Rafał Wojczal, fotograf z Polski, postanowił ułatwić Norwegom poznanie polskiej mniejszości. Otrzymał grant z Fritt Ord na fotoreportaż o Polakach mieszkających w Norwegii i już z początkiem czerwca 2023 roku rozpoczyna realizację projektu.
Polacy mieszkający nad fiordami przyjęli pomysł żywiołowo. Gdy fotograf ogłosił, że poszukuje osób, które chciałyby stać się częścią reportażu, liczba chętnych wprawiła go w zdumienie.
– Czasem w projektach trzeba kogoś przekonywać, że warto w nich wziąć udział. Tu odzew jest tak duży, że nie ma potrzeby nikogo przekonywać czy prosić. Przy tej liczbie zgłoszeń mogę sobie pozwolić na wybranie tych, którzy są najbardziej charyzmatyczni i entuzjastyczni. Zgłaszają się osoby, które same chciałyby opowiedzieć swoją historię. Polacy polecają też siebie nawzajem.
Norwegia – Polaków ziemia obiecana?
Nie jest to pierwszy projekt fotograficzny dotyczący imigrantów z Polski mieszkających w Norwegii. Czeszka, Julie Hrncirova, zrealizowała swój pomysł, wykonując serię zdjęć w 2021 roku. Przez sześć miesięcy towarzyszyła polskim pracownikom, mieszkającym w ciasnych klitkach. Wykluczenie i samotność, a nawet ubóstwo – to pierwsze wrażenia z kadrów dokumentujących życie polskich pracowników w Norwegii. Ten projekt również został sfinansowany przez Fritt Ord.
Wojczal odchodzi od obrazu utrwalającego stereotyp polskiego pracownika w Norwegii.
– Chcę pokazać w sposób przekrojowy, że jesteśmy różnorodną grupą, która spełnia kryteria każdej innej grupy społecznej.
Jak napisał we wniosku do Fritt Ord “Głównym celem projektu jest zapoznanie norweskich widzów z polską kulturą i obyczajami wśród migrantów”. Choć mieszka w Gdańsku, interesuje go sytuacja Polonii i jej wizerunek w Norwegii.
Pomiędzy porządkowaniem zgłoszeń i planowaniem norweskiej trasy, fotograf opowiada o swoim projekcie czytelnikom Razem Norge.
Mieszkasz w Polsce. Co zainspirowało Cię do napisania tego projektu?
O takiej możliwości powiedział mi kolega, fotoreporter z Dagbladet. Złożyłem wniosek w lutym i myślałem, że nic z tego nie będzie, ponieważ minęło wiele tygodni bez odpowiedzi. W połowie maja otrzymałem maila z informacją, że dostałem grant. Myślę, że przekonałem ich oryginalnością pomysłu i chęcią dążenia do obiektywizmu.
Pomysł na projekt mam już od dawna. Gdy skończyliśmy liceum, część kolegów wyjechało do Norwegii pracować w stoczniach, na budowach czy przy zbiorach truskawek. Kilka lat temu, jeszcze przed wojną w Ukrainie, spojrzałem w statystyki i zauważyłem, że Polaków w Norwegii jest procentowo tyle samo, co Ukraińców w Polsce. Teraz jest to już nieaktualne, ale jeszcze dwa lata temu tak było. Jak idę do sklepu, do fryzjera, mam do czynienia z Ukraińcami. Pomyślałem sobie, że skoro ta grupa społeczna jest na tyle duża, to musi być dość mocno zróżnicowana. Na ulicy widzimy tylko tych, którzy się odznaczają z tłumu lub tych, z którymi rozmawiamy podczas zakupów czy korzystania z usług. My Polacy, mieszkający w Polsce, o Ukraińcach myślimy szablonowo, podobnie jak Norwedzy u siebie w kraju myślą o Polakach, mieszkających w Norwegii, jako o pracownikach fizycznych i w zasadzie taki jest stereotyp.
