Tłumaczenie: Justyna Jendtretzka
Zarówno grudniowy czas przedświąteczny jak i same święta Bożego Narodzenia i okres przedsylwestrowy, są pełne różnorodnych tradycji i rytuałów. Świętowanie w Norwegii jest wielowymiarową mieszanką tradycji, zarówno chrześcijańskich jak i świeckich. Często nie do końca wiemy, skąd pochodzą te przeróżne tradycje. Nie zawsze wiemy dlaczego robimy to, co robimy w czasie świąt, lub dlaczego akurat te dania i napoje lądują na naszym stole. Otaczamy się symbolami i dekoracjami, wykonujemy tradycyjne dla tego czasu czynności, a często nie znamy powodu i pochodzenia tego wszystkiego. Przyjrzyjmy się tematowi julebukken, czyli świątecznego koziołka. Dlaczego julebukken jest tak ważny podczas norweskiego świętowania? Czy julebukken pochodzi z tradycji chrześcijańskich, czy może jest częścią świeckich i ludowych rytuałów? Sprawdzimy to!
Dziś dzieci idą na julebukk, czyli odwiedzają ludzi, przebierając się w to, na co mają ochotę. Dzwonią do drzwi i kolędują dla tych, którzy otworzą. Stałym elementem tej tradycji jest nadzieja, że w zamian otrzymają słodycze lub świąteczne ciasta czy ciasteczka. Rytuał ten jest jednak daleko bardziej popularny na wsiach i w mniejszych miejscowościach niż miastach. Tradycja chodzenia na julebukk istnieje od dawna i jest kultywowana z różnych powodów w wielu krajach.
Dawniej julebukk był po prostu koziołkiem, który był ubijany na święta w nadziei na wyjątkowo udany i obfity w plony przyszły rok. Później słowo julebukk zaczęto używać w kontekście osoby, która odwiedzała ludzi w czasie świąt w masce kozła i ubrana we włochatą skórę zwierzęcą. Tradycja wywodzi się z czasów przedchrześcijańskich, kiedy to w szczególny sposób odznaczało się środek zimy zarówno jak i najdłuższy oraz najkrótszy dzień w roku. Tak się składa, że koziołek jest symbolem urodzaju w pogańskiej tradycji. Dawniej kluczowe dla ludzi były jak najobfitsze zbiory, tak by jedzenia wystarczyło na całą zimę. Dlatego też kukurydza była dla nich bardzo ważna. Ludzie wierzyli, że żyjący na polach kukurydzy koziołek, który dostał się do gospodarstwa w czasie świąt, musiał być traktowany nadto dobrze. Musiał dostać więcej jedzenia i być obsłużony jak najlepiej. Wierzy się, że właśnie stąd pochodzi tradycja chodzenia na julebukk.
Najprawdopodobniej chodzenie na julebukk miało być po prostu zabawą. W tradycji brała udział zwłaszcza młodzież, która w grupach odwiedzała ludzi. Każda grupa miała przywódcę i to właśnie on lub ona nosili maskę koziołka z dużą, czerwoną paszczą. Maska ta mogła być również wykonana z drewna i uformowana na kształt głowy kozła. Maska mogła być również zawieszona na kiju i w ten sposób noszona. Usta mogły się otwierać i zamykać, a w środku znajdował się czerwony materiał, lub czasem szufladka z rozżarzonym węglem. W niektórych miejscach powinno się doczepiać skórę i bródkę koziołka na drewnianej głowie. Takie koźle głowy były często przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Figury miały być celowo przerażające i groteskowe, co było ważnym elementem dzieciństwa. Poprzez spotykanie się z tymi nieprzyjaznymi koziołkami, dzieci uczyły się panować nad swoim strachem. Miały nauczyć się jak najlepiej radzić sobie z przerażającymi przeżyciami. Dawniej straszenie dzieci było ważnym elementem wychowania. Dzieci straszono, by nauczyć je posłuszeństwa i wykonywania swoich obowiązków. Naturalną obserwacją jest fakt, że nasze myślenie o wychowaniu dziecka w Norwegii dziś różni się od dawnych metod. Jednocześnie warto zaznaczyć, że dzieci uczone były, by z każdym mijającym rokiem coraz mniej bać się koziołka.
