Nie jest łatwo pisać o trudnej historii, a taką jest właśnie historia stosunków polsko-ukraińskich. Jest pełna niewiadomych, pełna subiektywnych ocen i pełna… polityki niestety.
Temat jest tak szeroki, że nie sposób opisać go szczegółowo na kilku zaledwie stronach, dlatego wybaczcie uproszczenia i skróty, które znajdziecie w tym tekście oraz często występujące sformułowanie „w zależności od źródeł” lub podobnych, gdyż wiele dostępnych danych jest szacunkowych z powodu braku rzetelnych badań naukowych, choćby ekshumacji pomordowanych na Wołyniu ludzi.
Geneza konfliktu w skrócie
Dzikie Pola, tak nazywane były ziemie należące do dzisiejszej Ukrainy. Osiedlali się na nich chłopi, którzy uciekli przed wyzyskiem, różni przestępcy wyjęci spod prawa, Żydzi chcący uniknąć pogromów, kupcy szukający łatwego zysku i cała masa awanturników żądnych przygody. Dzikie Pola były praktycznie poza kontrolą któregokolwiek z otaczających je państw. Kiedy w początkach XVII wieku wybuchły powstania kozackie (słowo Kozak pochodzi z języka tureckiego i oznacza bandytę) pod wodzą polskiego szlachcica Chmielnickiego, na tak zwanej Rusi Czerwonej (zachodnia Ukraina), należącej wtedy do Rzeczpospolitej, powoli zaczęła kształtować się państwowość ukraińska. W związku z zaborami trwało to dość długo, ale w 1848 roku w Galicji narodził się Ukraiński Ruch Narodowy, używany często przez zaborców austriackich przeciwko Polakom, którzy także dążyli do odzyskania niepodległości. Podczas pierwszej wojny światowej praktycznie wszystkie nieistniejące na mapach Europy państwa, zwietrzyły okazję do uzyskania suwerenności, w tym oczywiście Polska i Ukraina. W 1918 Austro-Węgry rozpadły się, Niemcy zostali upokorzeni traktatem wersalskim, a Rosja pobiła się sama ze sobą.
Stosunkowo łatwo było uzyskać niepodległość, ale utrzymać ją było już znacznie trudniej, gdyż wybuchały nowe, mniejsze konflikty o ziemię. Polska i Ukraina były tego najlepszym przykładem. Oba państwa walczyły o Galicję wschodnią, której stolicą był Lwów. O ile we wsiach większość stanowili Ukraińcy, mniejsze miasteczka opanowane były przez Żydów, to na tych terenach Lwów był wyspą polskości. Walki o Galicję pomiędzy II Rzeczpospolitą a Zachodnioukraińską Republiką Ludową trwały niemal rok. Wreszcie politycy przy pomocy wojska wytyczyli nowe granice na mapach, ale ludzie tam żyjący w większości pozostali w swoich domach. Tymczasem ze wschodu nadchodziło nowe, tym razem czerwone, zagrożenie. Podczas wojny z Bolszewikami Polska pod wodzą Piłsudskiego i Ukraina reprezentowana przez Petlurę połączyły siły, aby wyrzucić znienawidzonego wroga jak najdalej na wschód. Udało się, w pewnej mierze.. Zabrakło sił, a wojna zakończyła się Traktatem Ryskim, w którym nasza delegacja uznała Ukrainę za część państwa Sowietów.
Osadnictwo, nacjonalizm oraz konflikty na tle materialnym i ideologicznym
Nie ma jednego nacjonalizmu, nawet jeżeli jest on zdefiniowany. Każdy naród ma swój odrębny, wynikający z geografii, różnorodności kulturowej, tradycji i historii. To tak jak ze strojami ludowymi na przykład. Zarówno przepaska biodrowa i pióropusz indiański jak i norweski bunad, są strojami ludowymi, a jednak różnią się bardzo od siebie.
Po wygranej wojnie z Bolszewikami zasłużeni w walkach o niepodległość Polacy osiedlani byli na terenach Galicji wschodniej, gdzie stanowili jednak mniejszość, podobnie jak i Żydzi.
