu Electrocutango. Twórcy subtelnie acz przewrotnie zdekonstruowali stereotypowy wizerunek tanga jako muzyki ludowej.
Tango wywodzi się z podmiejskich dzielnic Buenos Aires i Montevideo końca XIX wieku, a jego korzenie związane są z klasami robotniczymi, zwłaszcza imigrantami z Europy (Hiszpanii, Włoch, Polski), Afrykanami i kreolami. Taniec ten powstał w kontekście życia w społecznościach zagrożonych marginalizacją, gdzie różne kultury i muzyczne tradycje mieszały się ze sobą. Tango w swoich korzeniach ma wpływy europejskie, afrykańskie, karaibskie i rdzenne, co czyni je wyjątkowym zjawiskiem synkretycznym. Jest to przykład tego, jak różne tradycje i grupy etniczne mogą współtworzyć nową, hybrydową formę sztuki. Z biegiem lat tango ewoluowało, ulegając różnym przemianom.
Uciecha dla ucha
Lider i kompozytor Sverre Indris Joner po mistrzowsku łączy muzykę latynoamerykańską, jazzowe rytmy i elektronikę w sposób, który ożywia tradycyjny taniec. Wyróżnikiem stylu Electrocutango jest połączenie akustycznych instrumentów – takich jak bandoneon, fortepian, kontrabas czy skrzypce – z elementami muzyki elektronicznej. W ich wykonaniach te dwa światy nie tylko współistnieją, ale też wzajemnie się uzupełniają. Elektroniczne beaty, sample i syntezatory dodają nowoczesnej warstwy rytmicznej, tworząc gęstą atmosferę, która nie przytłacza jednak tradycyjnych instrumentów. Muzycy zgrabnie balansują między szacunkiem dla tradycji a śmiałością w eksperymentowaniu z nowymi formami wyrazu. Ich muzyka odzwierciedla współczesne zjawiska związane z globalizacją sztuki i technologią, ukazując, jak tradycyjne gatunki mogą się rozwijać i odnajdywać nowe znaczenia.
Krok w stronę zmysłów
Ale świetna muzyka to nic, w porównaniu z tym co dało scalenie uczty dla uszu z ucztą dla oczu! Tango, zarówno jako muzyka, jak i taniec, jest głęboko emocjonalne. Opowiada o miłości, tęsknocie, zazdrości, rozstaniach i nostalgii. W tańcu widoczna jest bliska, niemal intymna relacja między partnerami, w której każdy krok i ruch wyraża określony stan emocjonalny. Tancerze w tangu prowadzą dialog ciałem. Piątkowy koncert uświetniły występy tancerzy. Jako pierwsi zatańczyli doświadczeni zawodowcy pochodzący z Argentyny: Geraldin Rojas i Ezequiel Paludi. Jak się za chwilę okazało, olśniewający profesjonaliści pokazali tylko jedną z wielu możliwych wersji tańczenia tango.
Tango jest interesującym zjawiskiem ze względu na podział ról w tańcu, gdzie tradycyjnie mężczyzna prowadzi, a kobieta podąża. Współcześnie te role zaczynają się zacierać – coraz więcej kobiet prowadzi w tangu, pojawiają się także pary jednopłciowe. Tango jest więc przestrzenią, w której można analizować zmiany społeczne dotyczące ról płciowych oraz dynamiki władzy w relacjach międzyludzkich. Tego wieczoru na widowni zasiedli adepci argentyńskiego tańca z kursu tanga w Rosegården Teaterhus w Kristiansand i zaszczycili pozostałych widzów pokazem swoich umiejętności. Przy akompaniamencie Electrocutango na scenę weszły trzy zupełnie różne pary tancerzy. Najmłodsi, około dwudziestki, poruszali się bardzo powoli, niepewnie, zatopieni w liczeniu kroków, zaś pozostałe dwie pary, wyglądające na dwa razy starsze, pokazały niezwykłą świadomość ciała. Nie przeszkadzały oczka w rajstopach, przekrzywione kołnierzyki, bluzeczki czy okulary. Każde potknięcie było obrócone w płynne przejście, zagubione dłonie falowały z muzyką dotąd, aż znalazły najlepszy punkt oparcia. W tanecznych ruchach amatorów było tyle pasji, że widz czuł się bardziej jak podglądacz niż obserwator.
Kolejnym zaskoczeniem był popis w nieco bardziej jazzowo baletowym stylu, zawodowych tancerzy: Gry Bech-Hanssen i Kristiana Alma. Już boso, już bez cekinów. Poruszali się szeroko, elegancko i precyzyjnie. Bliska interakcja między tancerzami podkreślała dynamikę relacji między prowadzącym a podążającym. Chwilami nie było pewności czy tancerze we wzajemnym przeciąganiu przysuwają się do siebie czy odsuwają. Ich interpretacja tanga była pełna emocji, balansując między napięciem a subtelnością.
Na zakończenie koncertu obie pary wkroczyły na scenę wymieniając się w tańcu partnerami, pięknie podsumowując dotychczasowe wypowiedzi taneczne. Koncert Electrocutango, był spektakularnym połączeniem muzyki i tańca. Zespół, prowadzony przez Sverre Indrisa Jonera, stworzył unikalne połączenie tanga, jazzu i muzyki elektronicznej. Wyjątkowym akcentem były występy tancerzy, od mistrzowskich pokazów argentyńskiego duetu Geraldin Rojas i Ezequiela Paludiego po emocjonalne, nowoczesne interpretacje Gry Bech-Hanssen i Kristiana Alma. Wieczór zakończył się wspólnym tańcem z udziałem publiczności, porwanej przez magię tanga.