Czy zależy Ci na łamaniu stereotypów?
Głównie zależy mi na obiektywizmie. Nie zamierzam zakłamywać rzeczywistości, pokazując że wszyscy polscy imigranci to prawnicy i lekarze. Bo tak nie jest. Tylko część osób wykonuje pracę inną, niż fizyczna. Chcę pokazać ludzi zarówno przy ich pracy, i to może być najzwyklejsza praca piekarza, spawacza – to są super obrazki. Natomiast chciałbym pokazać również bardzo ludzką cechę czyli zainteresowania i hobby tych osób oraz to, że Polacy nie chodzą tylko do pracy i z powrotem, ale po tej pracy coś robią. Być może Norwedzy stereotypowo myślą o Polakach mieszkających w barakach, gdzie nic innego nie robią, tylko piją wódkę. A właśnie nie. Chodzi o to, że robią, że jeżdżą na wycieczki. Bez względu na to, jakiego typu jest to grupa społeczna, ma swoje zainteresowania, potrzebuje rozrywki, potrzebuje kultury. Czy choćby jedzie do parku. Chcę pokazać, że jesteśmy normalnymi ludźmi, którzy mają swoje zainteresowania, hobby, oczywiście chodzą do pracy, ale też mają swoje rodziny, mają swoje problemy.
Tu zapytam trochę przewrotnie, nawiązując do założenia obiektywizmu. Owszem, jest grupa ludzi, która żyje tak, jak opisujesz. Ale jest również część Polaków, którzy przyjeżdżają do Norwegii wyłącznie do pracy, a weekendy spędzają oglądając polską telewizję. Mieszkają w pięknej Norwegii, ale naprawdę niewiele o niej wiedzą. Co z tym obiektywizmem? Czy takich bohaterów też przedstawisz?
Jeśli się zgłoszą i będą chętni do pokazania, jak najbardziej. Właśnie tego dotyczył jeden z zaczepnych komentarzy w dyskusji na Facebooku pod moim ogłoszeniem, że przecież nie wszyscy są tacy wybitni i coś osiągnęli. Na tym to polega, że nie wszyscy. Ale chciałbym pokazać i takich i takich. Tworzymy społeczeństwo przekrojowe.
Zależy mi na tym, żeby mieć cały przekrój mniejszości narodowej i nie skupiać się na tych wyjątkowych postaciach, czy na ludziach, którzy mają problemy alkoholowe i niskopłatną pracę. Chcę pokazać w sposób przekrojowy, że jesteśmy grupą społeczną, która spełnia kryteria każdej innej grupy społecznej, jest różnorodna.
A jacy ludzie zgłaszają się do Twojego projektu? Co Cię zaskoczyło, zauroczyło, zainspirowało?
Zaskoczyło mnie to, że prawie w ogóle nie zgłaszają się pracownicy fizyczni (budowlańcy, stoczniowcy itd.). Być może forma ogłoszenia do nich nie dociera. Mimo to mam kilka osób na mojej liście, więc uda się pokazać również tę część polskiej społeczności. Zauroczyło mnie to, że jest sporo osób pracujących w norweskiej administracji państwowej, co już samo w sobie burzy mit o „szklanym suficie”, którego imigranci nie mogą przebić. Zaskoczył mnie duży entuzjazm, widać, że ludzie chcą wystąpić w takim projekcie.
Spodziewałem się, że będzie mało chętnych i że raczej będzie trzeba do udziału w nim namawiać. Ostatni projekt, który chciałem zrobić, a zupełnie się nie udał, dotyczył konspiracyjnej działalności lokalnych aktywistów mieszkających przy granicy z Białorusią. Bez wchodzenia w szczegóły – nie było tam chętnych do wystąpienia przed obiektywem. A nagle okazuje się, że w Norwegii jest masa chętnych ludzi, którzy na dodatek zachęcają się nawzajem.
Ile osób zamierzasz sportretować?