Oczywiście nacjonalistom ukraińskim ta sytuacja bardzo się nie podobała i starali się oni burzyć jakiekolwiek próby porozumienia pomiędzy sąsiadami polskimi i ukraińskimi w obawie przed polonizacją. W 1920 roku wojskowi ukraińscy powołali do życia tajną Ukraińską Organizację Wojskową pod dowództwem Jewhena Konowalca.
Wybrali oni najgorszy z możliwych sposób czyli terroryzm. Przeprowadzano zamachy na polskich inteligentach, politykach czy urzędnikach. Dokonywano mordów i grabieży na ludności cywilnej, a przede wszystkim zwalczano działaczy na rzecz pojednania polsko-ukraińskiego obu narodowości. Przyniosło to chęć odwetu ze strony Polaków. Dochodziło coraz częściej do awantur i lokalnych konfliktów. Rząd polski postanowił również przeciwdziałać i położył nacisk na polonizację Ukraińców.
Zakazano im nauki we własnym języku, utrudniano praktyki religijne (większość Ukraińców należało do kościoła greko-katolickiego lub prawosławnego), zabroniono zrzeszania się i wprowadzono szereg przepisów utrudniających Ukraińcom życie na równym poziomie z Polakami. Za krnąbrność wobec władz państwowych surowo karano. Mnożyły się pobicia, zamykano ludzi do więzień. Sytuacja wciąż eskalowała po obu stronach, choć zwykli ukraińscy czy polscy chłopi, stroniący od polityki, bo zajęci codziennym życiem, potrafili się między sobą dogadywać i żyli w miarę zgodnie, czego dowodem były liczne małżeństwa mieszane. Powodem konfliktów, podsycanych przez działaczy UOW, był często status materialny, a różnice bywały znaczne. Polacy z reguły posiadali więcej lepszej jakości narzędzi, więcej zwierząt czy przedmiotów codziennego użytku. Nawet ocynkowane wiadro stanowiło obiekt zazdrości, gdyż było lepsze od drewnianego.
W 1926 roku główny ideolog ukraińskich nacjonalistów Dmytro Doncow napisał dzieło pod tytułem „Nacjonalizm”, w którym zawarł między innymi tezę o stosowaniu „twórczej przemocy” wobec wrogów Ukrainy czyli Polaków, Żydów, Ormian, Rosjan oraz niezdecydowanych Ukraińców. W skrócie chodziło o fizyczne wyeliminowanie ich…

W tym samym roku do władzy w Polsce powrócił Józef Piłsudski i sytuacja zmieniła się diametralnie. Naczelnik był zwolennikiem federalizacji wschodniej Europy i natychmiast zniósł większość praw dyskryminujących Ukraińców. Wymienił także kadrę urzędniczą, w tym wojewodów, na bardziej liberalną. Samym Ukraińcom zaproponował walkę o swoje prawa w polskim sejmie, zamiast z karabinem czy granatem na ulicach miast. Sytuacja na wschodzie powoli stabilizowała się.
Oczywiście nacjonalistom taki obrót spraw nie był w smak, tracili oni bowiem na znaczeniu wśród ludności. Dlatego w 1929 roku powołali OUN, w której wyróżniał się młody i energiczny radykał Stepan Bandera. Wraz z innymi jemu podobnymi pragnął on natychmiastowego zniszczenia Polski, w czym miała pomóc także broszura propagandowa napisana przez Stepana Łenkawskiego, znana jako dekalog ukraińskiego nacjonalisty.
Oto jej główna część:
Ja – Duch odwiecznej walki, który uchronił Ciebie od potopu tatarskiego i postawił między dwoma światami, nakazuję nowe życie:
- Zdobędziesz państwo ukraińskie albo zginiesz walcząc o nie.
- Nie pozwolisz nikomu plamić sławy ani czci Twego Narodu.
- Pamiętaj o wielkich dniach naszej walki wyzwoleńczej.
- Bądź dumny z tego, że jesteś spadkobiercą walki o chwałę Trójzęba Włodzimierzowego.
- Pomścij śmierć Wielkich Rycerzy.
- O sprawie nie rozmawiaj z kim można, ale z tym, kim trzeba.
- Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy.
- Nienawiścią oraz podstępem będziesz przyjmował wrogów Twego Narodu.
