Artykuł jest opublikowany w dziale Opinia i wyraża poglądy autora.
Spotkanie autorskie z Ewą Sapieżyńską odbyło się w piątek 16 czerwca 2023 w Bibliotece w Kristiansand. Debiutancka książka autorki Jeg er ikke Polakken din (Nie jestem twoim Polakiem) ukazała się w 2022 roku w Norwegii, a w tym roku została przetłumaczona i opublikowana w Polsce.
Spotkanie zorganizowane przez LO i stowarzyszenie Razem=Sammen odbyło się po norwesku. Polska część publiczności mogła posłuchać opinii Norwegów na temat wątków poruszonych w publikacji.
Dla mnie książka jest wspaniałym zaproszeniem do dyskusji na temat dyskryminacji, poczucia tożsamości i oceniania innych, a spotkanie pokazało, jak duży wpływ mamy na burzenie oraz budowanie barier. Ważne w nim było również przyjrzenie się nadanym etykietom, temu ile dla nas znaczą oraz jak odbieramy i tłumaczymy sobie sytuacje mówiące nam o tym, jak jesteśmy przyjmowani jako mniejszość w Norwegii.
Żyjemy w świecie, gdzie naprawdę dużo mówi się o wartościach, o otwartości, jedności oraz integracji, ale mimo tego w praktyce bywamy niespójni.
Liczy się spotkanie z drugim człowiekiem i otwartość na to, czego możemy się nauczyć od innych. Sapieżyńska daje nam możliwość otwarcia dyskusji w tym temacie przez własne doświadczenia oraz doświadczenia osób, o których pisze. W swojej książce w wyjątkowy sposób pokazuje, że każdy z nas ma coś do zaoferowania innym. Każdy bohater z jej książki jest interesujący, od każdego możemy się czegoś nauczyć. Dzięki wplataniu ciekawych cytatów, Sapieżyńska przybliża piękno literatury nieznanej wielu osobom.
Książka Ewy zaprasza w podróż w głąb siebie. Każdy, kto odkrył w sobie moc akceptacji, docenia samego siebie, finalnie traktuje innych z respektem i otwartością. Nie próbuje zmieniać innych ani naklejać etykiet, które jedynie szufladkują i zamykają.
Podzielam opinie tych osób, które nigdy nie spotkały się w Norwegii z tak ostrymi przykładami dyskryminacji, jak opisane w książce lub wypowiedziane przez naszych rodaków na spotkaniu, i dla których tytuł tej książki wydawał się zbyt mocny lub nawet obraźliwy. Po zapoznaniu się z jej treścią zrobiło mi się lżej. Uznałam, że tytuł jest zaczepny po to, aby jak najwięcej osób sięgnęło po tę publikację. Autorka obiecała jednemu z bohaterów, że książka będzie krótka, być może dlatego można poczuć niedosyt w opisie niektórych historii.
Rozumiem i szanuję uczucia tych, którzy mają takie doświadczenia, że chcieliby wykrzyczeć tytuł tej książki komuś w twarz.
Jestem wdzięczna autorce, gdyż dzięki jej publikacji zaczynamy mówić o integracji, także wewnętrznej. Ale co to oznacza? Jaki ma to związek z naszymi uczuciami? I jak sami to interpretujemy?
Na sali podczas spotkania wiele osób chciało podzielić się własnymi doświadczeniami. Autorka wspomniała o licznych wiadomościach wysyłanych do niej każdego dnia przez przedstawicieli różnych mniejszości. Wielu Polaków pisze do niej o swoich doświadczeniach, licząc, że powstanie kolejna część książki. Nasuwa się pytanie: co my Polacy zrobiliśmy, aby zbliżyć się do Norwegów? Co zrobiliśmy, aby przeciwstawić się tym opiniom? Jasne jest, że w większości przypadków byliśmy zaskoczeni dyskryminującą postawą osób napotkanych, co znacznie utrudniało nam adekwatną reakcję. Jednak często mamy wybór, możemy zapukać do tych drzwi, które zamknięto nam przed nosem, i powiedzieć – witaj jestem po pierwsze człowiekiem tak jak i ty, chciałabym byśmy traktowali się z szacunkiem. Możemy kolejnym razem spróbować wymienić uśmiech i wejść w dyskusję. Możemy także zaakceptować, że ludzie są bardzo różni, tak w Polsce jak i Norwegii i na całym świecie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: „Jeg er ikke polakken din” – oczami sceptyka
To również potwierdzili uczestnicy norweskiego pochodzenia, którzy nawet nie pomyśleli, że Polacy mogą się tak czuć albo być traktowani w ich ojczyźnie.
Temat na kolejną książkę zasugerował też jeden z norweskich uczestników, który chętnie dowiedziałby się, jakie etykietki my Polacy przyklejamy Norwegom. I niestety, jak większość uczestników o polskim pochodzeniu, ze wstydem pomyślałam, jak bardzo nasze opinie bywają generalizujące oraz krzywdzące. Boimy się szufladkowania oraz generalizowania, a sami to robimy.
Pod koniec spotkania padło interesujące, poniekąd podsumowujące zdanie z publiczności, od osoby polskiego pochodzenia, na temat brania odpowiedzialności za własne życie, za opinie jakie tworzymy i interpretacje, które przekazujemy dalej. Narzekanie i wydawanie opinii jest w nas, Polakach mocno zakorzenione. Jest w nas również doza użalania się nad własnym losem, poniekąd próba robienia z siebie ofiar i tworzenie sztucznych konkursów, kto z nas ma gorzej.
Wzięcie odpowiedzialności za własną historię, za to jak się czujemy i za to co zrobimy z przejawami dyskryminacji, a także tymi możliwościami, jakie są nam dane w kraju, w którym gościmy, a często czujemy się jak w domu, jest niezwykle ważne.
Praca z ludźmi nauczyła mnie że to, co denerwuje nas w innych, ma odzwierciedlenie w nas samych. Kiedy głośno krzyczymy, że czujemy się dyskryminowani, powinniśmy zwrócić światło lampki na siebie, jak na filmowym przesłuchaniu, i zadać sobie pytanie: czy przede wszystkim ja akceptuję siebie? Czy przyjmuję siebie takim, jakim jestem? I czy daję sobie prawo do funkcjonowania w miejscu, które wybrałem/łam sobie do życia? A także jak ja przyjmuję innych?
W toku dyskusji sama zaczęłam przypominać sobie te wydarzenia z mojego życia tutaj, które mogłyby wpisać się w treść tej książki. Odkryłam, że nigdy się nie trzymałam kurczowo tych sytuacji żyjąc w przekonaniu, że każdy ma swoją historię i sam nadaje wartość wydarzeniom ze swojego życia, w tym przypadku myślę o poczuciu krzywdy. Zaczęłam również analizować, jak my Polacy możemy wpisywać swoje zachowania w akty dyskryminacji poprzez sposób, w jaki traktujemy innych. A co najważniejsze samych siebie. Na przykład wtedy, gdy patrzymy z zazdrością, a nie podziwem na tych, którzy dzięki swojemu zaangażowaniu, mobilizacji oraz poczuciu własnej wartości dążą do celu, unikając naklejania innym, ale także sobie, różnego rodzaju etykiet.
Jest to dobry moment na to, aby także w praktyce przyjrzeć się temu co nas dotyka, jak interpretujemy sytuacje i co naprawdę czujemy.
Artykuł powstał w ramach projektu Bufdir: „Przeciwdziałanie rasizmowi, dyskryminacji i mowie nienawiści 2023″