Przyznam, że zamierzałem sportretować maksymalnie piętnaście sylwetek, z różnych środowisk. Ale zgłosiło się do mnie kilkadziesiąt osób, widzę tu duży potencjał. Jednak nie będę mógł do wszystkich przyjechać. W tej chwili mam na liście 34 osoby. Myślę, że w międzyczasie zgłosi się jeszcze kilka, ale pewnie będę w stanie dotrzeć do około 25. Jestem dość mocno ograniczony czasowo, a jeszcze mocniej finansowo. Grant pokryje koszty podróży kamperem i może starczy na wyżywienie. A jeśli nie, to zrobię jeszcze fotoreportaż o freeganizmie…
Zacznę w Kristiansand, żeby zdążyć przed wypłynięciem Oli i Karola w rejs. Później jadę do Stavanger i Haugesund. Najdłużej zatrzymam się w Oslo. Jestem w trakcie rozmów z Polską Ambasadą w kwestii pomocy przy zakwaterowaniu na jakiś czas w stolicy.
Sądzisz, że dyskryminacja ma silny związek z fałszywymi przekonaniami?
Tak, ma, odpowiedź jest oczywista. Ale pytanie z czym mamy do czynienia w tym przypadku. Bo czym innym jest dyskryminacja, czym innym rasizm, czy ksenofobia. Chociaż tak naprawdę efekt jest ten sam – uprzedzenie do jakiejś grupy. Uprzedzenia mają ogromny wpływ na dyskryminację. Myślę, że mówimy nie tyle o dyskryminacji, co bardziej o ksenofobii.
Czy poprzez ten projekt chcesz przeciwstawić się dyskryminacji, walczyć z ksenofobią?
Ja co do zasady nie jestem przeciw czemukolwiek, natomiast jestem pro – chcę niwelować problemy i zbliżać do siebie grupy społeczne, jak tutaj Norwegów i Polaków. Wszyscy mieszkają na tej samej ziemi, więc warto, żeby się nawzajem rozumieli. Dyskryminacja, ksenofobia czy rasizm wynikają z braku zrozumienia i z braku empatii. W momencie, kiedy zaczynamy traktować tę drugą grupę ze zrozumieniem i sympatią, te wszystkie problemy znikają. Jestem za tym, żeby generować empatię, zrozumienie, chęć poznawania innej kultury.
A gdzie, według Ciebie przebiega granica między stereotypowym spojrzeniem na daną grupę, a dyskryminacją czy rasizmem?
Szeroki temat. Nie wiem, gdzie przebiega ta granica, jednak wiem, że grupy kulturowe mają swoje cechy. Widzę to również po sobie – gdy pojawiła się masa ludzi z Ukrainy obserwuję, że bardziej na luzie podchodzą do pewnych spraw, jak choćby bezpieczeństwa pracy, czy kultury jazdy na drodze. Czy do dokładności. Gdy mój sąsiad z Ukrainy pomagał mi w naprawie narzędzi elektrycznych stwierdziłem, że Polak dokładniej by zaizolował uszkodzony kabel, aby nikogo nie poraził prąd. Z drugiej strony Norweg wyrzuciłby do śmieci wciąż sprawny sprzęt z lekko uszkodzonym przewodem elektrycznym, generując nowe elektrośmieci. Te różnice są. Trzeba pamiętać jednak o tym, że my patrzymy na wschód, tak jak Norwedzy patrzą na południe. Na tej samej zasadzie do Norwegii przyjechał ktoś z Polski i nie chce przestrzegać lokalnych przepisów BHP. I wtedy Norwedzy myślą o Polakach, że przyjechali i są najmądrzejsi, oni nie muszą nosić kasków, kombinezonów i butów ze wzmocnioną podeszwą, bo wiedzą lepiej.