Ludzie pracowali ciężko w dawnym, rolniczym społeczeństwie, więc Święta Bożego Narodzenia były ważnym i podniosłym czasem. Tradycja julebukken wywodzi się ze średniowiecza i była obecna w całej Skandynawii. Innymi słowami, jest to tradycja pogańska. Wtedy istniała zarówna parada koziołków jak i rytualny ubój, a to wszystko w nadziei na nowy, lepszy rok. Kościół ze swojej strony przedstawiał diabła jako osobę z maską i rogami kozła, więc akurat tutaj kontrast i różnice między tradycją ludową a kościelną były duże. Tradycji świątecznego koziołka można doszukiwać się w czasach przed chrześcijańskich, ale w czasie biegu historii została dopasowana do kultury chrześcijańskiej.
Kiedy świąteczne koziołki w stadzie pojawiły się w gospodarstwie, często otrzymywały piwo w dużych miskach do tego przeznaczonych. W tamtych czasach podawanie piwa zarówno dzieciom jak i młodzieży było czymś normalnym. Kiedy świąteczne koziołki pojawiły się w domu, ważnym elementem była rozmowa między mieszkańcami, a koziołkami właśnie. „Gra” polegała na tym, by odgadnąć, kto kryje się za koźlą maską. Domownicy mieli odgadnąć, kto ich odwiedził, słuchając głosu i tego co usłyszeli od swoich gości. Ze swojej strony, koziołki chętnie dawały wskazówki na temat tego, co wiedzieli o domownikach – w ten sposób toczyła się gra. Grupa świątecznych koziołków często decydowała wcześniej, w którym domostwie zakończą pochód, ponieważ byli zaproszeni na kolację i przyjęcie w określonym miejscu. Ostatni przystanek często kończył się świątecznym ogniskiem lub tańcem w centrum wioski. Koziołki miały często ze sobą grajka, więc przyjęcie mogło trwać kilka krótkich godzin. Zazwyczaj chodziło się na julebukk w czasie pomiędzy trzecim a dwudziestym dniem świąt. Dawniej Święta Bożego Narodzenia trwały ponad trzynaście dni (kończąc na Święcie Trzech Króli), ale na julebukk chętnie chodzono aż do dnia dwudziestego.
Mimo, że tradycja chodzenia na julebukk raczej nie jest już kultywowana, około 14% ludności Norwegii pielęgnuje tę tradycję. Wielu uważa, że Halloween przejęło tradycję świątecznych koziołków. Część społeczeństwa jest przeciwna Halloween. Niektórzy czują, że ta tradycja została przymusowo „ściągnięta” z zewnątrz, i nie czują żadnego osobistego przywiązania do tego święta. Ludzie uważają, że to jest to święto sklepów, a nie takie, które ma jakikolwiek związek z tradycją. Dlatego niektórzy wskazują tradycję świątecznych koziołków jako tę, której społeczeństwo powinno się trzymać, z racji tego, że ten pochodzący sprzed chrześcijańskich czasów rytuał, wydaje się bardziej naturalny. A co wy uważacie? Moglibyście przejść się na mały spacer i julebukk z waszymi dziećmi?
Norweską wersję tekstu, wraz z małym słowniczkiem pojęć, znajdziecie tu:
God jul – med julebukken!
Tutaj możesz zostać członkiem Nors for deg! i uczyć się norweskiego razem z Cecilie Lønn:
norskfordeg.no/norskkurs/medlem/
Zdjęcie główne: Lamna The Shark/Unsplash