Owsianka często traktowana jest po macoszemu, niedoceniana i uznawana za „niesmaczną papkę”. Patrząc na norweskie preferencje kulinarne, okazuje się, że pozornie nudna owsianka może stanąć na kulinarnym piedestale zaraz obok słynnego łososia. Można ją bez wahania nazwać norweskim przysmakiem narodowym. Przepadają za nią mali i duzi. Może być nie tylko dobrą opcją śniadaniową, która dostarczy nam energii na kilka godzin, ale w towarzystwie zdrowych dodatków stanie się pełnowartościowym posiłkiem pełnym witamin. Owsianka w wersji wytrawnej okazuje się być znakomitą alternatywą na lunch lub nawet obiad.
Za dawnych czasów owsianka zajmowała honorowe miejsce na norweskim stole. Z powodzeniem uprawiano jęczmień i owies, który był ówcześnie bazą zbożowego dania. Owsiankę jadano często, nawet kilka razy w ciągu dnia. Według podań gotowano sporą ilość, część jadano na gorąco, a resztę na zimno z mlekiem. Tzw. rømmegrøt czyli owsianka z kwaśną śmietaną była produktem luksusowym, podawanym na specjalne okazje. Była również jednym z rodzajów sendingsmat czy jedzenia, które wysyła się gościom na wesela czy pogrzeby jako podarunek, prezent. Do około 1900 roku owsiankę jadano wspólnie, z jednego półmiska. Stara szkoła polecała dodawanie mąki do owsianki, co miało sprawiać, że stanie się bardziej sycąca. Prawdziwą sztuką było umiejętne wtarcie mąki tak, aby nie powstały grudki. W roku 1864 Peter Christen Asbjørnsen, norweski przyrodnik dbający o dziedzictwo kulturowe i tradycje ludowe, zakwestionował sposób przygotowania posiłku zarzucając, że źle rozprowadzona mąką, która dodawana zostaje do ugotowanej wcześniej owsianki przeszkadza w jedzeniu i powoduje problemy z trawieniem. Spór o to, kto ma rację, norweskie gospodynie dodające mąki czy Asbjørnsen, trwał kilka lat, a sposób przygotowania na pozór zwykłej owsianki urósł do rangi naukowej debaty. Konflikt został zażegnany za pośrednictwem lekarza, profesora Fransa Christiana Faye, który to dał obu stronom prawo do decydowania o sposobie przyrządzania owsianki.
Osobiście gardziłam owsianką w każdej postaci. Doceniłam jej walory dopiero po przyjeździe do Norwegii i zrozumiałam, że jej smak można podkręcić dodając ulubione owoce lub orzechy. Chcę się podzielić z Wami przepisem na jedno z najlepszych owsiankowych śniadań, będącym moim zdaniem absolutnym klasykiem, ponieważ opiera się na składnikach, z których słynie Norwegia. Przed Wami owsiankowa królowa z brązowym serem, prażonymi migdałami, brązowym syropem oraz żurawiną.
Havregrøt med brunost, ristet mandler, mørk sirup og tyttebær
Aby przygotować pyszne śniadanie potrzebne będą:
- 140 gr szklanka płatków owsianych/ Havregrøt lub lettkokte havregrøt
- Borówka brusznica lub żurawina (świeże lub mrożone). W razie potrzeby można zastąpić dżemem z tych owoców/ tyttebær lub tranebær
- 2 łyżki startego brązowego sera (brunost)
- 2 szklanki mleka
- 2 łyżki brązowego syropu
- Szczypta soli
- 2-3 łyżki uprzednio uprażonych migdałów
Mleko (lub jego zamiennik) doprowadzamy do wrzenia, dodajemy płatki owsiane i sól. Zmniejszamy temperaturę gotowania. Raz po raz mieszamy nie dopuszczając do przypalenia. Gotujemy do momentu, aż całość nabierze gęstej konsystencji, a płatki owsiane będą miękkie. W międzyczasie na rozgrzanej patelni prażymy migdały. Odstawiamy do wystudzenia, a następnie siekamy nożem na drobne kawałki. Ciemny syrop cukrowy podgrzewamy w mikrofalówce lub w małym rondelku. Upłynnienie go ułatwi nam dekorowanie i równomierne rozprowadzenie go po owsiance. Można także umieścić opakowanie z syropem na minutę lub dwie w gorącej kąpieli wodnej. Brązowy ser ścieramy na wiórki za pomocą tarki. Można posłużyć się nożem do sera w celu uzyskania większych kawałków. Jeśli używamy świeżych lub mrożonych owoców borówki brusznicy należy je wymieszać z cukrem i odrobinę rozgnieść.
Przygotowaną, ciepłą owsiankę, nakładamy do ulubionego naczynia, posypujemy startym brązowym serem, oprószamy prażonymi migdałami, dekorujemy borówką brusznicą w cukrowej otoczce. Na koniec oblewamy dookoła brzegi ciemnym syropem.
Smacznego! Kos dere, håper det smaker!