Stereotypy wynikają z jakichś cech, ale mają to do siebie, że je zwielokrotniają i zniekształcają. Kiedy w norweskiej gazecie napiszą, że Polak coś ukradł, to Norwedzy myślą że “przecież Polacy tacy są”, a tekst dotyczył jednego czy dwóch, a nie 100 tysięcy. Podobnie jest w Polsce w przypadku Ukraińców czy Romów. Do tego w Polsce powoli dochodzi jeszcze zupełnie obca nam kultura – kultura arabska, której jako naród totalnie się boimy, bo jej nie znamy. Jak człowiek żyje stereotypem, to sobie wmawia, że to co widzi jest potwierdzeniem tego stereotypu. Jednak stereotypy były i będą. Chcielibyśmy je wyeliminować i wyrównać te granice, ale trzeba nad tym mocno pracować.
Czy Twój projekt jest formą takiej pracy?
Tak, ma pomóc likwidować stereotypy i budować zrozumienie oraz empatię dla siebie nawzajem. To musi działać w dwie strony, musimy się rozumieć nawzajem i nie mówić o Norwegach per „norki”. Jesteśmy tacy sami, równi. Mamy inną historię, trochę inną kulturę i religię, która moim zdaniem ma ogromne znaczenie i jest podstawą zbioru cech narodowych.
Kiedy będzie można zobaczyć efekty Twojej wyprawy do Norwegii?
Na pewno w tym roku, bo tak wygląda ten grant, że trzeba się rozliczyć do końca roku. Natomiast jeżeli chodzi o wykonanie zdjęć i podróż przez całą Norwegię, zamierzam wyruszyć 5 czerwca, i podróż potrwa być może do końca miesiąca. Chciałbym w pierwszym tygodniu lipca wrócić już do Polski, zgrać zdjęcia, zacząć to wszystko segregować, opisywać i katalogować, bo to będzie ogrom materiału. W lipcu zaczynam pracę na etat, bo jednak dotarło do mnie, że będąc freelancerem przy obecnym systemie podatkowym w Polsce, wysokiej inflacji, stałych cenach moich usług i mniejszym zapotrzebowaniu na klasyczny marketing wizualny, moja praca stała się karkołomna. Projekt jest też formą pożegnania z dotychczasową chęcią tworzenia treści dokumentalnych i kreatywnych. Oczywiście liczę na to, że gospodarka się zmieni, i że za jakiś czas będę mógł wrócić do tworzenia filmów dokumentalnych oraz do projektów fotograficznych. Jednak na tę chwilę, nadchodzący projekt jest ostatnim.
Gdzie ukaże się Twój fotoreportaż?
To zależy, co z tego wyjdzie. Uruchamiam różne kontakty dziennikarskie, żeby ukazał się w ogólnonorweskim dzienniku czy magazynie. Jestem w kontakcie z dużymi wydawcami w Norwegii.
Czy czytelnicy Razem Norge również będą mieli przyjemność oglądać Twój fotoreportaż na naszych lamach?
Tak! I mam nadzieję, że uda się go też przedstawić w formie wystawy stacjonarnej czy obwoźnej. Polska Ambasada zadeklarowała chęć pomocy przy wystawie, mam nadzieję, że uda się również w innych miastach.
Najpierw muszę jednak zebrać materiał i stawiać następne kroki. Jestem dobrej myśli. Liczę też na współpracę ze strony Polaków mieszkających w Norwegii, że pomogą mi swoim entuzjazmem i charyzmą.
Rafał Wojczal współpracował z wieloma tytułami prasowymi, w tym z norweskim Dagbladet, National Geographic w Wielkiej Brytanii, włoskim L’Espresso, a w Polsce m.in. z Newsweekiem, Polityką, Gazetą Wyborczą, TVN24.pl i TVP Kultura.
Dziękuję za rozmowę. Z niecierpliwością czekamy na efekty Twojej pracy. Powodzenia!
Artykuł powstał w ramach projektu Bufdir: „Przeciwdziałanie rasizmowi, dyskryminacji i mowie nienawiści 2023″