Myślę, że miałem szczęście, bo znalazłem miłość w dojrzałym wieku. Miłość, która może się zrodzić, gdy dwoje dorosłych spotyka się po pięćdziesiątce i decyduje na wspólną podróż przez życie. Część bagażu jest już spakowana. Mamy „bagaże” doświadczeń z przeszłości. Tak, wiele doświadczeń i wielu byłych partnerów. Jak sobie z tym poradzić? Jedno z nas chce dużo wiedzieć o życiu i byłych partnerach drugiego. Natomiast drugie cieszy się, kiedy nie musi zdradzać wielu szczegółów o sobie. Żyjemy w różnych częściach świata. Ja pochodzę z kraju rozwiniętego, a ona z tak zwanego kraju trzeciego świata. Nie możemy od razu zamieszkać razem i nie możemy widywać się codziennie, z wyjątkiem rozmytego i niewyraźnego czatu wideo.
Dopiero teraz w pełni rozumiem, czym jest Schengen i że w wielu kontekstach lepiej jest być wewnątrz niż na zewnątrz. Albo przynajmniej mieć paszport, który pozwala łatwo wyjeżdżać i wjeżdżać. Ubieganie się o wizę Schengen to uciążliwy proces. Jeśli jesteś z Filipin, potrzebujesz czasu i dobrej dokumentacji, aby władze norweskie przyznały Ci wizę. Podobnie władze filipińskie muszą być przekonane, że masz odpowiednią sytuację finansową i relacje rodzinne, aby wrócić do swojego kraju.
Kultura to cechy i wiedza grupy ludzi, która obejmuje język, religię, jedzenie, zwyczaje społeczne, muzykę i sztukę. Mówiąc, że spotykasz się z kimś z Filipin, większość z nas wypełnia swoje głowy myślami i obrazami. Myśli o słodkich, małych, uśmiechniętych dziewczynach/kobietach, które są au pair – lub o wymianie kulturowej, która dla niektórych oznacza wyprowadzanie psa na spacer, opiekę nad dziećmi i pranie. Niektórzy wyobrażają sobie kobietę, która opiekuje się starszymi mężczyznami, gdzie różnica wieku między nimi jest często większa niż wiek dzieci, które sami mają. Niektórzy współczują tym z nas, którzy nie są w stanie „zdobyć” norweskiej kobiety. Wszyscy mamy swoje wyobrażenia. Niektóre z nich prawdopodobnie zmieniły się nieco w ciągu ostatniej dekady. Programy telewizyjne, takie jak „Bezgraniczna miłość”, mogły się do tego przyczynić.
Odwiedziny
Zaczynamy się zadomawiać, po pierwszym 20-godzinnym locie do Norwegii mamy i syna. Po zadomowieniu się w mieszkaniu poczuliśmy chłód. Podziwialiśmy, jak tu cicho i jak niewiele jest domów. Zastanawialiśmy się, co dzieje się z popiołem i węglem drzewnym spalanym w kominku. Po raz pierwszy w życiu wstawiliśmy zmywarkę. Włączyliśmy płytę indukcyjną bez użycia gazu, zjedliśmy kozi ser i go polubiliśmy. Sprawiłem, że niedziałające wifi zaczęło działać na iPhonach (tak, zapomniałem hasła), wyciągnąłem zestaw hantli z ciężarkami – na prośbę syna – tuż przed pójściem spać. Próbowałem po angielsku wyjaśnić, czym jest Wielki Post i skąd wziął się ten zwyczaj.
Próbowałem wytłumaczyć, że dodanie Berit J. na FB, miłej pani z samolotu, będzie problematyczne. Jest kilkaset profili o tym samym imieniu i nazwisku. Chociaż mamy tylko pięć milionów mieszkańców, to nie jest tak, że znamy wszystkich. Tłumaczyłem, że prąd i woda są drogie, mimo że woda leje się strumieniami. Prysznic dwa razy dziennie kosztuje zbyt wiele i nie jest konieczny. Wreszcie, dlaczego w Norwegii jest tak wielu ludzi żyjących samotnie i dlaczego na Filipinach jest 110 milionów ludzi, a w Norwegii tylko 5 milionów.
Wyjaśniam zjawisko dnia polarnego i dlaczego zimą jest zimno, mimo że świeci słońce.
Garnek ryżu przypala się na węgielek… ponieważ kucharz jest zajęty graniem w gry na telefonie komórkowym. Garnek nadal wymaga reanimacji przez właściciela mieszkania.
Fascynujące
Wizyty gości z innych części świata są doprawdy fascynujące.
Według mojej Shirlee zaletą życia tutaj jest pożywne jedzenie. Niskie zanieczyszczenie jest również zaletą w porównaniu do Manili. Warto zauważyć, że na liście Environmental Performance Index (EPI) szesnaście najlepszych krajów to kraje europejskie. Australia zajmuje 17. miejsce, a Norwegia, co nieco zaskakujące, dopiero 20. Na Filipinach mieszkania są sprzątane codziennie. Moje mieszkanie jest zamiatane porządnie i długo. Nie raz dziennie, lecz kilka. Przed lunchem, a potem dwa razy po obiedzie. Podczas tej wizyty mam mieszkanie czystsze niż kiedykolwiek.
Filipiny składają się z ponad 7 100 wysp. Według nas, Norwegów, mają wiele najbardziej fantastycznych, rajskich plaż na świecie. Wyspy takie jak Boracay, Cebu, Batanes i wiele innych.
