Co każdy przeciętny człowiek wie o Finlandii?
Nokia, Juha Kankkunen lub Jari Litmanen zdobywa kolejne mistrzostwo w kolejnym rajdzie, to gdzieś koło Szwecji a stolica nazywa się Helsinki, zabawnie brzmi i głównie dlatego jest pamiętana. Nagle Finlandia wraz ze Szwecją (o Szwecji napiszę w kolejnym artykule) jest na ustach wszystkich, bo zgłosiła swój akces do NATO.
I tu następuje uproszczona wersja gry dyplomatycznej:
Jeszcze przed rosyjską agresją na Ukrainę w lutym tego roku, Finlandia i Szwecja zapowiedziały.
– Putin, jeżeli zaatakujesz, wstąpimy do NATO, panimajesz?
Rosja zaatakowała, nie przejmując się skandynawskimi groźbami.
– Nu panimaju, jak wstąpicie to ja was zdenazyfikuję, tak jak to robię już na Ukrainie!
– Oj – odpowiedziała Finlandia i widząc „niesłychane” osiągnięcia sołdatów rosyjskich, wzorem ukraińskich rolników, kradnących im czołgi przy pomocy traktorów, wystawili wzdłuż granicy kilkadziesiąt swoich pojazdów rolniczych mówiąc – Te Putin, jesteśmy gotowi!
A wkrótce zgłosili swój akces do NATO.
– To odetniemy wam gaz i ropę!
– Bardzo nam z tego powodu wszystko jedno, damy radę!
– I nie zbudujemy wam obiecanej elektrowni atomowej.
Na te słowa właściciele technologii atomowej energii, Amerykanie, Francuzi i Koreańczycy z południa zaczęli zacierać ręce i uśmiechnęli się do Finów.
– To nawet lepiej – odpowiedziała Finlandia – wstępujemy!
Co to oznacza dla Rosji?
Okazuje się, że bardzo wiele. Ten trochę większy od Polski kraj, w którym mieszka 5,5 mln ludzi jest niezwykle ważnym „nabytkiem” jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w Europie. Graniczy z zawsze „miłującą pokój” Rosją na odcinku 1430 km, a także ma możliwość kontrolowania Zatoki Fińskiej na Bałtyku. Zatoka Fińska, na końcu której znajduje się rosyjski port w Kronsztadzie, również baza wojennej floty bałtyckiej, zostanie teraz otoczona z obu stron.
Aby unieruchomić rosyjskie statki wystarczy na obu brzegach cieśniny ustawić kilka baterii artylerii, nawet nie jakiejś specjalnie nowoczesnej czy wyrafinowanej, bo odległość pomiędzy dwoma brzegami wynosi około 40 km.
Teraz każdy rosyjski statek, będzie musiał prosić o pozwolenie, gdyby chciał przepłynąć. Ma to także katastrofalny wpływ na zaopatrzenie tak zwanego niezatapialnego rosyjskiego lotniskowca, który spędzał nam sen z powiek, czyli Okręgu Kaliningradzkiego. Ta baza wojskowa raptem straciła na znaczeniu. Teoretycznie można ją będzie „zagłodzić” w razie potrzeby.
Terytorium fińskie pozwoli także wydatnie zwiększyć zasięg natowskich radarów czyli wywiadu radiowo-elektronicznego.
MAAVOIMAT
Gdyby Rosja chciała w rewanżu wkroczyć do Finlandii, nadziałaby się na kolczastego, fińskiego jeża zwanego Maavoimat, czyli na ichniejsze wojska lądowe.
Na papierze siły zbrojne Finlandii nie wyglądają zbyt imponująco, ale obecnie siły nie mierzy się tonażem pancerza czy ilością rekruta, ale zdolnościami, a te są wręcz imponujące. Nie chcę wymieniać wszystkich rodzajów broni czy amunicji, bo nie każdy interesuje się pociskami do haubic kalibru 155 mm z gazogeneratorami dennikowymi, wyposażonymi w zapalniki uderzeniowe podwójnego działania KZ984. Wymienię tylko kilka skupiając się raczej na całym systemie obronnym i sposobie jego wykorzystania.
