Od niepamiętnych czasów ludzie ze sobą wojują i stale poszukują lepszej broni, aby skutecznej pokonać wroga. W tym celu zaczęli wykorzystywać także zwierzęta. Na pierwszy plan wysuwają się oczywiście konie, które do tej pory są doskonałym środkiem transportu. Najnowsze badania naukowców dowodzą, że udomowienie tych zwierząt nastąpiło około 5500 lat temu na terenie dzisiejszego Kazachstanu. Był to ogromny skok cywilizacyjny, większy nawet od wynalezienia maszyny parowej. Nie wiadomo kiedy dokładnie człowiek wpadł na pomysł, aby używać koni do wojaczki, ale znając naszą skłonność do niej, raczej szybko stał się najpierw środkiem transportu piechoty, która z czasem zaczęła przywdziewać zbroje i stała się odpowiednikiem dzisiejszych samochodów opancerzonych.

Odpowiednikiem czołgów były inne zwierzęta, słonie. Specjalnie szkolone i niesłychanie niebezpieczne dla wroga. W warunkach pustynnych wielbłądy zużywające mało paliwa, umożliwiały pokonywanie znacznych odległości i podbijanie kolejnych ziem przez ich posiadaczy.
Te trzy podstawowe przykłady: koń, słoń i wielbłąd, każdy zna, ale czy wiedzieliście o tym, że w wojennej służbie wykorzystywane były na przykład…nietoperze?
Zajmijmy się najbardziej nietypowymi zwierzęcymi żołnierzami.
Koty
Kota zawsze warto było mieć w wojsku. Nie żeby był strasznie groźnym zwierzakiem budzącym strach wrogów. Chyba, że akurat przyszłoby walczyć przeciwko oddziałowi alergików, wtedy zapewne powstałyby oddziały miauczących roznosicieli kataru i wysypki.

Koty były etatowymi i rejestrowanymi strażnikami wojskowych magazynów żywności. Pełniły służbę, robiąc to co umieją najlepiej czyli polując na myszy, które chętnie sięgały po zapasy wojskowe. Koty mają kilka wyjątkowych cech, między innymi zawsze spadają na cztery łapy. Ten fakt postanowili wykorzystać Amerykanie do…bombardowania japońskich okrętów wojennych.
Brzmi nieprawdopodobnie, ale tak było. Zaobserwowano, że koty, które raczej unikają bliskiego kontaktu z wodą, podczas spadania nad zbiornikiem, balansują ciałem w taki sposób, aby być jak najbliżej brzegu lub trafić w jakiś obiekt na wodzie się unoszący.
To podsunęło amerykańskim wojskowym pomysł skonstruowania bomby lotniczej naprowadzanej kotem. Przecież w skali makro, okręt na środku oceanu widziany z dużej wysokości, dla kota był jedynym punktem stałym, w który powinien celować.
Podłączyli więc cięgłami stateczniki i lotki bomby do kocich łapek oraz ogona i rozpoczęli próby. Koty zrzucane w modelach z niskich wysokości okazały się niezłym systemem naprowadzania na ce,l jednak nikt nie wziął pod uwagę, że poza instynktem samozachowawczym koty się boją i wyrzucone z dużej wysokości zwyczajnie mdleją ze strachu. Nie udało się tego w żaden sposób przezwyciężyć i projekt, na szczęście dla wielu kotów, został porzucony.
Psy

Szarik do wozu. Starsi pamiętają Czterech Pancernych i przygody Szarika właśnie. Jak to powiedział Bohdan Smoleń w jednym z kabaretowych skeczów Gdybyśmy ze dwa takie czołgi mieli, to byśmy sami tę wojnę wygrali.
Psy, w przeciwieństwie do kotów, potrafią być dla człowieka groźne. Są wierne i łatwo się uczą. Potrafią pilnować i szukać wyznaczonych celów. Podczas wojen były szkolone do przenoszenia ważnych meldunków, podobnie jak gołębie na polach bitewnych, lub przeciągania kabli telefonicznych na krótkich odcinkach, czego gołębie już nie robiły. Montowano na ich grzbietach specjalne szelki ze szpulą kabla telefonicznego.

