Francuscy turyści przeżyli chwile prawdziwej grozy. Chcieli wypocząć na Lofotach i podziwiać zorzę polarną. Domek, który wynajęli wylądował w morzu.
Turyści z Francji chcieli chodzić w góry na Lofotach i podziwiać zorzę polarną. Tymczasem ekstremalna pogoda spłatała turystom nie lada figla, przygoda na Lofotach mogła zakończyć się tragicznie. Teraz zamiast podziwiać zorzę rozpościerającą się nad Trømso, zerkają na biały sufit i szpitalne sprzęty.
To, co przeżyli podróżni brzmi jak scenariusz filmowy. Hytta, którą wynajęli, znajduje się w Å na Lofotach, nad samym morzem. W niedzielę 12 lutego wieczorem wypoczywała w niej czwórka francuskich turystów. Zaraz po tym, gdy położyli się spać, usłyszeli głośny trzask. Potężny podmuch wyrwał budynek z fundamentów, a oni po chwili wylądowali w lodowatej wodzie.
– Czuliśmy, że kabina została podniesiona z fundamentów, a my lecieliśmy w powietrzu. Wszystko potoczyło się bardzo szybko, ale udało mi się pomyśleć: „teraz umrzemy” – relacjonuje zdarzenie Dussauze w NRK. – Nigdy nie wrócę na Lofoty – dodaje.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Autobus wpadł do rowu z powodu silnego wiatru. Ostrzeżenie pogodowe dla północnej Norwegii
Szczęśliwie czwórka francuskich turystów uszła z życiem. Incydent zakończył się ranami ciętymi, utratą krwi i połamanymi palcami. Obecnie przebywają w szpitalu Nordlandssykehuset. Są wstrząśnięci tym, co przeżyli.
Turyści stracili wszystko, z czym przyjechali, łącznie z paszportami i kartami bankowymi. Świadkowie z domku znajdującego się opodal mówią o gwałtownym wietrze, który najpierw wybił szyby w domku obok. Potem jego konstrukcja została wyrwana i wpadła do morza. Świadkowie wezwali na pomoc służby i udzielili pomocy poszkodowanym, pomagając im wyjść na ląd i udzielając schronienia. Sami również czuli, że ich domek się porusza.
Z konstrukcji pozostały tylko fundamenty. Obok stały cztery podobne domki, trzy były wynajęte. Wszystkich turystów ewakuowano.
Rozpoczyna się śledztwo, które ma wykazać, czy domy są budowane zgodnie z przepisami.