Ceny produktów z drewna poszybowały w górę. Cena tarcicy wzrosła o 65 procent w ciągu roku. Branża uważa, że jest to konieczne, ale Rada Konsumentów chce obniżenia cen. Jeśli myślisz o remoncie, nie powinieneś zakładać sztywnych cen w przyszłości.
Kiedy ceny idą w górę, koszty tego ponosi użytkownik końcowy, czyli klient. Niektórzy decydują się przeczekać i zawieszają realizację projektu, na przykład budowy tarasu, z nadzieją na obniżenie cen.
Gwałtowny wzrost cen
Średnia cena tarcicy wzrosła o 65,3 proc. od lipca ubiegłego roku do lipca br. Pokazuje to indeks kosztów budowy mieszkań według norweskiego urzędu statystycznego. Statystyki pokazują miesięczne zmiany cen m.in. tarcicy wykorzystywanej do budowy domów.
Heidi Finstad, dyrektorka generalna Przemysłu Drzewnego (Treindustrien), uważa, że wzrost cen materiałów drzewnych był konieczny dla branży.
– Mamy nadzieję, że ceny ustabilizują się i staną się bardziej przewidywalne, ale nie mamy podstaw, by sądzić, że ceny spadną do poziomu z przeszłości. Drewno było historycznie bardzo tanim materiałem.
Treindustrien jest organizacją branżową zrzeszającą ponad 100 firm produkujących tarcicę i inne materiały budowlane na bazie drewna. Finstad jest przekonana, że wysokie ceny utrzymają się.
– Myślę, że jesteśmy teraz na bardziej zrównoważonym poziomie, który pomaga zabezpieczyć inwestycje w Norwegii i tworzyć miejsca pracy. Uważam, że absolutnie konieczne było osiągnięcie poziomu, który pozwala nam na inwestycje w Norwegii – mówi dyrektorka.
Petter Knutsen, dyrektor ds. komunikacji w Byggmakker, opowiada, że miniony rok był wyjątkowy. Niektóre towary zostały całkowicie wyprzedane. Nigdy wcześniej taka sytuacja nie miała miejsca.
– To był rok, jakiego wcześniej nie widziano. Otrzymaliśmy od naszych dostawców znacznie więcej podwyżek cen niż zwykle. Miały zupełnie inny, a wielu powiedziałoby, nieco dramatyczny charakter – mówi.
Uważa również, że należy przyzwyczaić się do wyższych cen niż dotychczas.
Powód jest złożony
Heidi Finstad uważa, że niedobór surowców w połączeniu z dużym popytem da nam w przyszłości wyższe ceny niż rok temu.
Istnieje kilka powodów, dla których cena drewna gwałtownie wzrosła: w Kanadzie i Europie miały miejsce rozległe ataki kornika, co doprowadziło do wielkiego niedoboru drewna na arenie międzynarodowej, odnotowano również dużą aktywność budowlaną. Do tego dochodzi pandemia.
– Powodem wzrostu cen jest przede wszystkim brak równowagi między podażą a popytem oraz silna konkurencja na rynku międzynarodowym – mówi Heidi Finstad.
Uważa, że to ważne wyjaśnienie.
– Druga część wyjaśnienia jest taka, że koszty prowadzenia produkcji znacznie wzrosły podczas pandemii. Wiąże się to z kosztami kadrowymi – mówi Finstad. – Koszty personelu, tj. koszty zwolnień lekarskich, koszty kontroli infekcji, koszty transportu i koszty niezbędnej konserwacji. Personel, który przyjeżdża w celu przeprowadzenia konserwacji maszyn i urządzeń, przebywał w hotelach kwarantannowych przez długi czas. Istnieją duże koszty, które wykraczają poza to, do czego jesteśmy przyzwyczajeni.
Planując uwzględniaj wysokie ceny
Thomas Iversen w Radzie Konsumentów ostrzega przemysł przed wykorzystywaniem sytuacji i radzi, aby w obliczeniach uwzględniać wysokie ceny. Choć uważa, że w dłuższej perspektywie ceny powinny spaść.
– Gdy sytuacja się unormuje, spodziewamy się, że ceny znowu nieco spadną. Ale niekoniecznie do poziomu, który był wcześniej.
Rada Konsumentów w ostatnim czasie uważnie śledzi zmiany cen w przemyśle wyrobów drzewnych.
– Z naszej strony wydaje się, że wzrost cen w ciągu ostatniego roku jest spowodowany mniej lub bardziej nadzwyczajnymi warunkami na światowym rynku drzewnym. Z czasem powinien się ustabilizować – mówi Iversen.
Ostrzega przemysł przed wykorzystywaniem sytuacji i radzi, aby w kalkulacjach uwzględniać wysokie ceny.
– Konsumenci, którzy zamierzają budować, rozbudowywać lub odnawiać, muszą w każdym przypadku planować zakładając wysokie ceny w przyszłości. Nie można kalkulować licząc na ich spadek.
Źródło: NRK