Artykuł jest opublikowany w dziale Opinia i wyraża poglądy autora.
Widzisz łódź płynącą szeroką rzeką. Dzieci z przedszkola i uczniowie podstawówki wraz z nauczycielami udają się w rejs. Obserwujesz jak łajba sunie w stronę przepastnego wodospadu. Co robisz? Czy odwracasz się lub po prostu machasz do nich ręką uważając, że skoro na pokładzie są pedagodzy, to dzieci są bezpieczne? Czy raczej reagujesz, choćby krzycząc o zagrożeniu?
Usłysz wołanie
Nazwą to zgodą… albo inaczej. Jednak wszystko wskazuje na to, że po mniej lub bardziej udanych próbach zmiany światopoglądu społeczeństw, zwłaszcza w kwestiach seksualności, część z nas za absolutną normę przyjmuje dzisiaj to, co 70 lat temu było uważane za oderwane od zdrowych zachowań seksualnych i znalazło się na liście zaburzeń psychicznych DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Poprzez techniki nacisku społecznego doprowadzono do wykreślenia jednego z wcześniej nieakceptowanych społecznie zachowań seksualnych z DSM.
Czy uwierzysz, że niedługo to samo może dotyczyć pedofilii?
Od początku XXI wieku można zaobserwować, że pedofilia nieśmiało pojawia się w debacie publicznej. Pojawia się nie w kontekście przestępstwa i konsekwencji, jakie niesie dla wykorzystywanych dzieci, lecz w kontekście ich seksualności.
Krok po kroku
Sierpień 2011
W Baltimore odbyła się konferencja, sponsorowana przez organizację B4U-ACT. W dyskusji na temat pedofilii panowała zgodność co do tego, że pedofile są niesprawiedliwie piętnowani. Uczestnicy przyznali, że gwałt na nieletnich jest nielegalny. Jednak jeśli dziecko wyraża zgodę na stosunek seksualny, taka aktywność nie powinna nosić znamion przestępstwa.
Zastanawiano się również, jak doprowadzić do wykreślenia pedofilii z listy zaburzeń psychicznych (DSM) Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Kwiecień 2013
Przy okazji wizyty lewicowego polityka Daniela Cohn-Bendita w Polsce można było zetknąć się z informacjami o jego autobiograficznych zapiskach pedofilskich. Jeden z cytatów z autobiograficznej książki „Der grosse Bazar “ (Wielki bazar) z 1975 roku brzmi:
„…W 1972 roku złożyłem podanie o pracę w alternatywnym przedszkolu we Frankfurcie nad Menem. Pracowałem tam ponad 2 lata. Mój ciągły flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały jak mnie podrywać. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich życzenie było dla mnie problematyczne. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem…”
W telewizyjnym talk show we francuskiej telewizji Antenne 2, 23 kwietnia 1982 roku Cohn-Bendit opisywał dalsze szczegóły, podkreślając, że „seksualność dziecka jest czymś wspaniałym” i „uczucie rozbierania przez 5-letnią dziewczynkę jest fantastyczne, bo jest to gra o absolutnie erotycznym charakterze”.
Jak to możliwe, że osoba na eksponowanym stanowisku upubliczniła swoje zboczenie i pozostaje bezkarna? Co więcej – pełniła funkcje publiczne, działając również jako poseł do Parlamentu Europejskiego.
Niszowa partia na rzecz Miłości Bliźniego, Wolności i Różnorodności (PNVD) założona w Holandii w 2006 roku (cztery lata później rozwiązana, w 2020 roku wznowiła działalność) proponowała np. obniżenie wieku zgody z 16 do 12 lat, a w dalszym czasie całkowite jego zniesienie. Zdaniem działaczy związanych z partią zoofilia powinna być całkiem legalna, a spożywanie mięsa zakazane.
Po prawie 20 latach po raz kolejny pedofilia pojawiła się w holenderskim dyskursie politycznym. Tym razem to Młodzi Demokraci (JD) wezwali do nauczania w szkołach o pedofilii (postulaty usunięto ze strony), wskazując, że pedofilia powinna stać się szanowaną orientacją seksualną. Młodzi Demokraci są młodzieżowym skrzydłem Holenderskiej Partii Demokratycznej (D66), która z kolei jest częścią czteroosobowej koalicji rządzącej w Hadze.
Zrzut ekranu jongedemocraten.nl: https://jongedemocraten.nl/motie/pedofilie/ – strona została usunięta. Treść głosi
Zauważmy, że:
Pedofilia to orientacja seksualna, z którą człowiek się rodzi.
Pedofilia nie jest traktowana standardowo w edukacji seksualnej.
Brak wspólnej tożsamości grupowej szczególnie dotyka nastolatków.
Pedofile rozważają popełnienie samobójstwa.
Biorąc to pod uwagę:
Pedofile mogą mieć problemy ze swoją orientacją, szczególnie w okresie dojrzewania.
Pedofilia nie jest tożsamością szanowaną w społeczeństwie, z którą pedofile mogą się identyfikować.
Informacje przekazywane w edukacji prowadzą do większej wiedzy i niuansów dotyczących pedofilii.
Stwierdza się, że:
W szkołach średnich należy przekazywać informacje na temat pedofilii jako orientacji seksualnej.
Jednak sami pedofile przyznają, że gwałt jest działaniem nielegalnym. Jak zatem mogą doprowadzić do uległości dzieci?
Wystarczy zainteresować je seksem.
