Spotkanie premiera Norwegii Jonasa Gahra Støre (Ap) z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Białym Domu w czwartek 24 kwietnia br. trwało dwie i pół godziny – znacznie dłużej niż planowano. W norweskich mediach wydarzenie wywołało mieszane reakcje.
Zarówno Støre, jak i Trump opisują spotkanie w Waszyngtonie jako udane. Premier Norwegii zaprosił prezydenta Trumpa z rewizytą.
Fotoreportaż TV 2 ze szczegółami opisuje czwartkowe spotkanie. Dowiadujemy się z niego, że prezydent opowiadał o zdjęciach wiszących na ścianie i o złotych zdobieniach w pokoju, czy też że wracając z gabinetu owalnego chciał obejrzeć wiadomości FOX News.
– Norwegia zawsze była dobrym sojusznikiem, dobrym przyjacielem. Mamy dobre relacje z Norwegią. Wspaniały kraj, wspaniały przywódca – powiedział Trump dziennikarzom, a jego wypowiedź przytacza TV 2.
NRK już w tytule cytuje słowa premiera Støre o „bardzo dobrym spotkaniu”. Dziennikarze rzucili światło na merytorycznych zagadnienia, czyli m.in. sprawy handlowe i wojnę na Ukrainie.
– Zgodziliśmy się, że wojna musi się zakończyć – powiedział premier Jonas Gahr Støre cytowany przez NRK.
W skład norweskiej delegacji oprócz premiera weszli m.in. minister finansów Jens Stoltenberg oraz ambasador Anniken Huitfeldt. Spotkanie przebiegało w pogodnej atmosferze. Trump komplementował Norwegię i wyraził nadzieję na szybkie porozumienie handlowe.
Dagsavisen przytacza w tytule artykułu ocenę spotkania norweskiej delegacji z Trumpem wyrażoną przez eksperta ds. USA jako „żenujące”.
Jo Jakobsen: „To było konieczne, ale żenujące”
– Norweska delegacja zrobiła wszystko, by schlebiać Trumpowi. To było konieczne, ale żenujące – powiedział prof. Jakobsen z NTNU w rozmowie z Dagsavisen. Jego zdaniem delegacja celowo unikała mówienia tego, co naprawdę myśli o polityce USA, by uniknąć konfliktów.
Ekspert zauważa jednak, że intencje amerykańskiej strony i prezydenta Trumpa nie były do końca jasne. Według Jakobsona, prezydentowi mogło zależeć na norweskim wsparciu dla amerykańskiego planu pokojowego w sprawie Ukrainy, choć w rzeczywistości oba kraje mają odmienne stanowiska.
– Premier Støre stwierdził, że Norwegia i USA mają wspólne cele w sprawie Ukrainy. To nieprawda – ocenił Jakobsen. – To naginanie rzeczywistości. Norwegia musi jednak unikać konfrontacji i nie może być szczera. I to właśnie czyni sytuację żenującą.
Ostry komentarz po wizycie norweskiej delegacji w USA pojawił się w Steigan.no: “Støre padł na kolana przed Trumpem”.
Steigan podsumował wizytę jak zwykle w dobitnych słowach. Norwescy politycy według niego zaprezentowali się przed prezydentem Donaldem Trumpem w sposób uległy i pozbawiony zasadniczego tonu, jaki niedawno deklarowali wobec jego polityki.
Jeszcze w lutym premier Støre otwarcie krytykował Trumpa, podkreślając, że nie popiera wielu jego wypowiedzi i uznaje je za „wysoce godne krytyki”. Jednak podczas spotkania w Waszyngtonie próżno było szukać takiego stanowiska – przypomina redakcja.
Zarzucił też norweskim politykom brak spójności i poddanie się narracji Trumpa. Według autora prezydent USA skutecznie odebrał Støremu możliwość dystansowania się od proamerykańskiej linii i wykorzystał wizytę do własnych celów politycznych.
Børsen.dagbladet.no pisze o „historycznej wizycie”, zwracając uwagę na fakt, że żaden inny norweski premier nie odwiedził Białego Domu tak wcześnie po rozpoczęciu kadencji przez amerykańskiego prezydenta.
Najważniejsze omawiane sprawy dotyczyły współpracy w zakresie obronności i bezpieczeństwa, wojny na Ukrainie, stawek celnych nałożonych przez USA na Norwegię oraz znaczenia Norwegii dla USA, w tym inwestycji funduszu emerytalnego.