W Sądzie Rejonowym w Agder rozpoczął się proces 21-letniego mężczyzny oskarżonego o znęcanie się nad swoją byłą partnerką.
– Boję się, że mnie zabije – tłumaczyła kobieta w sądzie.
Jak się okazuje, obawy nie są bezzasadne. Mężczyzna ma już jedno życie na swoim sumieniu. W 2015 roku zabił swoją rówieśniczkę, czternastoletnią Almę Gabrielę Knutsen z Søgne. Wtedy był zbyt młody, aby zostać ukaranym. Teraz – siedem lat później – otrzymał po raz pierwszy wyrok pozbawienia wolności.
Sprawa morderstwa czternastolatki wstrząsnęła społecznością niewielkiego nadmorskiego miasteczka na południu Norwegii. Zaginięcie dziewczynki zgłoszono w piątek 28 sierpnia, a następnego dnia znaleziono ją martwą w rzece Søgne. Początkowo policja podejrzewała, że dziewczynka utonęła w wyniku nieszczęśliwego wypadku i choć sekcja zwłok nie wykazała, że doszło do przemocy, policja nie przerywała śledztwa.
Dwa tygodnie po odnalezieniu zwłok Almy Gabrieli jeden z jej kolegów przyznał się do zabójstwa. Ponieważ chłopiec był zbyt młody, aby go ukarać, został przekazany pod opiekę instytucji zajmującej się dziećmi.
– W oparciu o konwencję praw człowieka i konwencję dotyczącą dzieci Norwegia zdecydowała, że dzieci poniżej 15 roku życia nie będą karane ani więzione za przestępstwa, które popełniły – mówił w rozmowie z Fædrelandsvennen kierownik ds. dzieci i rodziny w Kristiansand, Svein Ove Ueland.
Chłopiec został umieszczony w zakładzie, w którym był przez całą dobę pod opieką 22 bezpośrednio zaangażowanych dorosłych. I pomimo, że był to jeden z najdroższych programów w całej Norwegii, to i tak nie uchronił go przed dostępem do narkotyków.
Siedem lat później, podczas procesu w Sądzie Rejonowym w Agder, mężczyzna opowiadał, z jaką łatwością udało mu się nawiązać kontakt ze środowiskiem dealerów. Szczególnie po tym, gdy w 2017 roku wyrokiem Sądu Rejonowego w Agder wycofano przymus umieszczenia go w zakładzie, w którym był pod stałą opieką dorosłych. Jak sam przyznawał w sądzie, umożliwiło mu to dostęp do cięższych narkotyków i nieodpowiedniego towarzystwa.
W połowie lutego br. na policję zgłosiła się młoda kobieta, informując o groźbach pozbawienia życia przez jej byłego konkubenta.
Początkowo 21-latek został zatrzymany i przesłuchany, ale nie został osadzony w areszcie. Otrzymał natomiast zakaz zbliżania się do kobiety i całej jej rodziny.
Niecały tydzień później osoba ze służby zdrowia zwolniła się z obowiązku zachowania tajemnicy i zdecydowała się powiadomić policję o „niepokojących sygnałach”.
Policja natychmiast aresztowała mężczyznę i postawiono mu zarzut przemocy, gróźb i kontrolowania konkubiny przez prawie trzy lata wspólnego pożycia. Kilkakrotnie ją dusił i groził, że zabije ją, jak i innych członków rodziny.
Ze względu na przeszłość sąd uznał 21-latka za niebezpiecznego.
Po morderstwie w Søgne w 2015 r. pisarz i dziennikarz Jon Gangdal napisał książkę o tragedii – „Ktoś zostanie zabity – gdy dzieci nie otrzymają pomocy na czas”, w której ostro krytykuje system opieki nad dziećmi w dawnych gminach Søgne i Songdalen.
21-latek przyznał się do winy.
Sąd Okręgowy w Agder ostatecznie skazał go na rok i dwa miesiące więzienia za znęcanie się i groźby wobec partnerki.