Finlandia jest pierwszym krajem na świecie, poza USA, dysponującym superprecyzyjnymi rakietami JASSM ER o zasięgu około 1000 km. Do Moskwy jest 800 km, więc pozostaje jeszcze trochę w zapasie.
Są one przenoszone przez samoloty F-18, a Finowie kupili sobie także najnowocześniejsze F-35 które wkrótce zasilą ich siły powietrzne.
Pięść pancerną stanowi 240 czołgów Leopard 2A4 oraz cała masa wspomagających ich bojowych wozów piechoty. Oczywiście mają też drony, artylerię, jednostki rakietowe etc. Cały fiński patent polega na umiejętnym użyciu zasobów w odpowiedni sposób. Zawodowi żołnierze, a jest ich 3,5 tysiąca, szkoli 21,5 tysiąca poborowych rocznie oraz doszkala 19 tysięcy rezerwistów. Jednostki wojskowe są odpowiednio rozmieszczone i posiadają dużą samodzielność. W razie konfliktu i ewentualnych strat w ludziach, oddziały rezerwy nie tylko zasilałby istniejące jednostki, ale zostałyby utworzone nowe, w zależności od potrzeb, a Finlandia mogłaby powołać pod broń 280 tysięczną armię, mając w rezerwie około 890 tysięcy ludzi! Ta niezwykła elastyczność podparta wysoką samoświadomością żołnierzy oraz wykorzystywaniem ich umiejętności sprawia, że wojsko fińskie jest niezwykle trudnym przeciwnikiem, co udowodnili już raz Sowietom podczas Wojny Zimowej w 1939 -1941 roku.
Obronę Finlandii ułatwia także teren. Jest to plątanina rzek, cieków wodnych, jezior, bagien i wąwozów porośniętych gęstym lasem, słowem teren bardzo antyczołgowy. Dróg jest mało i do tego są w strategicznych miejscach bronione przez dobrze usytuowany system fortyfikacji.
Sami Finowie to naród narciarzy, traperów i myśliwych, zaprawionych do życia w trudnych warunkach i umiejących posługiwać się bronią. Na 100 mieszkańców Finlandii przypada 45,3 sztuki broni palnej! Dla porównania w Polsce jest to 1,3 na setkę.
Są też słynne schrony. Około 80% ludności ma możliwość ukrycia się w genialnie przygotowanych schronach. Są doskonale wyposażone, łącznie z placami zabaw dla dzieci i boiskami piłkarskimi. Oczywiście nikt nie buduje bunkra, aby sobie w nim pocharatać w gałę, ale oprócz szpitali, punktów dowodzenia i miejsc do spania, pomyślano także o możliwości odprężenia się. Cześć z tych schronów na co dzień pełni funkcję parkingów podziemnych. Pragmatyzm przede wszystkim.
Co zyskuje Finlandia?
Oczywiście zwiększenie własnego bezpieczeństwa.
Podłączenie się do systemu bezpieczeństwa NATO daje Finom dostęp do szkoleń, broni, systemów zwiadu elektronicznego, wsparcia sojuszników i przede wszystkim uwalnia ich od pewnego uzależnienia od Rosji wynikającego z uwarunkowań historycznych.
Co na to wszystko Putin?
Ano powiedział tak:
– Zgadzam się na przyłączenie Finlandii i Szwecji do NATO pod warunkiem, że nie będzie tam żadnych natowskich baz wojskowych!
Głupiej już chyba nie można. Jeżeli Finlandia i Szwecja wstąpią do NATO, panie Putin, to automatycznie WSZYSTKIE ich bazy wojskowe staną się natowskie!!!
Tajna broń SISU
Finowie mają jeszcze coś co nazywają SISU i nie chodzi mi o czterokołowy pojazd opancerzony, własnej produkcji noszący tą nazwę.
SISU to brawurowa, acz pragmatyczna odwaga, połączona z naszą ułańską fantazją i patriotyzmem.
To strasznie groźna broń.
Jeden komentarz
Ciekawie i w prosty sposób
autor artykułu stara się opisać sprawę Finlandii .Mam nadzieję,że mimo sprzeciwu Turcji Finowie będą przyjęci do NATO.🙂