Po raz kolejny głośno o Sirdal. Ta niewielka gmina położona w północno-zachodniej części Agder liczy około 1800 mieszkańców. Teraz każdy z nich otrzyma po 4000 NOK.
Po raz kolejny, gmina przekazuje swoim mieszkańcom, zarówno dorosłym jak i dzieciom, część dywidendy wypracowanej przez przedsiębiorstwo energetyczne, którego jest współwłaścicielem. Mowa o spółce Å Energi.
Rada gminy jednogłośnie przyjęła uchwałę o wypłacie gotówki w wysokości 4000 NOK.
Warunkiem otrzymania pieniędzy jest bycie zarejestrowanym w gminie Sirdal na dzień 10 czerwca 2024 r. i złożenie wniosku do 31 października.
Jeżeli w gospodarstwie domowym mieszka pięć osób, o dodatek może ubiegać się cała piątka. Wyniesie on wówczas 20 000 NOK.
– To przyjemność, że możemy dzielić się zyskiem Å Energi. Teraz pieniądze można wydać na mieszkańców – przekazał w rozmowie z NRK Isak Liland (H), zastępca burmistrza gminy.
Sirdal to jedna z niewielu gmin w Agder, które generują zyski. Siedemnaście na dwadzieścia pięć mierzy się z deficytem w budżecie. Kristiansand ma deficyt w wysokości 268 mln NOK, Grimstad musi zaoszczędzić 100 mln NOK, Lindesnes zarządza deficytem w wysokości 145 mln NOK (za: NRK).
W jaki sposób ta niewielka gmina zaczęła przynosić zyski a nie straty?
Kiedy w 1960 r. Sirdal liczyło 1426 mieszkańców, najważniejszym przemysłem było rolnictwo. Dziesięć lat później populacja wzrosła do 1761 osób, ale większość ludzi już nie uzyskiwała dochodów z upraw polowych.
Zmiana nastąpiła w 1963 roku, kiedy to powstała spółka energetyczna Sira-Kvina a wykwalifikowani inżynierowie zmienili Sirdal ze stosunkowo biednej doliny w głównego producenta energii. Jednak, jak podkreślają mieszkańcy gminy, to nie tylko wiedza czy wysiłek doprowadziły do takiego sukcesu. Położenie Sirdal, to jak wygrana na loterii. Wielka epoka lodowcowa ukształtowała krajobraz i rozprzestrzeniła jeziora i wodospady, w sposób pozwalający na korzystanie z naturalnego zasobu. Zanim jednak mieszkańcy mogli w pełni korzystać z rozwoju energetycznego gminy, zarówno oni jak i przyroda ponieśli ogromną cenę – krajobraz został przekształcony, doliny zostały spiętrzone, a koryta rzek wyschnięte. Stąd też może bierze się ta odpowiedzialność społęczna, by dzielić się tym, czym można.