- Ani prośby, ani groźby, tortury, ani śmierć nie zmuszą Cię do wyjawienia tajemnic.
- Będziesz dążył do rozszerzenia siły, sławy, bogactwa i obszaru państwa ukraińskiego nawet drogą ujarzmienia cudzoziemców
Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na punkty 7. i 8., które Upowcy wzięli sobie bardzo do serc.
W całej Galicji, a zwłaszcza na Wołyniu, rozpoczęły się masowe ataki terrorystyczne. Nie trzeba już było piastować urzędu wyższego szczebla czy zajmować się polityką, aby bać się o swoje życie.
Bez względu na przynależność narodową, każdemu kto jawnie współdziałał z inną nacją, groziła śmierć. Działania Bandery ponownie wywołały chęć zemsty wśród Polaków, a jej obiektem często bywał zwykły, ukraiński chłop. Momentem kulminacyjnym konfliktu ponownie rozgrzanego przez OUN, był rok 1934. Wtedy to grupa dowodzona przez samego Banderę dokonała zabójstwa Bronisława Pierackiego, ministra spraw wewnétrznych, o bardzo liberalnych poglądach. Po tym akcie terroru sanacyjny rząd w Warszawie podjął bardzo radykalne działania. Ponownie wprowadził zakaz zrzeszania się, modlitwy w języku ukraińskim i kultywowania ich tradycji. Zniszczono także 130 ukraińskich cerkwi i uznano Ukraińców za wschodnich, zruszczonych Polaków.
Stepan Bandera został złapany przez polskie władze i skazany na śmierć w dwóch procesach sądowych. Jednak na mocy amnestii wyrok ten został zamieniony na dożywocie z pozbawieniem praw publicznych na zawsze.
Wielka wojna i okupacja
Gdy po wybuchu drugiej wojny światowej, na tereny Kresów Wschodnich wkroczyli Sowieci, działalność OUN została przez jakiś czas bardzo brutalnie stlamszona. Większość jej członków uciekła do Generalnego Gubernatorstwa, czyli na tę część Polski, która zajęta została przez Niemców. Sam Bandera, jak i wielu innych przestępców, już wcześniej został wypuszczony z więzienia, gdyż państwo polskie z powodu działań wojennych rozpadło się i nie posiadało żadnej mocy sprawczej. W roku 1940 ukraińscy nacjonaliści spotkali się w Krakowie na kongresie OUN i tam podzielili się na dwie frakcje. OUN-B czyli zwolenników ultra radykalnego Bandery oraz OUN-M pod przewodnictwem Andrija Melnyka, bardziej skłonnego do współpracy z Niemcami. Nie oznacza to jednak, że banderowcy nie służyli nazistom. Obie grupy jednak miały swój gigantyczny udział w zbrodniach niemieckich dokonywanych na ludności polskiej i żydowskiej. Bardzo wielu Ukraińców wstąpiło do SS Galizien lub utworzonego w 1941 roku batalionu Wehrmachtu, złożonego z Ukraińców i Niemców, użytego między innymi do bestialskiego mordowania głównie żydowskich mieszkańców Lwowa po ataku Niemiec na ZSRR. Członkowie OUN byli często strażnikami w niemieckich obozach koncentracyjnych oraz zasilili oni szeregi znienawidzonej przez Polaków i Żydów Schutzmannschaft (Schuma), czyli tak zwanej czarnej policji. W rzeczywistości Schuma miała ogromny wkład w eksterminacji ludności polskiej, żydowskiej i cygańskiej. Podczas pierwszych lat niemieckiej okupacji, Niemcy wraz z Ukraińcami wymordowali na polskich Kresach Wschodnich około 150 tysięcy Żydów, na czym najbardziej Niemcom zależało. Po zajęciu Lwowa przez Wehrmacht, OUN-owcy ogłosili powstanie niepodległego państwa ukraińskiego pod rządami premiera Jarosława Stećki, co nie spodobało się Hitlerowi i większość, wysoko postawionych działaczy OUN z Banderą na czele, zostało wysłanych do obozów koncentracyjnych. W związku z brakiem zgody władz niemieckich na utworzenie niepodległej Ukrainy, nacjonaliści z OUN w roku 1942 utworzyli swoją bojówkę UPA (Ukraińska Powstańcza Armia), która zaczęła walczyć już ze wszystkimi. UPA starała się przeciwdziałać Niemcom, którzy wywozili coraz więcej żywności zabieranej Ukraińcom dla żołnierzy Wehrmachtu walczących na wschodzie, walczyła także z partyzantami ZSRR, pamiętając doskonale komu zawdzięczali okres Wielkiego Głodu oraz z Polakami. Z tym, że według nich problem polski był problemem etnicznym i należało go rozwiązać w sposób podobny do tego, w jaki Hitler rozprawiał się z Żydami. Zaczęły nasilać się mordy na Polakach mieszkających na Wołyniu i coraz częściej brali w nich udział ukraińscy chłopi indoktrynowani przez oprawców z OUN, UPA, a także grekokatolickich duchownych. W marcu 1943 roku Ukraińcy ogłosili powstanie narodowe i policjanci z Schuma zaczęli masowo dezerterować i uciekać do lasów, gdzie tworzyli oddziały partyzanckie. Na Wołyniu rozpoczął się okres chaosu i totalnego bezprawia. Podpalenia wsi, gwałty i brutalne mordowanie Polaków były zjawiskiem niemal codziennym.
