Po dwóch latach przerwy 1 i 2 lipca w Kristiansand odbędzie się największa plażowa impreza muzyczna w Skandynawii.
Miejska plaża Bystranda zamienia się na kilka dni w przestrzeń, w której przy muzyce największych DJ-ów na świecie będzie bawić się w tym roku ponad 40 000 osób. Jak zapewniają organizatorzy to największy klub nocny w Norwegii znajdujący się na świeżym powietrzu. Impreza trwać będzie niemal bez przerwy przez dwa dni, ponieważ po koncercie odbywać się będzie Afterbeach.
Organizatorzy dbają o to, by na scenie wystąpiły największe światowe gwiazdy. W tym roku podziwiać będzie można amerykańskiego rapera A$AP Rocky, francuskiego DJ-a Davida Guettę czy pochodzącego z Holandii Armina Van Buurena, który przez cztery lata pod rząd został wybrany najlepszym DJ-em świata. Na scenie pojawią się również norweskie artystki – Sigrid i Astrid S oraz wielu innych znanych DJ czy wykonawców muzyki house i dance.
Jak się okazuje Palmesus to nie tylko muzyka dance. W środę na przygotowanej na weekendowy festiwal scenie wystąpił światowej sławy tenor Andrea Bocelli. Na jedyny w Norwegii koncert sprzedano 12 000 biletów. W czwartek 30 czerwca po raz pierwszy zorganizowano Palmesus Junior. Bystranda wypełniła się artystami, takimi jak Matoma, Marcus & Martinus, Tix, Ramón, Josefine & Oskar czy eMMa. Impreza przeznaczona była dla całych rodzin. Niedaleko na Tresse we współpracy z Palmesus otwarto również wesołe miasteczko.
Ale Palmesus to nie tylko muzyka. To żyła złota dla przedsiębiorczych osób i domorosłych biznesmenów. Szacuje się, że około 80% uczestników festiwalu to przyjezdni. Wynajęcie apartamentu na festiwalowy weekend to koszt nawet 15 000 koron. Nie ma wątpliwości co do tego, że festiwal przyczynia się do wzrostu turystyki w czasie jego trwania. Jednak kto najwięcej na festiwalu zarabia i czy miasto rzeczywiście zyskuje proporcjonalnie do tego, co oferuje? Na około tydzień mieszkańcy Kristiansand tracą dostęp do miejskiej plaży, lubianego mejsca wypoczynku i rekreacji. Do zapewnienia bezpieczeństwa podczas festiwalu wydelegowane są dodatkowe patrole policji oraz służby medyczne.
W 2020 roku, kiedy festiwal się nie odbył z powodu pandemii koronawirusa Palmesus AS otrzymał rekompensatę w wysokości 27 mln koron, co jak na firmę zatrudniającą 10 osób brzmi chyba całkiem nieźle. W 10 osób festiwalu się nie zrobi, od czego są wolontariusze. W tym roku szef Palmesusa Leif Fosselie otwarcie mówił, że brakuje im około 600 osób do pracy, a za 12 godzinną zmianę oferują 1800 koron. Jednak, jeśli się człowiek nie stawi do pracy, to ryzykuje utratę 2500 koron.
Przewidujemy, że dochód z tegorocznego Palmesusa przekroczy 70 mln koron. W latach 2017 i 2018 było to odpowiednio 60 i 69 mln. Nic więc dziwnego, że szefa Palmesusa stać na kupno wyspy za 21 mln koron. I nie, nie wstydzimy się przyznać, że zazdrościmy przedsiębiorczości z głębokości naszej kanapy…