Jak to naprawdę było z Wikingami, czy mieli oni hełmy z rogami? Czy Amerykę odkryli, i czy dość wysocy byli? Zaraz wszystko wam wyjaśnię, o Wikingach będzie właśnie. Mity o nich obalimy i się czegoś nauczymy. W Szwecji, Danii i Norwegii w rzemiośle żeglarskim biegli żyli właśnie Wikingowie - Taki naród - ktoś podpowie. To nie naród, raczej praca… Wiking grabiąc się wzbogacał, bo z rolnictwem mówiąc krótko na północy jest cieniutko. Wypływali więc statkami nazwanymi langskipami. I złupili pół Europy - metr sześćdziesiąt - wielkie chłopy. Wtedy wszyscy byli mniejsi ale chyba odważniejsi. Kto by teraz łódką małą na Grenladię ruszał śmiało? Dopłynęli do Kanady - są archeologiczne ślady tam Wikingów obecności, garnki, noże oraz kości. Wbrew opiniom Wikingowie nie mieli burzy na głowie, i o brody swoje dbali - bardzo często je czesali. Zęby myli po jedzeniu, chcąc zapobiec ich niszczeniu i robili to dzień po dniu kąpiąc się też raz w tygodniu. Nie mieli na hełmach rogów to wymysły są ich wrogów. By pobudzić strach wśród ludzi, jaki człowiek z rogiem budzi. Mnisi o nich tak pisali, rogi im podorabiali. Potem w dziewiętnastym wieku, popularne wśród poetów mity te się umacniały i uwierzył w to świat cały. Wikingowie też na wschodzie jako wojsko byli w modzie, bo wezyrów tam chronili i się za ich kasę bili. Gdy wracali z kalifatu w Anglii - jak do bankomatu - wpaść lubili do klasztorów, złota trochę do swych worów napakować z kies klasztornych. Win wybornych z Francji mnóstwo wywozili, no bo wypić też lubili. Z czasem jednak już spokojniej - ile można żyć na wojnie, handlem jęli się zajmować zamiast ludzi wciąż rujnować. Miasta przez nich zakładane są do teraz bardzo znane, bo w Irlandii Dublin przecie to Wikingów jakby dziecię. Pomagali też Rusinom, pewnie wielkim Dnieprem płynąc państwo swoje ustanowić bo to nie tak prosto zrobić. Chcielibyście kiedyś sami spotkać się gdzieś z Wikingami? Można zrobić to w Wolinie w tym, przez który Dziwna płynie. Tam co roku jest spotkanie z wikingami w pierwszym planie. Są pokazy uzbrojenia, bitwy i coś do jedzenia można kupić w każdym kramie, więc powiedzcie tacie, mamie że w wakacje jechać chcecie do Wolina, już to wiecie. Tam na rzece na dodatek jest Wikingów wielki statek, którym można za opłatą pływać sobie z mamą, z tatą.