Niewyobrażalne zbrodnie czyli Rzeź Wołyńska
Powiat po powiecie, wieś po wsi, dom po domu, nawiedzane były przez zbrojne oddziały ukraińskich zbrodniarzy z UPA, wspierane przez miejscowych chłopów, przez nich do tego zachęcanych. Eksterminacja Polaków przebiegała planowo i w sposób tak brutalny, że aż ciężko to sobie wyobrazić. Ta brutalność także była celowa, gdyż miała na celu wywołanie paniki wśród ludności polskiej. Każdy atak był doskonale zorganizowany i polegał na okrążeniu danego celu, na przykład wioski, trzema pierścieniami ludzi. Pierwszy stanowili zazwyczaj dobrze wyszkoleni byli policjanci z Schuma i żołnierze UPA. Dokonywali oni bezpośredniego ataku, mordując wszystkich, których się dało i zdobywali wieś. Drugi krąg to także członkowie UPA, ci mniej doświadczeni i gorzej uzbrojeni, wyłapujący ewentualnych uciekinierów i wreszcie ostatni, czyli miejscowa ludność ukraińska, uzbrojona w widły, siekiery, młoty i kosy. Mieli oni za zadanie przeszukać teren, zabić lub dobić jeszcze żyjących Polaków, zagrabić ich mienie i na końcu spalić całą wioskę. W dokumentach z tamtego okresu są nawet zapiski o tym, jaka liczba zapałek została zużyta do podpalenia której wsi…
Okrucieństwo do jakiego posuwali się Ukraińcy było tak ogromne, że nawet zbrodniarze niemieccy zaczęli temu przeciwdziałać, zaopatrując Polaków w broń i werbując ich do czarnej policji, która praktycznie przestała istnieć po dezercji Ukraińców.
Świadkowie, którym udało się jakimś cudem przeżyć Rzeź Wołyńską opowiadali o sposobach męczenia i zadawania śmierci Polakom przez Ukraińców, pacyfikujących ich wsie. Nabijanie dzieci na sztachety płotów, wycinanie płodów z brzuchów matek, obcinanie części ciała piłami, krzyżowanie, podpalanie żywcem i obdzieranie ze skóry były praktykami bardzo częstymi podczas napadów UPA, wspieranych przez ukraińskich chłopów.

Zbrodniarze wykorzystywali także święta, kiedy to Polacy gromadzili się tłumnie w kościołach, aby zamordować ich jak najwięcej za jednym razem, chodziło przecież o „oczyszczenie” tych ziem z ludności polskiej raz na zawsze. Banderowcy nie oszczędzali nikogo, także swoich pobratymców, nie chcących brać udziału w rzezi swoich sąsiadów. Chcieli wciągnąć do ludobójstwa jak największą liczbę ludzi, aby każdy z nich czuł się winny, co miało ułatwić później zmowę milczenia. Widać to niestety do dziś.
