W czwartek, na drodze E10 w Vesterålen w okręgu Nordland, doszło do tragicznego wypadku autobusu, w wyniku którego śmierć poniosły trzy osoby, w tym dziecko.
Jedenaście osób zostało przetransportowanych do szpitala w Stokmarknes. Autobus przewożący niemal 60 pasażerów wpadł do wody. Pierwsze ustalenia jako przyczynę wypadku wskazują ekstremalne warunki pogodowe i śliska nawierzchnię drogi.
Do zdarzenia doszło w czwartkowe popołudnie. Autobus wpadł częściowo do jeziora Åsvatnet niedaleko Raftsundet. Akcja ratunkowa była utrudniona ze względu na dojazd i chaotyczną sytuację na miejscu. Strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu, aby wydobyć osoby uwięzione w pojeździe.
Koordynator straży pożarnej, Lars Ottemo Gärtner, podkreślił rolę cywilów, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce i pomagali ewakuować poszkodowanych. Mieszkańcy okolicy dostarczali poszkodowanym ubrania i pomagali w zorganizowaniu tymczasowego schronienia.
W wypadku zginęły trzy osoby: dwie kobiety oraz dziecko. Jedenaście osób z obrażeniami przebywa w szpitalu w Stokmarknes. Szpital poinformował, że jedna osoba została już wypisana.
Wśród pasażerów byli obywatele Chin, Singapuru, Indii, Malezji, Holandii, Sudanu Południowego, Norwegii i Francji. Brak pełnej listy pasażerów utrudnia prace policji, która apeluje o zgłaszanie się osób obecnych w autobusie.
Policja zabezpieczyła wrak autobusu, który został wydobyty z wody w nocy z czwartku na piątek. Pojazd zostanie poddany szczegółowym badaniom technicznym. Komisja Wypadków Drogowych Norweskiego Urzędu Dróg oraz Policja prowadzą dochodzenie w celu ustalenia przyczyn tragedii.
Kierowca autobusu został przesłuchany i rutynowo oskarżony o naruszenie paragrafu 3 ustawy o ruchu drogowym. Pobraną od niego próbkę krwi poddano analizie. Kierowca podkreśla, że dostosowywał prędkość do warunków drogowych, ale ekstremalne warunki pogodowe były, jego zdaniem, główną przyczyną wypadku.
Większość pasażerów nie miała zapiętych pasów, co mogło wpłynąć na liczbę obrażeń. Jeden z pasażerów relacjonował, że podczas wypadku inni ludzie dosłownie „latali” nad jego głową (za NRK).