Dwa lata temu Rada Miasta Kristiansand przyjęła bardzo ambitne cele klimatyczne. Chodzi o zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o 80 procent. Aby to osiągnąć, należałoby wdrożyć najbardziej radykalne środki klimatyczne, jak np. zakaz poruszania się samochodami spalinowymi w granicach miasta.
Tak duże obniżenie emisji znacznie przekracza założenia wyznaczone przez Unię Europejską, która wskazuje na 55 procentową redukcję dwutlenku węgla.
To pokazuje, że realizacja przyjętego celu klimatycznego może być bardzo trudna. W przypadku Kristiansand aż 80-procentowa redukcja wymagałaby m.in. wprowadzenia strefy bezemisyjnej dla samochodów obejmującej całe miasto, wychwytywanie dwutlenku węgla pochodzącego z przemysłu, jak również z oczyszczalni Returkraft oraz używanie wyłącznie elektrycznych narzędzi. Wprowadzenie tych zmian musiałoby nastąpić do 2030 roku.
CICERO, czyli interdyscyplinarne centrum badawcze zajmujące się badaniami klimatycznymi i naukami o środowisku, założone przez rząd Norwegii w 1990 roku wskazuje, że realizacja założonego celu procentowego będzie wymagała sporej dozy politycznej odwagi.
Z tego samego powodu przyjęty cel klimatyczny jest krytykowany jako nierealistyczny.
Lider Frp Stian Storbukås, który głosował przeciwko tej propozycji mówi, że „założenie jest tak odległe od rzeczywistości, że eliminuje wszelki realizm. Z każdym dniem tracą na wiarygodności ci, którzy przyjęli tę propozycję” – podaje FVN.
Z kolei Robin Hansson (partia SV) mówi, że „radykalna polityka klimatyczna nie jest konkursem popularności, ale chodzi o utrzymanie kuli ziemskiej w stanie nadającym się do zamieszkania, a Kristiansand może objąć wiodącą rolę i być latarnią morską”.
Polityk krytykuje też administrację gminy za to, że nie przedstawiła na środowym spotkaniu Rady Miasta konkretnych działań w budżecie klimatycznym.
Według słów Hanssona jest możliwe, że to gmina poniesie koszty wychwytywania CO2 w Returkraft oraz bezemisyjnych placów budowy. Może też zagwarantować bardziej rygorystyczne środki przeciwko ruchowi samochodowemu.
Według sprawozdania CICERO potrzebny jest również szereg innych środków, np. zmniejszenie atrakcyjności parkowania w mieście i zamykanie dróg – wskazuje Hansson.
W Partii Liberalnej Ivar Bergundhaugen jest jednym z tych, którzy są skłonni zaakceptować najbardziej inwazyjne środki, takie jak strefy bezemisyjne. I chociaż, jak mówi, w Partii Liberalnej nie lubią nakazów i zakazów, to „jeśli trzeba, to trzeba”.
Powstaje pytanie, jak daleko posunie się rada miejska, podejmując działania interwencyjne przede wszystkim w ruchu samochodowym i przemyśle.
Camilla Dunsæd, dyrektor gminy Kristiansand, wskazuje na konieczność zorganizowania spotkania tematycznego z lokalnymi politykami, aby wypracować środki, które zgodnie ze wskazaniami CICERO są potrzebne.
Podoba Ci się artykuł? Doceniasz naszą pracę? Wesprzyj nas wpłacając dowolną kwotę na SPLEIS