Polacy mieszkający na Wołyniu próbowali się bronić, jednak w początkowej fazie ludobójstwa dokonywanego przez Ukraińców na kresach nie mieli odpowiednich sił i środków, aby skutecznie przeciwstawić się UPA, choć niektórzy historycy twierdzą, że Armia Krajowa miała możliwość zapobiec tym ukraińskim zbrodniom. Żadne negocjacje AK z UPA nie odnosiły skutku i polscy wysłannicy byli zwyczajnie przez nich mordowani. Apogeum Rzezi Wołyńskiej przypada na 11 lipca roku 1943, kiedy to Polacy zostali zaatakowani praktycznie we wszystkich wschodnich powiatach jednocześnie, a fala ta narastała z dnia na dzień. Nie sposób wymienić wszystkich zmiecionych z powierzchni ziemi polskich wsi, a co dopiero ludzi zamordowanych tego dnia przez nacjonalistów ukraińskich.
Kolejne dni przynosiły kolejne ofiary. Ukraińcy pacyfikowali w brutalny sposób średnio od 20 do 50 wsi dziennie, dokonując przy tym strasznych zbrodni, czego dowodem są raporty AK. Jeden z nich zacytuję:
Kobiety, nawet ciężarne, przebijano bagnetami. Dzieci rozrywali za nogi, a niektóre z nich nabijali na widły i wyrzucali za parkany. Inteligentów wiązali drutem kolczasym i wrzucali do studzien. Siekierami obcinali ręce, nogi, głowy. Obcinali nosy, uszy i języki. Wyrzynali przyrodzenie, rozpruwali brzuchy i wyjmowali wnętrzności.
Dodatkową tragedią jest fakt, że w tych wszystkich zbrodniach brały także udział ukraińskie dzieci, gdyż UPA przyjmowała w swoje szeregi wszystkich, którzy ukończyli 8 lat…
Oprócz ludzi, Upowcy starali się wymazać z historii wszystko, co polskie. Niszczyli domy, kościoły, dworki, pomniki i wszystkie miejsca pamięci. Zależało im na tym, aby polskość na tych terenach przestała istnieć.
Masakra na Wołyniu trwała aż do lutego 1944 roku, kiedy to po przegranej kampanii wschodniej przez Niemców, na tereny Wołynia wkroczyła Armia Czerwona.
Nie są znane dokładne dane dotyczące ilości pomordowanych na Wołyniu. Brak dostępu do archiwów, brak badań archeologicznych, a przede wszystkim brak woli politycznej ukraińskich władz uniemożliwia bardziej dokładne obliczenie liczby ofiar tej okrutnej zbrodni.
Dane szacunkowe są tak rozbieżne, że nawet ciężko je przytoczyć, nie narażając się na krytykę. Według większości historyków, akcje odwetowe Polaków przyniosły śmierć około 6 tysięcy Ukraińców. Na samym Wołyniu Polaków zamordowanych przez Ukraińców zostało około 50 do 60 tysięcy, jednak dodać do tego trzeba małopolskę wschodnią oraz inne tereny dawnej II Rzeczypospolitej, na terenach której działały bandy UPA. Łączna liczba zamordowanych Polaków jest także szacunkowa i wynosi od 115 do 134 tysięcy.
Na Rzezi Wołyńskiej najbardziej skorzystał Stalin, któremu ukraińscy nacjonaliści dostarczyli argumentów, aby ziemie wschodniej Polski z Polaków przez nich „oczyszczone”, należały do miłującego pokój ZSRR.
Po drugiej wojnie światowej rozpoczęły się akcje przesiedleńcze i niedobitki obu nacji, polskiej i ukraińskiej, zostały przeniesione na wyznaczone przez Stalina terytoria.
Zbrodnie dokonane przez Ukraińców z OUN-UPA na Polakach, nie zostały jak dotąd rozliczone…
Prezydent Polski Andrzej Duda i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wspólnie upamiętnili 80. rocznicę straszliwej masakry na Wołyniu. Obaj prezydenci odwiedzili cerkiew na zachodniej Ukrainie w Łucku w niedzielę 9 lipca 2023 roku.

Artykuł powstał w ramach projektu Bufdir: „Przeciwdziałanie rasizmowi, dyskryminacji i mowie nienawiści 2023″