Pieski instynktownie wybierały najłatwiejszą i najkrótszą drogę, na przykład z okopu do okopu, ciągnąc za sobą rozwijający się przewód. Psy służą w wojsku do tej pory, zwłaszcza w jednostkach specjalnych i antyterrorystycznych. Szkolenie ich obecnie jest bardzo długie i kosztowne, a jednak warte zachodu. Rasą najczęściej wykorzystywaną są owczarki belgijskie i holenderskie. Są to psy wyjątkowo sprawne, posłuszne i bardzo silne. Podczas akcji wojskowej na przykład w budynku, wchodzą jako pierwsze i mają za zadanie odnaleźć ukrytego wroga i go obezwładnić, a mają czym, gdyż siła uścisku ich szczęk to 88 do 108 kg na centymetr kwadratowy. Są także uczone poszukiwania ładunków wybuchowych, jednak niezwykle rzadko udaje się wyszkolić je w obu dziedzinach. To kwestia charakteru psa i tyle.
Podczas drugiej wojny światowej Rosjanie chcieli wykorzystać psy jako żywe miny przeciwczołgowe. Szkolili je na swój charakterystyczny, brutalny sposób. Najpierw głodzili, a potem umieszczali jedzenie pod czołgami. Pieski uzbrojone w ładunek wybuchowy znajdujący się na ich grzebietach, wbiegały pod pojazdy, aby zaspokoić głód i specjalna antena ustawiona pionowo, zahaczając o podwozie, detonowała ładunek wybuchowy. Z punktu widzenia wojskowych pomysł całkiem niezły, ale psy szkolone na radzieckich tankach, których paliwem był diesel, nie chciały wbiegać pod czołgi niemieckie napędzane benzyną, bo przecież zapach jest całkiem inny i wysadzały w powietrze czołgi własnej armii.
Nietoperze
Już tysiąc lat temu pewien wiking, Harald Hardrada, podczas oblężenia miast, kazał swoim ludziom łapać ptaki i przywiązywać im płonące tasiemki do nóżek, aby te po wypuszczeniu podpalały domy obleganego miasta. Widocznie amerykańscy wynalazcy wojskowi musieli czytać norweskie sagi w wolnych chwilach i postanowili skopiować pomysły Hardrady.

Było to pod koniec drugiej wojny światowej. Amerykanie chcąc zniszczyć japońskie miasta szukali taniego i skutecznego na to sposobu. Wiedzieli o tym, że nietoperze zawsze szukają schronienia w różnych ciemnych zakamarkach, na przykład na strychach domów. Większość Japończyków budowało swe domostwa z drewna i papieru i gdyby tak wypuścić nad takim miastem kilkadziesiąt tysięcy nietoperzy uzbrojonych w jakiś środek zapalający to…?
Trzeba by je jakoś zaprogramować, aby nie zapaliły się same w powietrzu lub nie uciekłypodczas zrzutu. Znaleziono więc gatunek nietoperza, który był w stanie unieść 18 gr napalmu i zapalnik czasowy, zbudowano specjalną makietę japońskiej wioski w skali 1 do 1 postanowiono zrzucić nad nią nietoperze z samolotu. Ale jak to zrobić, aby nie zapaliły się zbyt wcześnie, podczas transportu? Otóż zostały zahibernowane. Przy pierwszej próbie poszło średnio, bo batmany nie obudziły się na czas i grzmotnęły o ziemię, nie wyżądzając żadnej szkody. Kolejna próba jednak zakończyła się sukcesem.

Wybuchł pożar i spłonęło kilkanaście budynków, w tym wieża kontroli lotów w amerykańskiej bazie wojskowej na pustyni Mojave. Tym razem nietoperze, z powodu wysokiej temperatury zewnętrznej, obudziły się zbyt wcześnie i podpaliły wszystko, co było w ich zasięgu, a nie dotarły nawet do samolotu, który miał je transportować nad cel. Po utopieniu 30 milionów dolarów i spaleniu własnych obiektów, Amerykanie zaprzestali dalszych eksperymentów z nietoperzami.
Czy wykorzystywanie Bogu ducha winnych zwierząt do celów wojennych jest moralnie uzasadnione? W pewnych okolicznościach zapewne tak, jednak sama wojna moralna nie jest i nigdy nie będzie.
4 komentarze
Niestety ,ale biedne zwierzęta były
i są wykorzystywane przez ludzi do ich niecnych celów. Przecież to nasi ,,bracia mniejsi,,
Jak powiedział Albert Schweitzer:
,,Gdy człowiek nauczy się szanować nawet najmniejsze stworzenie ,wtedy nikt nie będzie musiał uczyć go jak kochać drugiego człowieka,,
Miałem mieszane uczucia pisząc ten tekst. Nie będę go czytał mojemu kotu:-)
Wspaniały tekst, doskonale wybrane zdjęcia. Przesyłam serdeczne pozdrowienia Autorowi i wzdycham nad dolą zwierzaków.
Jestem wielbicielką zwierząt, zwłaszcza psów, koni i ptaków (nietoperze też lubię :-))
Dziękuję bardzo za miłe słowa 🙂