Współczesny model edukacji seksualnej może przybliżyć ich do celu. Dzieci, które o współżyciu seksualnym uczą się od najmłodszych lat, mogą zażądać dostępu do pełni swoich praw. Wówczas, zgodnie z obowiązującymi trendami, trudno będzie przeciwstawić się temu pragnieniu za pomocą zdrowego rozsądku.
WHO: Edukacja-masturbacja
W roku 2013 WHO zaleca, by już przed ukończeniem 4 roku życia dzieci zostały objęte edukacją seksualną, ponieważ – jak zauważają autorzy „Standardów edukacji seksualnej w Europie” – człowiek jest istotą seksualną od urodzenia.
Wiadomości, jakie powinny trafić do dzieci i młodzieży, przedstawione zostały w Matrycy edukacji seksualnej (wiedzy).
Zalecenia zostały podzielone według grup wiekowych.
Dla najmłodszych, w wieku 0-4 lat przewidziano m.in. tematy: różne rodzaje związków, odkrywanie własnego ciała i narządów płciowych, radość i przyjemność z dotykania własnego ciała, masturbacja w okresie wczesnego dzieciństwa.
Dzieci w wieku 4-6 lat powinny już znać stosowny język seksualny oraz uczucia seksualne (bliskość, przyjemność, podniecenie). Jak litania powtarzają się zagadnienia typu: związki osób tej samej płci, akceptacja różnorodności, szacunek dla różnych norm związanych z seksualnością.
Początki szkoły. Dzieci w wieku 6-9 lat, prócz nauki pisania, czytania, podstaw matematyki, poznać mają podstawowe wiadomości dotyczące antykoncepcji, planowania rodziny, mają rozumieć pojęcie „akceptowalne współżycie/seks“, omawiana ma być też przyjaźń i miłość w stosunku do osób tej samej płci. W tematach do utrwalenia: masturbacja.
Nowinki przewidziane dla 9-12-latków to m.in.: pierwsze doświadczenia seksualne, orientacja płciowa, orgazm, różnice między tożsamością płciową i płcią biologiczną, komunikowanie i rozumienie różnych odczuć seksualnych, przyjaźń i miłość́ wobec osób tej samej płci.
Tematy przewidziane dla młodzieży w wieku 12-15 lat to m.in.: tożsamość płciowa i orientacja seksualna, w tym „coming out”/ homoseksualizm, umiejętność negocjowania i komunikowania się w celu uprawiania bezpiecznego i przyjemnego seksu.
Ostatnia grupa wiekowa, objęta Standardami to 15 lat i więcej. Młodzi ludzie mają nauczyć się m.in. dochodzić swoich praw seksualnych.
Oczywiście w standardach jest wiele zaleceń niebudzących kontrowersji, jednak to nie one wywołują mój niepokój, więc o nich nie piszę.
Rewolucja seksualna dzieci, czyli robi się gorąco
Propagatorzy edukacji seksualnej uważają, że dzieci z pewnym wyprzedzeniem powinny poznawać sferę seksu. To dla ich dobra – umiejąc nazwać części własnego ciała i poznając je, nabierają jego świadomości, a tym samym łatwiej im stawiać granice i mówić „nie” niechcianemu dotykowi. Zgoda. Jednak po co zachęcać je do masturbacji w wieku 4 lat? I czy to wystarczające wytłumaczenie dla uczenia dzieci w wieku 6-9 lat o akceptowalnym, stosownym do wieku i kontekstu seksie?
Bo KTO tak naprawdę jest zainteresowany umiejętnością komunikowania i rozumienia różnych odczuć seksualnych przez 9-latka?
Każdy, kto miał kontakt z dziećmi, wie, że im młodsze, tym bardziej bezkrytycznie przyjmują wszelkie treści. Są jak gąbka, która chłonie ze środowiska wszystko, z czym się zetknie. Kształtowanie małych dzieci przy pomocy edukacji seksualnej może spowodować, że ich myśli i uczucia zostaną przekierowane na inny tor – prowadzący od stacji Masturbacja do stacji Pełna Penetracja.
Pod wpływem systemu edukacji seksualnej, lansowanej przez organizacje międzynarodowe, możemy doczekać się sytuacji, gdy np. dziesięciolatka stwierdzi, że właśnie ma ochotę na dobre rozpocząć życie seksualne z „bezpiecznym dorosłym”. Po sześciu latach edukacji seksualnej będzie miała już dużą wiedzę teoretyczną w tej dziedzinie. Na drodze stanie jej jedynie prawo. Rodzice prawdopodobnie nie będą mieli nic do powiedzenia, nie mogąc ograniczać zaspokajania naturalnych potrzeb dzieci, ani łamać ich praw seksualnych. Wówczas tylko jeden krok dzielić nas będzie od legalizacji pedofilii. I nie powinna nas zdziwić zmiana w ustawodawstwie, skoro WHO, ogromnie wpływowa organizacja zaznacza, że „Dziecko jest postrzegane jako osoba niezależna, posiadająca konkretne uzdolnienia i potrzeby, w tym w odniesieniu do form przejawiania bliskości, zmysłowości i zainteresowania własnym ciałem. Potencjalne potrzeby dziecka powinny być odpowiednio wspierane“.
Ostatnim elementem tej układanki jesteśmy MY – rodzice, nauczyciele, społeczeństwo. Możemy spuścić wzrok i udawać, że nie ma sprawy. Łódź płynie z prądem, my machamy.
Możemy też przeciwstawić się, póki jest nadzieja na obronę tego, co najcenniejsze – naszych dzieci. Same tego nie zrobią.
3 Comments
Kasia, podaj źródła
Są w tekście. Każdy link jest wyróżniony na niebiesko.
czekamna norweska wersje artykulu 🙂