W niedzielę 11 lutego w Tromsø odbyły się wyścigi reniferów. Było to zwieńczenie świętowania tygodnia Saamów, który rozpoczął się 6 lutego.
W ramach obchodów odbyły się również zawody w rzucaniu lassem i wiele innych atrakcji. Tromsø w tym sezonie przeżywa prawdziwe oblężenie turystów z całego świata. Nie dziwi zatem, że niedzielne zawody przyciągnęły niemałe tłumy obserwatorów. Chętnych do obejrzenie widowiska nie zniechęciła cena biletów – 200 NOK za osobę dorosłą.
Przy małym spóźnieniu znalezienie miejsca z dobrym widokiem graniczyło z cudem. Tym razem prawie przez całe widowisko pogoda była bardzo przyjemna, a mróz niewielki, w przeciwieństwie do ubiegłego roku, kiedy deszczowa pogoda nie zachęcała do przebywania na zewnątrz. Dopiero pod koniec wyścigu i na ogłoszeniu wyników zaczęły się obfite opady śniegu.
W tym roku wyjątkowo wyścigi odbyły się na Grønnegata, a nie jak co roku na Storgata, gdzie obecnie wciąż trwa remont.
Czy warto iść na wyścigi reniferów?
Moim zdaniem widowisko jest ciekawe i zabawne. Warto je zobaczyć choć raz, jeśli ktoś akurat w tym czasie wybiera się do Tromsø. Renifery to urocze i piękne zwierzęta. Widok renifera szukającego trawy pod śniegiem czy obgryzającego porosty z gałązek w okolicach Tromsø nie jest niczym niezwykłym.
Natomiast oglądanie tych puchatych słodziaków pędzących z zawrotną prędkością z dżokejem na nartach już owszem, jest całkiem ciekawy. Renifery wydawały się całkiem dobrze bawić podczas wyścigu. Niektóre nawet zdawały się nie przejmować tym, że po drodze zgubiły dżokeja.
Wydarzenie było wesołe, komentatorzy komentowali zarówno po norwesku jak i po angielsku. Można było również zobaczyć Saamów w ich tradycyjnych strojach.
Czemu renifery na wyścigach nie mają poroża?
Jeśli ktoś kojarzy renifery z obrazkami zaprzęgów ze świętym Mikołajem, może być zaskoczony widokiem renifera bez poroża.
Do wyścigów wybierane są najsilniejsze i najszybsze samce, a te na zimę zrzucają rogi. Wzbudzające podziw poroże przydaje się w okresie godowym do imponowania samicom i walki z samcami, ale zimą noszenie rogów jest tylko zbędnym wydatkiem energii. Jeśli więc widzisz renifera z rogami w zimie jest to prawdopodobnie ciężarna samica. Dzięki zachowaniu niewielkiego poroża zabezpiecza sobie cenne źródło wapnia, które może się przydać przy rozwoju płodu.
Aneta Klimek, autorka tekstu i fotografii, przygotowała kalendarz z pięknymi zdjęciami z północy. Zobaczcie sami
Można go nabyć za 100 NOK, kontaktując się z autorką poprzez Facebooka. Serdecznie zachęcamy do zapoznania się z twórczością Anety na koncie Instagram.