Angelika Agnieszka Jachimczak (01.05.1983-29.01.2022)
Ciągle wydaje nam się, że ze wszystkim zdążymy. Zdążymy powiedzieć najbliższym, że ich kochamy, okazać im jak bardzo są ważni, zdążymy się spotkać, porozmawiać, wypić kawę, pocelebrować wspólne rytuały. Przyzwyczajamy się do obecności, do tego, że ktoś jest na swój sposób nas dopełnia. Że obdarzy nas swoim promiennym uśmiechem, zje z nami lody na tarasie, podpowie, gdzie można kupić fajną włóczkę albo przyniesie wyhodowane przez siebie warzywa.
I nagle to wszystko znika. W domu, w sercu pozostaje trudna do zastąpienia pustka, której nie da się ani szybko, ani łatwo wypełnić.
Ciepła, miła, serdeczna. Wyjątkowa. Bezinteresowna. Nigdy nie mówiła źle o innych. Energiczna i nie poddająca się trudnościom. Angelika. Mama, żona, córka, przyjaciółka, koleżanka.
Mama, która codziennie była wsparciem dla swoich dzieci i ich cudowną przewodniczką w poznawaniu świata. Najważniejsza była dla Niej rodzina, z niej czerpała swą siłę i zawsze też mogła liczyć na swoich najbliższych, połączonych Jej miłością i wrażliwością.
Codziennie starała się znaleźć złoty środek, który pozwoliłby Jej być ze swoją rodziną dłużej i bardziej intensywnie. Skupiona na najbliższych nie zapominała też o innych. Ciągle szukała nowych wyzwań, które mogłaby komuś zadedykować, komuś pomóc. Imponowała nam swoim zorganizowaniem i stawianymi sobie celami, do których dążyła rozsądnie i z konkretnymi rozwiązaniami.
Dla wielu z nas myśl o Niej zawsze połączona będzie z poczuciem bezpieczeństwa, które nam dawała. Milczenie przy Niej nigdy nie było krępujące, było raczej przyjemnym odpoczynkiem. Była osobą, na którą zawsze mogliśmy liczyć i która dbała o nas często lepiej, niż my sami o siebie. Nie miała czasu na nudę i też nie można było się z nią nudzić – była pełna humoru i radości życia. Każdy, kto Ją spotkał choć przez krótką chwilę, pamięta Jej piękny uśmiech i iskierki w oczach, które pozwalały sądzić, że na każdy problem zaraz się znajdzie rozwiązanie.
Jesteśmy wdzięczni Angeliko, za to spotkanie z Tobą, za to, że tyle nam dałaś i tak wielu rzeczy mogliśmy się od Ciebie nauczyć.
Za wcześnie odebrała nam Ciebie niespodziewana śmierć. Z tym się nigdy nie pogodzimy, ale Twoje odejście, choć boli, przyjmujemy ze spokojem i wiarą, że jesteś potrzebna tam na górze, w niebie…
Będziemy za Tobą tęsknić.
Nabożeństwo żałobne odbędzie się w czwartek 10 lutego o godzinie 13.00 w kościele parafialnym St. Ansgar, na Kirkegata 3. Po mszy nastąpi przejazd na cmentarz w Greipstad, gdzie zostanie pochowana.