SSB (Norweski Urząd Statystyczny) chce znać szczegóły wydatków w sklepach spożywczych każdego klienta. Norweski Urząd Ochrony Danych nie wyraża na to zgody. Wskazuje na zaufanie do organów publicznych kraju.
– Uważamy, że nie ma wystarczających podstaw prawnych do tak nachalnego przetwarzania danych osobowych – pisze w komunikacie prasowym Line Coll, dyrektor Norweskiego Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
SSB ostrzega, że nie zamyka jeszcze sprawy. Twierdzi, że zależy im na codziennym przetwarzaniu danych z rachunków spożywczych powiązanych z poszczególnymi klientami w celu stworzenia lepszych statystyk dotyczących spożycia i diety Norwegów.
Norweski Urząd Ochrony Danych uważa jednak, że istnieją granice tego, ile władze publiczne muszą wiedzieć o pojedynczym obywatelu.
– Norweski Urząd Ochrony Danych uważa, że należy zaakceptować fakt, że nie wszystkie cele statystyczne mogą być w pełni osiągnięte – pisze w decyzji Norweski Urząd Ochrony Danych.
Chodzi tu o kwestia zaufania i fakt, że ingerencja w prywatność danej osoby będzie miała miejsce już w momencie zbierania danych osobowych, nawet jeśli celem zbierania są anonimowe statystyki.
Dane, do których dostęp chce mieć SSB, mają zawierać informacje o tym, gdzie i kiedy kupowałeś artykuły spożywcze, a także szczegółowe informacje dotyczące rodzaju i ilości zakupionego towaru.
– Gromadzenie takich danych będzie zupełnie nową formą gromadzenia danych od podmiotów prywatnych, realizowaną przez władze publiczne. Obywatele nie mają realnej możliwości sprzeciwienia się takim działaniom, poza używaniem gotówki jako środka płatniczego – mówi Line Coll w rozmowie z e24.no.
SSB może odwołać się do rady ds. ochrony danych lub podjąć dialog z norweskim organem ochrony danych.
W trakcie postępowania Norweski Urząd Statystyczny przyznał, że gromadzenie danych wiąże się z pewnymi problemami dotyczącymi prywatności, ale po dokonaniu oceny kosztów i korzyści stwierdził, że zalety przeważają nad wadami.

Foto: Katarzyna Karp
Zarówno Norgesgruppen jak i Coop, dwie największe sieci w Norwegii, uważają, że żądanie przekazania takich informacji narusza prawo do prywatności. To one zaskarżyły tę decyzję.
Codzienne przesyłanie danych z paragonów jest formą systematycznego monitorowania populacji. Klienci sklepów spożywczych nie spodziewają się, że dane z rachunku za ich zakupy będą przekazywane niemal w czasie rzeczywistym do norweskiego urzędu statystycznego, który z kolei przechowa informacje w sposób, który na zawsze zapewni podstawę do osobistej identyfikacji
brzmiał fragment skargi Norgesgruppen.
Coop wskazywał na ryzyko spadku zaufania do sieci, jakie za sobą może pociągnąć działanie narzucone przez SSB. Sieć wskazuje, że ocena korzyści i kosztów przeprowadzona przez urząd jest nieprawidłowa.
Norweski urząd statystyczny takiego samego dostępu do danych chciał od firmy Nets odpowiedzialnej w Norwegii za krajowy system płatności BankAxept. Firma również odwołała się od tej decyzji.
Sprawa prawdopodobnie nie zakończy się na tym etapie. Będziemy Was informować o kolejnych decyzjach urzędów.