Normalną rzeczą jest pytanie, czy w Norwegii są jakieś plaże. Mimo że linia brzegowa Norwegii jest prawie 3 razy dłuższa niż Filipin, gospodarz odpowiada, że są, choć jest ich mniej i nie jest tak gorąco jak na Filipinach. Kolejne pytanie, związane z zaspami śnieżnymi znajdującymi się w pobliżu mojego miejsca zamieszkania, dotyczy tego, czy śnieg pada na plaże w Norwegii. Ciepło i plażowe życie przenosi się do domu, a moi „turyści” ubierają się w szorty i T-shirty, podczas gdy ja rozważam rozpalenie ognia w kominku. Trochę się martwię, że zamarzną, gdy temperatura w pomieszczeniach spadnie do 18 stopni Celsjusza. Domyślam się, że inaczej odczuwają temperaturę niż ja.
O 06:00 goście się budzą, bo na Filipinach jest już 13:00.
Brunch jest gotowy o 07:00, kiedy ja jeszcze śpię i przewracam się z boku na bok.
Udaje mi się zdążyć na spotkanie o 9 rano i mogę złapać oddech od bardzo przyjemnej i długo oczekiwanej wizyty, ale także nietypowej dla kogoś, kto jest przyzwyczajony do samotności.
Drugiego dnia padają o 9.30 i śpią do 13.30. Różnica czasu wciąż nie została pokonana. Robią zdjęcia ze spadającymi płatkami śniegu w roli głównej oraz selfie na tle niezbyt ładnych ścieżek. Wszystko jest egzotyczne. Rozpoznaję siebie z czasów, gdy podróżowałem i widziałem wszystko to, co miejscowi widzą na co dzień, z zupełnie innej perspektywy.
Baker Hansen
Mój pies wyjeżdża na kilka tygodni na ferie zimowe i został dziś odebrany. Właściciel psa bez psa zabiera Shirlee do kawiarni w centrum. Manewrujemy samochodem i parkujemy na jednym ze zbyt wąskich miejsc parkingowych. Trzeba być jak wąż, aby wysiąść z samochodu. Skręcamy za róg i lądujemy przy stoliku w kawiarni, wokół unosi się zapach świeżej kawy i drożdżowych wypieków. Dziś jest tu mało osób i wiele pustych stolików. Wygląda na to, że wielu stałych bywalców-emerytów wyjechało na ferie do swoich hytt.
Gdy siadamy, spoglądam prosto na niebieskie ubrania kobiety, która siada przy stoliku najbliżej nas. Nieco zirytowany myślę, że przy tak wielu wolnych stolikach mogła znaleźć inny, nieco dalej od nas. Mogła zarówno stworzyć, jak i utrzymać dystans, który zwykle doceniam, gdy jestem poza domem.
Kobieta patrzy na nas z szerokim uśmiechem i zwraca się do mojej lepszej połowy w języku tagalog. Szybko utwierdza się w tym, że moja Shirlee jest Filipinką i rozmowa błyskawicznie się rozkręca. Po dwóch godzinach mamy wrażenie, jakbyśmy znali się od co najmniej dwóch lat. Obie kobiety siedzą ramię w ramię lub trzymają się za ręce, rozmawiając o dzieciach i wnukach, edukacji, pracy i możliwościach biznesowych w Norwegii. Dla mnie, osoby która uwielbia się zastanawiać, myślę jak to jest możliwe, aby stać się z pozoru bliskimi w ciągu dwóch godzin. Po prostu muszę zapytać. Słyszę, że dla Filipińczyków normalne jest wyśmiewanie się z siebie nawzajem, nawiązywanie kontaktu i pozwalanie pogawędce płynąć.
Nasza przyjaciółka jest żoną Norwega i opowiedziała pewną historię. Pewnego dnia, na wakacjach w Las Vegas, podczas kolacji, przy jednym ze stolików usłyszała rozmowę po norwesku. Podekscytowała się. Podobnie jest wtedy, gdy słyszy się Filipińczyka, z którym kontakt jest czymś naturalnym – gdziekolwiek na świecie by się nie znajdował. Z drugiej strony jej mąż nie chce, by nawiązywała kontakt i mówi, że nie powinna tego robić. Zostaw ich w spokoju, możesz zostać odrzucona itp. Ona z kolei uważa, że to całkowicie naturalne, by podejść i uciąć sobie miłą pogawędkę. O co chodzi jej mężowi? Zastanawiam się, czy to może być wstyd? Wstyd z powodu odrzucenia? Wstyd za bycie uciążliwym i prawdopodobnie wiele innych rzeczy, które są zakorzenione w kulturze i zachowaniu Norwegów. Mój Boże, jak wiele tracimy…
Pisałem już wcześniej o magicznych spotkaniach. Tym razem takie spotkanie zaczęło się od lekkiej irytacji na Filipinkę, która usiadła zbyt blisko mnie, a skończyło się ciepłym uściskiem i wymianą numerów telefonów i facebookowych profili. Doświadczyłem tego już wcześniej i zachęcam, abyśmy nawzajem pozostawali otwarci na inne opcje i byli ciekawi, kiedy pojawią się na horyzoncie. Poznawanie innych i ich kultury w ten sposób jest bezcenne. Tego nie można kupić za pieniądze.
Razem znaczy sammen! Możemy, jeśli chcemy, przekraczać granice naszych kultur.
Artykuł powstał w ramach projektu Bufdir: „Przeciwdziałanie rasizmowi, dyskryminacji i mowie nienawiści 2023″